Rozdział 22 ~ ,,Ja Ciebie nie chcę Krzysiu denerwować, ale..ała!

146 5 0
                                    

Pół miesiąca później

2 lipca 2019r.*

*Emilka*

Jestem już w dziewiątym miesiącu ciąży i poród zbliża się wielkimi krokami. Oczekujemy na ten dzień z niemożliwą do opisania radością, nie możemy się doczekać aż powitamy na świecie naszego synka. Oczywiście wiadomo, każda kobieta ma obawy przed porodem, ja także, ale ja już wiem co mnie czeka. Oczywiście możemy liczyć na wsparcie naszej rodziny i znajomych, za co jesteśmy im niezwykle wdzięczni. Właśnie. Zosi również zbliża się termin porodu. Lekarz wyznaczył jej termin porodu na 3 sierpnia , a mi na 12 lipca. To tak niedługo!

Krzysiek dostał dwutygodniowe wolne. Są wakacje, jak możecie wnioskować po dacie. Tosiek i Gaja nie chodzą do szkoły i żłobka. Wprawdzie żłobek przez lipiec jest czynny ale w tych dniach gdy przygotowuję się do porodu chcemy, aby cała trójka była obecna przy mnie cały czas.

Właśnie wszyscy jesteśmy w kuchni i przygotujemy obiad. Dzisiaj kuchnia serwuje risotto. Niewątpliwie jedno z naszych ulubionych dań. Uwielbiam gotować, ale tym razem robiłam niewiele. Podawałam produkty lub doglądałam posiłku,gdyż Krzysiu i dzieci jednogłośnie stwierdzili,że mam sobie odpocząć,a oni wszystko zrobią. Bardzo się cieszę że są tak troskliwi. Przez te parę miesięcy zauważyłam,że odczuwam więcej zmęczenia podczas standardowych czynności. Ale to już końcówka ciąży w związku z czym dziecko przygotowuje się już do wyjścia na świat i zaczyna mu już tam brakować miejsca. To w końcu ponad trzy dodatkowe kilogramy.

-A to mam dodać mamo?-podszedł do mnie Tosiek, gdy usiadłam sobie na chwilę przy stole i uniósł do góry opakowanie z przyprawą.

-Nie Tośku. Tata już doprawił-odparłam z lekkim uśmiechem na twarzy,sącząc spokojnie sok ze szklanki -Ale wiesz co, mógłbyś być taki dobry i zastawić stół?-spytałam

-Oczywiście. Robi się- odparł blondyn i po chwili widziałam go już przy stole. Ile razy ja mam powtarzać że to bardzo posłuszne i rezolutne dziecko ?

-Dziękuję synu! - uśmiechnęłam się w stronę Tośka-Szklanki masz tutaj w górnej szafce, obrus jest wyprasowany na desce, a talerze umyte są już na półkach- poinstruowałam Antka, ale jestem pewna,że sam by to wszystko znalazł. W końcu to taki rezolut i bystrzak.

-Wiem mamo! Dziękuję!-usłyszałam.

Wróciłam do przeglądania kolorowego magazynu o modzie i urodzie, ale szybko mnie on znudził, wiem,to dziwne. Jestem kobietą A najnowsze perfumy od Chanel i torebka od Prady nie wzbudzają we mnie ani krzty zachłanności. Dla mnie najbardziej liczy się ukochana rodzina !

Zamieniłam magazyn modowy na książkę o wychowaniu dziecka. Dzięki tej książce przy pierwszej ciąży wiele się nauczyłam jeśli chodzi o wychowanie dziecka. Teraz podczas mojej drugiej ciąży często z Krzyśkiem powracamy do tej lektury.

- Kochanie, risotto gotowe - z czytania wyrwał mnie głos Krzyśka. Odłożyłam książkę na stolik kuchenny- Nasze dzieci bardzo dobrze się spisały,prawda dzieciaki?-mój mąż spojrzał najpierw na mnie,później zlustrował wzrokiem nasze pociechy. Rodzeństwo pokiwało bezwzględnie głowami na co nie mogłam powstrzymać śmiechu.

- No skoro tak się dobrze spisaliście to cbyba należy się jakaś nagroda?-spytałam sugerując.

- No pewnie że się należy! Podwójne lody waniliowe z sosem truskawkowym i bitą śmietaną ! O tak..-rozmarzył się Tosiek mając na wspomnienie pyszny deser

- Masz zachcianki jak baba w ciąży!-wybuchnęliśmy śmiechem na trafny komentarz mojego mężad-Oczywiście z całym szacunkiem do kobiet w ciąży-Krzyś natychmiast do mnie podszedł i pocałowaliśmy się namiętnie.

Życie jest pełne niespodzianek || Emilka i Krzysiek || PIPWhere stories live. Discover now