Poprawiłem głowę na ramieniu, gdy patrzenie na śpiącego obok Noaha było wręcz kojące. Co prawda już świtało, ale to była za wczesna pora na pobudkę nastolatka. Ja natomiast dotrzymałem obietnicy i praktycznie nie przespałem ani chwili tej nocy. Wiele razy zarywałem nocki dla książek, więc nie był to dla mnie jakiś duży problem. Martwiłem się za to drogą powrotną, ale na szczęście wcześniej się upewniłem, czy możemy przedłużyć pobyt. Przezorny zawsze ubezpieczony.
Chłopak spał z lekko rozchylonymi ustami, z których wydobywał się spokojny oddech. Musiałem przyznać, że jak na kogoś z koszmarami sennymi, spał tej nocy zaskakująco dobrze.
Oczywiście nie zapomniałem o zajściu minionego dnia. Widziałem to na własne oczy i choć nie miałem żadnej gwarancji, że owa kobieta była jego matką, tak jego reakcja była wystarczającym dowodem na to. Zgodziłem się, by poszedł sam, ale nie mówiłem, że nie będę go śledził. Jak już wspominałem, miałem swoje własne powody, by tu być i poznać prawdę. To miało być ciche obserwowanie bez wtrącania się, ale wyszło inaczej.
Jeśli ktoś spytałby się mnie, czy żałowałem: nie. Noah wtedy naprawdę się posypał i bałem się pomyśleć, co by zrobił, gdyby mnie z nim nie było. Pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją i musiałem przyznać, że była ona nie do zniesienia. Kobieta najpewniej założyła nową rodzinę, starą porzucając całkowicie. Wciąż nie było wiadome, co stało się z ojcem, ale w sumie w takich okolicznościach był najmniej ważny.
Nagle dostrzegłem, jak pomiędzy brwiami chłopaka pojawiła się mała zmarszczka. Wyglądało to całkiem uroczo i zabawnie z tej odległości. Po chwili jednak leniwie otworzył powieki i zaspanym wzrokiem wgapiał się w sufit. Gdy wreszcie odwrócił się w lewo, gdzie to leżałem na boku i się w niego wpatrywałem, od razu doznał rozbudzenia. Przełknął ślinę, by zaraz przetrzeć twarz dłońmi.
– Jak się czujesz? – spytałem ze słyszalną chrypką w głosie.
Odchrząknąłem, zdając sobie sprawę, że przecież leżałem tak od naprawdę kilku godzin, więc mogłem kompletnie zesztywnieć.
– Długo nie śpisz?
Zignorował moje pytanie, odwracając się na swój bok, by móc patrzeć prosto na mnie. Uniosłem zadziornie brew, czując narastającą chęć droczenia się z nim.
– Miałem ochotę nie spać i molestować twoją prywatność podczas snu.
Chłopak z rana zdawał się kompletnie nie kontaktować albo była to zasługa wrażeń, które zapewne wciąż w nim buzowały.
– Oszalałeś? Powinieneś spać, nie kazałem ci...
Przysunąłem się, by cmoknąć go w czoło. Najwidoczniej to nie była odpowiednia pora do żartów.
– Wiem, skarbie, ale miałem na to ochotę, więc nie musisz się obwiniać, ani martwić – zapewniłem, gładząc go po policzku.
– Żałosny jestem, co?
– Dlaczego tak uważasz?
– Szukać kogoś, dla kogo nie istniejesz. Przez cały ten czas byłem egoistyczny... Po co? – Westchnął, dotykając mojej ręki. – Przepraszam, że cię zawiodłem, ale...
– Noah. – Zmusiłem go, by na mnie spojrzał. – Nie zawiodłeś mnie, dlaczego miałbyś? Co złego jest w walce o rodzinę? Ty miałeś odwagę przez te wszystkie lata szukać matki, a ja nie potrafię poszukać własnego brata, bo... W zasadzie sam nie wiem dlaczego. Jestem tchórzem. Wolę czekać, aż on pierwszy wyciągnie rękę, by na nią napluć i powiedzieć: gdzie byłeś? Noah, jestem pod wrażeniem twojej determinacji i wierności. Pragnę poznawać cię jeszcze bardziej.
CZYTASZ
Shall we//mxb//✔
Roman d'amour[Pierwszy tom! Każdy tom opowiada o innych bohaterach.] "Ashkore to dwudziestosześcioletni mężczyzna, który żyje wraz ze swoim kotem i... pisze książki. Autor bestselerów pracuje pod kryptonimem, by móc spokojnie obserwować otaczający go świat i two...