soixante-trois

5.1K 414 568
                                    

— Mhm, z kim piszesz? — mruknął Jisung, poprawiając swoją pozycję tak, że jego twarz znajdowała się w zagłębieniu szyi starszego. Zaraz poczuł, jak smukła dłoń przeczesuje jego podniszczone blond włosy i nie mógł zrobić nic innego, jak uśmiechnąć się pod nosem. Całe jego ciało przeszła przyjemna fala ciepła, która sprawiła, że miał ochotę pozostać tak już na zawsze.

— Już z nikim — odparł Minho, blokując telefon i odłożył go na szafkę nocną obok jego łóżka. — Jesteś kurewsko uroczy, kiedy nie próbujesz być niedostępny, wiesz, Ji?

Policzki i uszy Hana przybrały czerwoną barwę, pokazując, że słowa bruneta wprawiły go w zakłopotanie.

— Oh, zamknij się — odpowiedział cicho blondyn, na co Minho delikatnie się zaśmiał, dalej bawiąc się kosmykami włosów Jisunga.

— No i widzisz? O tym właśnie mówię. — Lee złożył na czubku głowy młodszego krótkiego całusa, po czym ostrożnie podniósł się do siadu, zmuszając tym blondyna do zaprzestania naruszania jego przestrzeni osobistej.

— Gdzie idziesz? — spytał Jisung, robiąc minę zbitego pieska, na co starszy uniósł prawy kącik ust.

— A co? Beze mnie się już tak fajnie nie leży? — odpowiedział pytaniem na pytanie Minho, a młodszy jedynie przewrócił oczami.

— Powiedzmy — mruknął, nie patrząc na bruneta, na co tamten pokręcił głową z politowaniem i za chwilę znalazł się nad chłopakiem, podpierając się rękoma po dwóch stronach jego głowy. Ich spojrzenia wkrótce się spotkały, przez co rumieniec ponownie wstąpił na twarz blondyna. Oczywiście policzki Minho także nabrały czerwonego koloru.

— Obrazisz się jeśli cię teraz pocałuję? — spytał szeptem, przybliżając się do Jisunga.

— Chciałbym powiedzieć, że tak, bo nie myłeś zębów, ale wiesz co? Jebie mnie to — odparł Han, kładąc dłoń na karku starszego i przyciągnął go do leniwego pocałunku. Ciche mlaśnięcia wypełniły pomieszczenie, a serca obu chłopaków przyspieszyły, sprawiając wrażenie, że zaraz połamią im żebra. Jisung musiał przyznać, że podobało mu się zdecydowanie za bardzo, a kiedy Minho postanowił wprosić się do jego buzi językiem, powoli zaczynał tracić zmysły. Obaj czuli się jak w transie do tego stopnia, że nie usłyszeli pukania do drzwi i do rzeczywistości przywołał ich dopiero ostry głos ojca starszego.

— Minho! Co ty do cholery wyprawiasz?! — spytał zszokowany mężczyzna. Chłopcy natychmiast się od siebie oderwali i równie zaskoczeni spojrzeli na siwiejącego Koreańczyka. Jego syn jednak nie wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, tak samo zresztą Jisung, który spuścił głowę, próbując ukryć, jak bardzo był zawstydzony. Jego zażenowanie wzrosło jeszcze bardziej, kiedy poczuł, że po brodzie spływa mu strużka śliny i już sam nie wiedział, czy należała ona do niego, Minho, czy może obu na raz.

— Chcesz mi coś powiedzieć? — odezwał się znowu najstarszy w pomieszczeniu, starając się zmusić swoje dziecko do mówienia.

— Niezbyt, ale chyba muszę — powiedział w końcu Minho, spoglądając raz na swojego tatę, a raz na blondyna i widząc, jak niekomfortowo czuł się Han, dyskretnie złapał go za rękę, żeby dodać mu trochę otuchy. — Uh, tato, to jest Jisung, co prawda nie jest moim chłopakiem, ale tak, jestem gejem.

— Minho, jesteś na tyle dorosły, że wiesz, co robisz i także doskonale wiesz, że to jest niepoprawne — zaczął swoją reprymendę mężczyzna, ale Minho wcale nie miał ochoty tego słuchać.

— Tato, bycie gejem jest absolutnie normalne — odparł spokojnie, aby nie drażnić za bardzo swojego ojca. — Po prostu wolę chu- chłopców.

— Słodki Jezu, twoja babcia zawsze powtarzała, że za mało czasu poświęcamy na twoje wychowanie, ale nie wiedziałem, że takie będą tego skutki — powiedział pan Lee zrezygnowanym tonem i przeczesał swoje włosy dłonią.

— Tato, dokończymy ten temat później. Nie chcę mieszać Jisunga w nasze rodzinne sprawy, dobra? — zaproponował Minho, czując, że i jego, i Jisunga dłonie pocą się ze stresu.

— Racja, niech wyjdzie i już nie wraca. Nie chcę go tu więcej widzieć, zrozumiane? — odparł ostrym głosem mężczyzna, a brunet nic nie odpowiedział. Nie mógł obiecać czegoś takiego, po prostu nie był w stanie. Na szczęście chwilę później jego tata wyszedł z pokoju i z chwilą zamknięcia drzwi, Jisung objął starszego tak mocno, jak tylko umiał.

— Tak strasznie cię przepraszam, Minho, gdyby nie ja to nic by się nie stało.

Lee uśmiechnął się delikatnie i zaczął głaskać Hana po głowie, aby go uspokoić. Wydawało mu się, że przeżywał tę sytuację bardziej niz on.

— Ji, wyluzuj, to nie jest twoja wina — zapewnił młodszego, a po chwili usłyszał ciche pociągnięcie nosem. — Czy ty... płaczesz?

— Naprawdę nie chciałem, żeby tak wyszło, teraz będziesz miał problemy. — Jisung czuł się potwornie, względem Minho. Narobił mu kłopotów i nawet nie mógł tego naprawić.

— Jisung, słońce, uspokój się, proszę — powiedział brunet, delikatnie odsuwając młodszego od siebie, aby spojrzeć mu w oczy i kciukiem zetrzeć łzy z jego twarzy. — To ja zacząłem temat całowania, więc teraz mam za swoje. I nie martw się o to całe "nie chcę go więcej widzieć", bo doskonale wiesz, że nawet jeśli nie będziemy mogli spotykać się u mnie, to spotkamy się gdzieś indziej.

Han pokiwał głową na znak zrozumienia, po czym wziął głęboki wdech.

— Wiesz, jakby najgorszy scenariusz miał miejsce i wywalą cię z domu, to moja mama na pewno by się zgodziła, żeby przenocować cię chociaż przez tydzień lub dwa — mruknął, chcąc pomóc chociażby w najmniejszym stopniu.

— Okej, dzięki, a teraz głowa do góry, klata do przodu, dupa do tyłu i wybierz sobie jakieś ciuchy z szafy — polecił starszy, podnosząc się z łóżka w celu złapania pierwszych lepszych ubrań, które były na wierzchu. — Idę do łazienki, jak chcesz się przebrać tu to będę pukać zanim wejdę z powrotem.

Jisung pokiwał głową i, gdy tylko brunet opuścił pomieszczenie, poszedł w kierunku szafy i zaczął poszukiwać czegoś, co mógłby założyć. Zaczął się też zastanawiać, czy powinien pożyczyć od Minho bokserki i po długich debatach z samym sobą postanowił, że wielkiej krzywdy mu to nie zrobi, a zawsze przyjemniej jest z czystą bielizną. W końcu wybrał ciemnozieloną bluzę i szare dresy. Wziął jeszcze jakieś pierwsze lepsze bokserki oraz skarpetki i szybko się przebrał, zdążając akurat zanim Minho zapukał do drzwi.

— Właź — powiedział, a starszemu dwa razy nie trzeba było powtarzać i od razu wszedł do pokoju. — Zajebałem ci gacie, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.

— Luz, tylko potem mi je oddaj — odparł brunet. — Najlepiej nie uprane.

Han skrzywił się na słowa starszego i spojrzał na niego z uniesioną brwią.

— Jesteś obrzydliwy — stwierdził, na co Lee wzruszył ramionami.

— Jak się całowaliśmy, to nie narzekałeś — zauważył, siadając na brzegu łóżka obok blondyna.

— Zamknij się — mruknął Jisung, czerwieniąc się, kiedy przypomniał sobie akcję sprzed kilkunastu minut.

— Zmuś mnie — odparł wyzywająco Minho, na co młodszy przewrócił oczami, ale mimo to złożył krótki pocałunek na miękkich wargach starszego.

— I tak cię nienawidzę.

__________
a/n: guys im soft

minsungkraft ↳minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz