- Jasne że ja - powiedział, a ja odwróciłam się w jego stronę
- Ale co ty tu robisz?
- Przyjechaliśmy na wakacje!
- Jak to przyjechaliśmy?
- No tak ja, Emilia i Nina, tylko Nina poszła do hotelu spać, a Emilia musiała szybko iść do księgarni, bo zapomniała swojej ulubionej książki o chemii, więc muszę ci na razie wystarczyć.
- Ty mi zawsze wystarczysz Matteo
- Powiedzmy że potraktuje to jak komplement - powiedział z uśmiechem - co powiesz na jakiś spacer po mieście?
- chętnie
Pov Matteo
Spacery z Luną zawsze są super. Cieszę się, że w końcu do siebie wróciliśmy, a jeszcze bardziej się cieszę, że w końcu wszystko się ułożyło. Niestety nie na długo. Wyszliśmy z Luną, z kawiarni i każdy poszedł w swoją stronę. Ja do hotelu, a ona do domu. Luna musiała przejść przez jezdnię, i jak to Luna musiała się zagapić, weszła prosto pod rozpędzony samochód.
- Luna! Uważaj! - krzyknąłem i to było niestety ostatnie co zdążyłem zrobić. Moja dziewczyna leżała na ziemi. Ten kierowca nawet się nie przejął tylko jak najszybciej uciekł z miejsca zdarzenia, przez to nawet nie zobaczyłem jego twarzy.
Podbiegłem do niej i zadzwoniłem po karetkę. Gdy czekałem na pomoc próbowałem ją obudzić, ale to nic nie dało...