— Minho! Minho, kurwa, creeper za tobą! — krzyknął Jisung, leżąc wtulonym w starszego.
— Aw, maaan — zanucił brunet, na co Han trzepnął go w brzuch, bo akurat tak trafił.
— Minho, napraw-- Kurwa, zabiłeś nas! — zbulwersował się blondyn, podrywając się do siadu, a Minho uśmiechnął się rozczulony i odłożył komputer na bok, żeby krótko pocałować chłopaka.
— Wyluzuj, nawet nie miałem w ekwipunku nic ważnego — odparł, sięgając po laptopa, kiedy młodszy złapał jego nadgarstki.
— Teraz ja gram, bo tobie coś nie idzie — zarządził Jisung, zabierając starszemu komputer, po czym położył go sobie na kolanach. — O, Hyunjin wbił na serwa.
— Zabij go — rzucił Minho.
— Niby czemu? — spytał niższy, posyłając brunetowi zdezorientowane spojrzenie.
— Bo pożyczyłem mu hajs na hot-doga i do tej pory mi nie oddał, chuj jebany — wyjaśnił Lee, na co Jisung parsknął.
— Sam go zabij — mruknął, oddając laptopa właścicielowi i położył mu głowę na ramieniu. Czuł się tak bezpiecznie, jak rzadko kiedy miał okazję, nawet jeśli wiedział, że ojciec Minho był w domu i mógł w każdej chwili przyjść i skopać mu dupsko. Oczywiście, jego chłopak w życiu nie pozwoliłby, żeby ktokolwiek go skrzywdził i pewnie sam by oberwał za niego, ale to nawet nie o to chodziło. Po prostu wiedział, że mógł być sobą, bo Minho kochał go takim jakim był i nie musiał udawać. To właśnie sprawiało, że dziękował Bogu za takiego, a nie innego chłopaka.
— Mówisz i masz, nie żyje skurwiel — powiedział brunet, zbierając itemy Hyunjina, tym samym wyrywając Jisunga z jego małego monologu wewnętrznego.
— Nie wierzę w ciebie — przyznał Han, ale mimo wszystko uśmiechał się pod nosem.
— To tak jak w Boga. Czyżbym takowym dla ciebie był? — odparł starszy, przez co blondyn się skrzywił.
— To było tak strasznie słabe, że aż mi wstyd za ciebie — zgasił ambicje Minho młodszy, co sprawiło, że Lee przewrócił oczami.
— Twoja stara — mruknął chłopak, po czym złączył ich usta w entym tego dnia, słodkim pocałunku. Kolejny raz wydawało im się, że ich wargi pasują do siebie idealnie i nagle włączony na komputerze Minecraft przestał mieć znaczenie do tego stopnia, że w ogóle zapomnieli o biednym urządzeniu i w pewnym momencie, gdy Minho próbował zmienić pozycję tak, by znalazł się nad młodszym, laptop z głośnym hukiem spadł na podłogę. Chłopcy od razu się od siebie oderwali, aby spojrzeć na leżący na ziemi komputer.
— Jeśli nie będzie działać, to będziesz płacił za naprawę — zagroził Minho.
— Przecież ja go nie zrzuciłem! — oburzył się chłopak, marszcząc brwi.
— Ale mnie sprowokowałeś do pocałowania cię i dlatego spadł — wyjaśnił brunet, po czym podniósł urządzenie z paneli.
— Nic nie zrobiłem — zaprzeczył Jisung, na co Lee posłał mu ciepły uśmiech.
— A właśnie, że tak — kłócił się starszy, a blondyn spojrzał na niego zdezorientowany, oczekując jakiegoś wyjaśnienia. — Wyglądałeś za pięknie.
Han poczuł, że jego policzki przybierają kolor delikatnej czerwieni i zaśmiał się, aby ukryć zawstydzenie.
— Twój tani romantyzm mnie wkurza, ale jednocześnie go kocham — przyznał blondyn, na co Minho przyciągnął go do ciasnego uścisku i położył się na plecach, sprawiając, że młodszy leżał na nim. Zaczął rysować kciukami wszelakie wzorki na talii Jisunga, przez co na jego ciele pojawiła się gęsia skórka.
— Kocham cię, Ji — mruknął Lee, na co młodszy zareagował mocniejszym wtuleniem się w bruneta.
— Ja ciebie też, geju — odparł niższy, a chwilę później Minho zrzucił go na podłogę.
— Zjebałeś nasz romantyczny moment, to po pierwsze, a po drugie, spojrzałbyś może na siebie, jebany pedale — odgryzł się, patrząc, jak Jisung w szoku masuje swój obolały łokieć.
— Dzwonię po psy, ty chory pojebie, zepchnąłeś mnie z łóżka!
— To za laptopa, głupia cipo.
______________
a/n: minsungi to mój relationship goal
CZYTASZ
minsungkraft ↳minsung
Fanfiction«czy ty przypadkiem nie jesteś tym doktorkiem, co go ojebałem na kasę w real life?» gdzie jisung i minho to zapaleni gracze minecrafta i obydwaj nie mogą spać. tags: chat; comedy; fluff; crack; eventual smut; switch if you squint really hard but m...