Minho niepewnie zapukał w okno pokoju młodszego, który na szczęście mieszkał na parterze i chwilę później zobaczył Jisunga odsłaniającego roletę, aby następnie wpuścić bruneta do środka. Han mruknął tylko ciche "cześć" i mocno wtulił się w starszego.
— Mi ciebie też miło widzieć, Sung — zaśmiał się Minho, obejmując blondyna jedną ręką, drugą głaszcząc go po głowie.
— Dzięki, że przyszedłeś — wymamrotał młodszy, łaskocząc swoim oddechem skórę Minho.
— Łaskoczesz — zauważył brunet, na co Jisung zaśmiał się krótko, ponownie sprawiając, że Lee wzdrygnął się delikatnie. W końcu Han odsunął się od wyższego.
— Odpowiadając na pytanie zanim je zadasz, nie, jeszcze nie skończyłem, po prostu wygodniej mi się będzie do ciebie kleić, jak się położymy na moim wykurwiście wygodnym łóżku — powiedział, łapiąc Minho za nadgarstek, żeby zaciągnąć go na miękki materac.
— Ji — zaczął starszy, kiedy obaj byli przykryci puchatym kocykiem — coś się stało, że nagle jesteś taki przytulaśny?
— Nie. — Jisung pokręcił głową. — Czasem tak mam i zazwyczaj wtedy dzwonię po Felixa, ale teraz jest późno jak cholera i jeszcze, gdyby Changbin ogarnął, że wykorzystuję mu chłopaka, to by mi skopał dupsko.
— A Felix był z tym spoko? — spytał Minho, na co Han pokiwał głową w geście potwierdzenia i mocniej wtulił się w starszego. Natomiast brunet, czując, że młodszy zaraz połamie mu żebra, przeniósł go na swoją klatkę piersiową. Nie było to najprostsze zadanie, bo wbrew pozorom Jisung nie okazał się lekki jak piórko, ale ostatecznie mu się udało.
— Przecież ja cię zgniotę — zauważył blondyn, co sprawiło, że Minho przewrócił oczami.
— Nie narzekaj — odparł starszy, a Han dłużej nie prostestował i położył głowę na ramieniu wyższego. Lee musiał przyznać, że z bliska Jisung wyglądał jeszcze ładniej i po długiej walce z samym sobą postanowił się poddać, delikatnie muskając kącik jego ust tymi swoimi, na co młodszy szeroko otworzył oczy.
— Co to miało być? — spytał, marszcząc brwi, na co Minho uśmiechnął się do niego znacząco.
— Jak to co? Przecież dobra gra wstępna nie obejdzie się bez całowania — wyjaśnił, sprawiając, że policzki blondyna przybrały bladoróżowy kolor.
— Minho, przysięgam, kiedyś ci przypierdolę — powiedział zażenowany, posyłając starszemu mordercze spojrzenie.
— Tylko spróbuj, gówniarzu — odparł brunet. — I licz się z tym, że jak ci oddam, to urządzę ci tu takiego Greya, że--
— Minho!
CZYTASZ
minsungkraft ↳minsung
Fanfiction«czy ty przypadkiem nie jesteś tym doktorkiem, co go ojebałem na kasę w real life?» gdzie jisung i minho to zapaleni gracze minecrafta i obydwaj nie mogą spać. tags: chat; comedy; fluff; crack; eventual smut; switch if you squint really hard but m...