WPIS 5

23 3 1
                                    

Rozpoczyna się kolejny dzień. O oddali słyszę jakiś szmery jestem wręcz przekonany, że to mój sąsiad, stara się zapoznać z okolicą. Robię kolejne zdjęcie tym razem znajduje się na nim namiot tego chłopaka. Podpis, który zawarłem na tyle jest dość przewidywalny: Nie tylko moje obozowisko znajduje się tuż przy górze Fudżi. Dziś swoje urodziny ma moja siostra, moja malutka siostrzyczka. Pomimo, że nie ma mnie w domu przy niej, to przed ostatecznym wyjściem z domu zostawiłem jej prezent pod łóżkiem. Zawsze jej tam zostawiałem, mam pewność, że dzisiaj tam zajrzy z nadzieją, że coś jest. Nie rozczaruje się. Moja siostra jest młoda, piękna i uzdolniona artystycznie, w przyszłości chciałaby zostać aktorką. Szczerze zawsze zazdrościłem jej takich marzeń, marzeń związanych z przyszłością. Ja nigdy takich nie posiadałem, nie mam planu na siebie. Na mnie zawsze spoczywała łatka niechlujnego. Moje lekko przydługawe włosy szczególnie brzydziły moją matkę. Kiedyś gdy spałem próbowała mi je obciąć na szczęście w porę się obudziłem i wyrwałem jej nożyczki. Dokładnie od tego czasu moje stosunki z matką uległy pogorszeniu. Moi rodzice zawsze powtarzali swoim znajomym, że mają ze mną problemy wychowawcze pomimo tego, że świetnie się uczyłem, nie spotykałem się z rówieśnikami, nie paliłem ani nie ćpałem, zawsze byłem tym najgorszym. Moi rodzice zawsze mnie oczerniali nawet przy nauczycielach z mojej szkoły mówili najgorsze rzeczy na mój temat. Z czasem uodporniłem się na obelgi w moją stronę. Mój styl jest moją sprawą. Standardy piękna krzywdzą szczególnie młodych ludzi, mamy wyglądać tak jak inni narzucili z góry. Naszych rodziców mamy uważać za autorytet nawet gdy w żadnym stopniu nas nie szanują? Nie możemy mieć swojego stylu tylko dlatego, że rodzice się nas wstydzą? Dlaczego zgadzamy się na gorsze traktowanie tylko dlatego, że jesteśmy inni, wyjątkowi? Społeczeństwo narzuca nam swoje zasady. Jesteś najlepszy albo wypadasz z gry zwanej życiem. Tak często my młodzi ludzie gubimy się, potrzebujemy pióra by napisać swój scenariusz, ale bardzo często gdzieś w połowie drogi gubi on się nam. Nie pozwólmy by inni postrzegali nas jako potencjalne ofiary, obok złych ludzi przechodźmy bardziej pewnie siebie niż zawsze, zawstydźmy ich swoją postawą w większości Ci ludzie są bardziej zakompleksieni niż my sami...

Mieliście problem z swoją samooceną? Może wcale nie zagubiliście pióra, które pomoże napisać wam scenariusz swojego życia?

Ostateczne wyjście- AokigaharaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz