[43] Występ

367 31 544
                                    

*** 8 października *** 

          Polska nie mógł spać w nocy, przez co był teraz wrakiem człowieka. Tylko na chwilę zwrużył oko, ale nie dało to zbyt wiele, a jedynie się rozespał i gorzej funkcjonował. Denerwował się i gdyby tylko mógł, zrezygnowałby z tego występu i udawał, że nie wie o jego egzystencji. Po cholerę się w ogóle na to zgadzał? Ah, już pamiętał. Myślał, że będzie fajnie o zabawa będzie doskonała. Rzeczywistość, jak zwykle, okazała się brutalna i przykra. 

          Nawet fakt, że wtulił się w Prusaka nic nie dawał. Nadal nie umiał zasnąć, a bardzo tego teraz potrzebował. Musiał nabrać sił na ten występ, nastawić się pozytywnie i czekać z uśmiechem na twarzy, nieważne jak bardzo się denerwował i jak bardzo ogarniało go zawstydzenie tą sytuacją. Gilbert mówił, że będzie dobrze i musiał mu zaufać. Przecież nigdy by go nie okłamał, to do niego niepotobne. 

          Białowłosy był zirytowany zachowaniem pchły. To nie była jego wina, że blondyn nie mógł zasnąć i był przewrażliwiony. On mógł spać i chciał z tego skorzystać, lecz kochany Polska miał inne plany, wiercąc się, co chwilę zmieniając pozycję, i szepcząc coś pod nosem, pewnie o dzisiejszym wydarzeniu tanecznym. To było nie do zniesienia i Prusy musiał coś z tym zrobił, bo sam nie będzie dawał sobie rady ze stanem fizycznym. 

          -Feliks, połóż się w końcu spokojnie i spróbuj zasnąć! Jest dopiero po siódmej, mamy jeszcze czas do występu. - Feliks spojrzał niepewnie na Gilberta, który darzył go wkurzonym i śpiącym spojrzeniem. Nie jego wina, że zdenerwowanie nie dawało mu zasnąć i dobrze czuć się ze sobą. Rozumiał zdenerwowanie ukochanego, jednak mógł postarać się go zrozumieć. 

          -To nie jest takie łatwe. Gdybyś też był taki zdenerwowany, to również nie mógłbyś zasnąć. - Prusy westchnął i odwrócił się na drugi bok, kompletnie ignorując dalsze tłumaczenia Polski, które i tak nie zmieniały faktu, że był zmęczony i dalej chciał spać. Teraz ta wkurzająca pchła będzie mu gadać nad uchem i nie uciszy jej przez następne pół godziny. Zajebiście, na pewno będzie wypoczęty tego dnia. 

          -Błagam cię, zamknij się. Przytul się do mnie, pomyśl o czymś przyjemnym, i uda ci się zasnąć. - Gilbert znowu spojrzał na Feliksa, który jedynie skupiał na nim swoje smutne oczka. Zrobiło mu się żal blondyna, ale nie mógł czegoś poradzić na jego stan. Rozłożył ręce, chcąc przekonać partnera do przytulenia się, lecz zielonooki nic nie robił, nadal tylko patrzył. Oczy same mu się zamykały i ledwo siedział. Dałby wszystko, żeby zasnąć na dłużej niż jedynie piętnaście minut. 

          -Jeżeli mi obiecasz, że uda mi się zasnąć, to się przytulę do ciebie. - Albinos stwierdził, że jest w związku z debilem i niedorozwojem umysłowym, lecz osoby niepełnosprawne również powinny dostawać miłość i szczęście, więc pozostawał w związku z tą pchłą, chociaż momentami była cholernie nieznośna. Nie rozumiał czemu Polska stwierdził, że będzie robił mu łaskę, że się przytuli. Przecież to było normalne dla ludzi w związku. 

          -Głupi jesteś. - Powiedział krótko Prusy i pociągnął do siebie Polskę, mocno go ściskając, a po chwili, zaczynając go głaskać po głowie, zatapiając w jego włosach palce. Feliks nie spodziewał się tego ruchu, choć bardzo do przewidzenia było, że Gilbert w końcu się zdenerwuje i nie będzie chciał dłużej grać w jego gierki. W sumie, to również by nie chciał, ale co innego mu pozostało, kiedy miał pewność, że dzisiaj już nie pośpi? 

          -Nie musiałeś tego robić. - Powiedział krótko Feliks i bardziej wtulił się w Gilberta, zamykając już oczy. Głaskanie po głowie było takie przyjemne, mógł poczuć jak robi się coraz bardziej senny i możliwe było, że jednak zaśnie na jeszcze godzinkę, a może nawet dłużej. Byłoby miło i zyska więcej sił na występ, który przecież miał być za kilka godzin. Niepotrzebnie o tym pomyślał, gdyż otworzył szybko oczy i czuł jak go w środku skręca z nerwów. - Będzie dobrze, prawda? - Spytał niewyraźnie, prawie oddając się słodkiemu snu. 

Wycieczka po miłość [aph] [Pruspol]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz