quatre-vingt-quatorze

3.7K 300 128
                                    

— Minho.

Zero odpowiedzi.

— Minho.

Znowu nic. Kto by się spodziewał.

— No Minho, do kurwy nędzy, mówię do ciebie, a ty jak ten ostatni ciołek mnie ignorujesz dla gameplayu z Minecrafta. Jeszcze jakbyś łaskawie ruszył dupsko i się na mnie nie kładł, to bym poszedł po zasilacz i byś mógł sam sobie pograć, ale nie, pan i władca Lee Miencho musi się na mnie położyć i chuj — fuknął Jisung, tak naprawdę czerpiąc przyjemność z bliskości starszego.

— Czy ty właśnie nazwałeś mnie mięcho? — spytał brunet, zatrzymując filmik.

— Może, ale co to ma do rzeczy? — odparł młodszy, delikatnie unosząc brwi w geście zdezorientowania.

— Żałosne — mruknął Minho.

— Twój stary — odgryzł się blondyn, starając się poprawić swoją pozycję, aby mieć możliwość sprawniejszego oddychania niż miał aktualnie. Bowiem głową Minho, która okazała się dużo cięższa, niż Jisung to sobie wyobrażał, znajdowała się idealnie na jego przeponie, co znacznie utrudniało mu tę podstawową czynność.

— A to akurat prawda — przyznał starszy, po czym uniósł głowę, czując, że Hanowi nie jest wygodnie.

— No właśnie, Minho, nie chcę ci prawić morałów, ale w sumie to chcę ci prawić morały — zaczął Jisung, ale nie dane mu było dokończyć, bo Lee postanowił gwałtownie upuścić swoją łepetynę na brzuch blondyna, co poskutkowało potężnym "ugh" prawie tak dźwięcznym, jak słynny dźwięk przyjmowania obrażeń przez Steave'a we wczesnych wersjach Minecrafta.

— Spierdalaj, nie mam ochoty gadać o moim ojcu — powiedział stanowczo Minho, na co młodszy jedynie przewrócił oczami.

— Powinieneś się zwrócić do kogoś o pomoc — stwierdził Jisung, a starszy podniósł się do pozycji siedzącej i spojrzał prosto w oczy swojego chłopaka.

— Może masz rację, ale doskonale wiesz, że wcale tego nie zrobię, bo nie mam na tyle motywacji, żeby się tym zająć — odpowiedział Minho, co wcale nie zaskoczyło blondyna, a jedynie jeszcze bardziej go zmartwiło. — Ji, obiecuję, że jak sytuacja kiedykolwiek wymknie się spod kontroli, to coś z tym zrobię, okej?

— Co masz na myśli przez "wymknie się spod kontroli"? — spytał Han, domyślając się, że chodziło o przemoc fizyczną.

— Dobrze wiesz, o co mi może chodzić — mruknął brunet.

— A co jak nie wiem?

— To jesteś cymbał i tyle w temacie — odparł krótko, zwięźle i na temat Minho.

— Nie, bo ty jesteś cymbał — zaprzeczył Jisung, delikatnie się uśmiechając, bo humor zaczął mu się poprawiać.

— Dobra niech ci będzie, nie gadam z osobami z IQ poniżej temperatury ciała — odgryzł się Lee, na co blondyn w odpowiedzi dość mocno popchnął go do tyłu tak, że zawisł nad starszym, opierając się dłońmi o jego barki. Przez chwilę patrzyli się na siebie w tej pozycji, dopoki ciszy nie przerwał Minho.

— Musisz być, kurwa, taki piękny? — zadał retoryczne pytanie, na które Jisung zmarszczył brwi w wyrazie konsternacji.

— Co ci się tak na komplementy zebrało? Dobrze się czujesz? — spytał, nie będąc pewnym, jak zareagować na taką zmianę tematu.

— Dobra, we, macioro, zachrumkaj — odparł brunet, po czym bez skrupułów zrzucił Jisunga z siebie i z łóżka przy okazji.

— Auć? — skomentował oburzonym głosem Han.

— Przynajmniej możesz iść teraz po ten zasilacz.

_____________________
a/n: haha wielki powrót?? yikes naszlo mnie na wattpada w środku nocy nie oczekujcie zbyt wiele
also proszę nie brać przykładu z jisunga i minho i siedzieć na dupie w domu
uznajmy ze koronawirus się nie stał w tym uniwersum ok

minsungkraft ↳minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz