*** 26 września ***
Od samego rana Węgry była podekscytowana. Chodziła z uśmiechem na twarzy, nie mogła skupić się na jednej, konkretnej czynności, i bez przerwy mówiła o tym, że już niedługo spotka się z Austrią i będą mogli spędzić razem cudownie czas. Polska musiał przyznać, że dawno nie widział, żeby przyjaciółka była aż tak szczęśliwa. Cieszyło go to, ale po dłuższym okresie czasu, robiło się to irytujące. Przez to wszystko, Prusy wolał unikać tej "podekscytowanej baby z okresem".
Erizabeta sama nie sądziła, że informacja o odwiedzinach Rodericha wpłynie na nią tak dobrze. Z dnia na dzień była bardziej szczęśliwa i niecierpliwa. Kompletnie nie mogła się skoncentrować, a takie proste czynności typu pisanie, były utrudnione przez trzęsące się ręce z ilości entuzjazmu, który się w niej kotłował. To zdecydowanie nie było normalne, lecz kto by się przejmował? Dawno nie widziała partnera i miała prawdo zachowywać się w ten sposób.
Eliza weszła do sypialni Feliksa, chcąc spędzić z nim trochę czasu i skorzystać z tego, że Gilbert gdzieś poszedł z Francją i Brazylią. Postanowiła porozmawiać z blondynem, gdyż wiedziała jak bardzo uspokajająca może być taka rozmowa. Będzie miała okazję do wyciszenia się, a jeżeli Polska się rozgada i rozpocznie dramatyczną historię ze swojego życia, to jeszcze się zanudzi i będzie o wiele lepiej.
-Feliks, masz czas? - Polska zerknął na Węgry, która dalej była cała w skowronkach. Musiał przyznać, że był to dość rozczulający widok, ale nie aż tak bardzo, jak śpiący Prusak. Tak, śpiący Prusy to najsłodszy widok na całym świecie, nic tego nie przebije. Feliks przytakął na pytanie Erizabety, na co ta się uśmiechnęła i usiadła obok niego na łóżku.
-Coś się stało? - Dziewczyna pokiwała energicznie głową na "tak" i blondyn automatycznie stwierdził, że nadchodzi szybka gadanina przyjaciółki, z której i tak nic nie zrozumie, a nawet jeśli, to nie wniesie za dużo do jego życia. Eliza wzięła głęboki wdech i ustaliła sobie od czego będzie chciała zacząć swoją przemowę. Liczyła na to, że zielonooki będzie jej słuchać z uwagę, a nie dalej przeglądać coś w telefonie.
-Chcę tylko pogadać o codzienności, o życiu, miłości, nadchodzących wydarzeniach. W skrócie, nic nowego. - Polska od razu przestawił się na tryb udawania, że słucha tych "ważnych" słów. Ten tryb był bardzo realistyczny, więc Węgry nie zorientuje się, że ma totalnie gdzieś jej słowa o Austrii, bo pewnie o nim będzie mówić.
-No dobrze, w takim razie mów.
-Też nie możesz się doczekać przyjazdu Włoch? I wiesz, pozostałych. Osobiście, nie mogę się doczekać i bardzo chcę już zobaczyć Feliciano, ponoć tyle działo się w jego życiu i u nas również, więc jestem pewna, że pierwsza, wspólna noc zleci na opowiadaniu sobie głupot z życia. Potem będziemy mogli pójść na plażę, żeby pokusić innych swoim wyglądem. Wyobrażasz sobie miny tych debili i Rodericha, kiedy podejdą do nas jacyś przystojniacy i będą chcieli wyciągnąć nasze numery telefonu? - Szczerze mówiąc, to Feliks zainteresował się słowami Erizabety. To co powiedziała, było naprawdę ciekawą wizją i zajebiście będzie ją zrealizować. Było jednak pytanie, czy Włochy się zgodzi i czy nie będzie złego skutku dla ich związków?
-To jest serio świetny plan, ale na pewno chcesz go realizować? Wiesz, mam obawy. Przecież zdajesz sobie sprawę z tego, że jak Gilbert, Ludwik i Roderich coś źle zrozumieją, to jest problem i od razu się obrażają i nawet nie dopuszczają do siebie wytłumaczeń i przeprosin. Poza tym, obawiam się, że dojdzie wtedy do rozlewu krwi. - Eliza zaczęła brać taki rozwój wydarzeń pod uwagę i przez to zaczęła się obawać, jednak nie miała zamiaru rezygnować z takiego dobrego planu. Trzeba trochę podenerwować książąt za brudy jakie im wyrządzili kiedyś.
CZYTASZ
Wycieczka po miłość [aph] [Pruspol]
Hayran KurguOPOWIADANIE DOSTĘPNE TYLKO NA WATTPADZIE. JEŚLI WIDZISZ JE NA INNEJ STRONIE, PISZ DO MNIE. Powiedziałbyś bliskim o swojej depresji? Bo Feliks by tego nie zrobił. On woli udawać, że wszystko jest w porządku. Decyduje się na założenie maski optymis...