Oneshot: Rodzinka Inuzuka.

352 10 26
                                    

- Auć - syknął chłopak, gdy kolejny raz próbowałaś wziąść go pod ramię.

- Wybacz. - Nie przerywałaś swojej czynności. - Ale kiedy sam chodzisz, wyglądasz, jak jakiś paralityk.

- A, bo z tobą wyglądam inaczej?

Uśmiechnęłaś się.

Lubiłaś spędzać czas z brunetem, ale misje... No cóż - wracaliście z nich cało, ale zawsze jedną drogą. Do szpitala.

Cociaż przynajmniej jesteście w jednym kawałku, tak?

Skręciliście w następny korytarz.

- Ale zawsze mogło być gorzej. - Kiba uśmiechnął się zawadiacko.

- I zawsze może.

Chłopak aż wzdrygnął się na te słowa.

- Mama? - wymamrotał zdziwiony.

- Radziłabym ci nie marudzić - odparła twardo kobieta.

Sama nie wiedziałaś co do końca powinnaś zrobić. Nie wypadało ci zawracać, ale trochę strachałaś się, żeby iść do przodu. No a atmosfera zrobiła się jakaś taka gęsta..

- Mógłbyś chociaż nie sprawiać problemów - tym razem odezwała się Hana. Nie znałaś jej za bardzo, ale z tego co słyszałaś, była tą bardziej... ludzką niż zwierzęcą w ich rodzinie.

- Jak w domu - dokoptowała do tego wszystkiego mamusia bruneta.

Obie jakoś dziwnie się do nich zbliżały. Znaczy do was.

Kiedy to zakapowałaś, miałaś ochotę naprawdę szybko się wycofać, jednak przed zrobieniem tego powstrzymał cię sam Kiba.

Chłopak uwolnił się od twojego podtrzymywania(xD) i ruszył z warknięciem w stronę rodziny.

- Nie przesadzasz trochę? Przecież jako shinobi zawsze się przydaję! - Machnął jej ręką przed twarzą, jednak kobieta nie zareagowała.

Tsume twoim zdaniem była nieco dziwaczna i groźna, ale chyba tylko dla mężczyzn.

Nigdy nie widziałaś na żywo ojca Kiby, a przy nim samym jego matka zachowywała się jak prawdziwa wojowniczka.

Zastanawiałaś się czy u Inuzuków zawsze wygląda to w ten sposób, ale zanim zdążyłaś do czegokolwiek dojść, zauważyłaś jak Hana podchodzi do ciebie.

- No zobacz, biedna [Imię] już trzeci raz w tym miesiącu musi odprowadzać cię do szpitala. - Stanęła obok ciebie, posyłając bratu jakieś dziwne, ironiczne spojrzenie.

On przewrócił oczami i odpuścił już dalszą rozmowę, która i tak nie miałaby sensu, natomiast ty pozostałaś z jednym pytaniem cisnącym się na usta:

- "Biedna"?

W tym oto dniu Kiba nie został w szpitalu ani minuty dłużej. Przypuszczałaś, że chciał popisać się przed wszystkimi, i nie dało nic twoje twoje naleganje, by dał się chociaż względnie przebadać.

A już wieczorem musiał przyznać ci rację, bo okazało się, że ma skręconą kostkę...

I tak to nieraz bywało.

Na zamówienie heroesMN i... nie ma co tutaj dużo pisać.

Przynajmniej mama Kiby jest osobą, którą można nazwymyślać innym.
Czyli Kibie nawiasem mówiąc.

Chce ktoś jeszcze one-shota do któregoś rozdziału z preferencji? Jeśli tak, to proszę tu -->

Nom, a tak poza tym, to chyba już koniec.

Jã ne!

Naruto preferencje (friends)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz