Rozdział 18 ~ ,,To nic groźnego, takie rzeczy się zdarzają w ciąży"

121 9 3
                                    

Miesiąc później

*Emilka*

Wy nawet nie wiecie jak ten czas szybko mija. Miesiąc temu wybraliśmy imiona dla naszego dziecka, zarówno dla dziewczynki jak i dla chłopczyka,a ja mam wrażenie jakby to było wczoraj! To może przez tą ciążę wpoiła się we mnie jakaś magiczna moc, że czas nagle leci do przodu? Żartuję oczywiście. Po prostu jak się codziennie coś robi, jak nie ma nudy w życiu to wtedy zawsze szybciej jakoś przemija.

Dzisiejszy dzień jest dla nas w pewnym sensie dniem wyjątkowym, ponieważ to dziś poznajemy płeć naszego trzeciego dziecka. Jesteśmy przygotowani na każdą płeć, dla Gai kupiliśmy mebelki w uniwersalnym kolorze,białym, więc nie będzie problemu.

Co do innych akcesorii typu śliniaki,smoczki, butelki i tego typu różne rzeczy to kupimy w najbliższym czasie. Kolorystycznie postaramy się kupić do płci. Niby to nie idzie na pierwszy plan, te kolory, ale jednak niektórzy zwracają na to uwagę.

Tak więc, koniec już tych pogadanek, trzeba w końcu opisać to co się dziś działo. Poczynając od czegoś oczywistego,częstego, kończąc na czymś... niespodziewanym.

-Skarbie, to co robimy na śniadanie? Naleśniki czy parówki?-spytał mnie nagle Krzysiek, obejmując mnie w pasie. Ułożył dłoń na moim już lekko uwydatnionym brzuchu i czekał aż odpowiem.

-Ty wiesz co, naleśniki wszyscy kochamy, ale jedzenie ich co drugi dzień to już uzależnienie- zażartowałam,opierając dłonie na kuchennym blacie

-Więc parówki?-odwróciłam się, a mój mąż spojrzał na mnie pytająco.

-Parówki. A do tego najlepiej jeszcze kanapki, herbata, o! I jeszcze ten pyszny pudding toffi!-wymieniałam wszystko co pyszne i co tylko przyszło mi do głowy.

-Kochanie, ty masz taki apetyt i jesz za dwóch. To jednak prawda,że kobieta w ciąży ma dziwny gust kulinarny. Parówki i pudding? Nie sądzę żeby to było dobre - zaśmiał się Krzysiek.

No tak. Ostatnio mi się zdarza tak 'eksperymentować ' i mieszać różne smaki w kuchni które do siebie nie pasują. Ale w końcu jestem w ciąży,to wiele wyjaśnia,nie prawda?

-Oprę się tutaj na twoim guście. Chociaż się nie martw, bo jak urodzę już naszego maluszka to wszystko wróci do normy- uśmiechnęłam się wesoło i lekko uwodzicielsko.

-Mariusz mówił,że powoli zaczyna wariować z Zośką. Ma większe humorki niż ty!-naburmuszyłam się sztucznie na wypowiedź Krzysia,ale po chwili już nasze śmiechy wypełniły kuchnię.

- To ja robię te parówki, kanapki A ty skarbie herbatę?-zaproponował A ja przecież uwielbiam gotować i w ogóle, w co również wlicza się robienie herbaty, więc Krzysiek doskonale wiedział jaka będzie moja odpowiedź.

-Chyba nie musisz się pytać mnie żeby wiedzieć

- No teoretycznie nie

Po krótkich pocałunkach faktycznie trzeba było robić te śniadanie. Każdy zrobił to o czym przed chwilą mówiliśmy.

-Wszystko dobrze kochanie?-Krzysiu co chwilę się mnie o to pyta. Troszczy się i jest taki opiekuńczy. Kochany jest ! Ale czasem przesadnie się troszczy. Chociaż gdyby tego nie robił, byłoby jeszcze gorzej niż gdy robi to co pół godziny.

-Wszystko dobrze -uśmiechnęłam się, po części zapewniając go tym owym gestem. Gestem który wprawdzie może być szczery,może mówić sam za siebie , A może być też fałszywy, perfidny.

-Dobrze,że teraz, zanim udasz się na urlop, pracujesz na recepcji. Tam przynajmniej nie męczysz się fizycznie,stres i zmęczenie mogło by się odbić na życiu i zdrowiu twoim i malca.

Życie jest pełne niespodzianek || Emilka i Krzysiek || PIPWhere stories live. Discover now