Jisung i Minho siedzieli właśnie na masce samochodu starszego, oglądając gwiazdy i słuchając starych piosenek. Towarzyszył im w tym kubełek KFC, który perfekcyjnie sprawdzał się w roli romantycznej kolacji.
— Mm, patrz, Ji, Wielki Wóz — mruknął Lee, wskazując palcem na konstelację, a blondyn spojrzał w to miejsce na niebie.
— Znasz się na gwiazdach? — spytał chłopak, odrywając wzrok od migoczących punkcików, aby móc popatrzeć na delikatne rysy twarzy Minho, które skąpane w świetle księżyca wyglądały jak nie z tego świata. W sumie on zachowywał się czasem jak kosmita, więc to określenie wydało się Jisungowi bardzo trafne.
— Ni chuja — odparł brunet, uśmiechając się uprzednio. — Wiem tylko, jak wygląda Wielki i Mały Wóz, Gwiazda Polarna i Syriusz, bo jest po prostu najjaśniejszy.
Jisung pokiwał głową ze zrozumieniem, aby zaraz wepchać sobie kolejny kawałek kurczaka do ust i znów spojrzeć na niebo.
— To Syriusz? — spytał, wskazując na migoczący punkcik na niebie.
— To samolot, tępa strzało — poprawił młodszego Minho, po czym położył się tak, że wycieraczki wbijały mu się w plecy. — Ale widzisz, Ji, jak spojrzysz w niebo, to zdasz sobie sprawę z jednej rzeczy.
Jisung spojrzał zdezorientowany w górę, a potem na bruneta. Naprawdę zaczynał podejrzewać, że jego chłopak to kosmita, ale nie miał prawa narzekać. W końcu zabrał go na jakieś odludzie za miastem, tylko po to, żeby oglądać gwiazdy w celu poprawy jego humoru. W dodatku postawił im najlepszą kolację, jaką mógł, czyli kurczaki z KFC, które zdążyły już ostygnąć, ale nie miało to większego znaczenia.
— Jakiej? — spytał blondyn, nie otrzymując żadnego wyjaśnienia.
— Te gwiazdy przy tobie to chuj — odparł uwodzicielskim głosem Minho, na co Han parsknął niekontrolowanym śmiechem.
— Serio? — mruknął z politowaniem, pochylając się nad starszym. — Twoja stara wymyśliłaby lepszy podryw.
— Utkaj cipę — odgryzł się Lee, po czym sam go utkał, łącząc ich usta w powolnym i delikatnym pocałunku. W trakcie pieszczoty w telefonie Minho włączyło się "I have nothing" Whitney Houston, co sprawiło, że Jisung mógł poczuć, jak brunet uśmiecha się nieznacznie i chwilę później się od niego odsunął.
— Smakujesz jak kurczak — oznajmił blondyn.
— Dzięki, ty też — odparł Minho, na co Han przewrócił oczami, a starszy zszedł z maski auta, stawiając obie stopy na delikatnie zroszonej trawie. — Zatańczysz?
— Nie chce mi się wstawać — mruknął Jisung, starając się brzmieć niedostępnie.
— Jak zwykle musisz wszystko komplikować — wymamrotał Lee pod nosem, po czym podniósł blondyna, aby postawić go na ziemi. — Teraz zatańczysz?
— Jak muszę — zgodził się niższy, zarzucając ręce na kark Minho, a dłonie starszego znalazły się na talii Hana. Chwilę kołysali się w rytm piosenki, utrzymując kontakt wzrokowy, ale Jisung nie wytrzymał w momencie, w którym doszło do niego, jak dobrze oraz komfortowo mu było, więc przytulił się do wyższego, czując, że zaszkliły mu się oczy. Minho natomiast zaczął głaskać młodszego po plecach, co jakiś czas schodząc na jego talię i biodra. Niedługo potem zaczął się refren i, początkowo ciche mruczenie tekstu, zmieniło się w niezłe darcie, a następnie szczery śmiech obu chłopaków.
— Kocham cię, Minho i dziękuję za wszystko, co dla mnie robisz — mruknął blondyn, co sprawiło, że na twarzy starszego pojawił się rozczulony uśmiech.
— To ja dziękuję. Dziękuję, że pojawiłeś się w moim życiu. Że napisałeś to głupie "twoja stara" na czacie. Jesteś najlepszym, co mnie kiedykolwiek spotkało, Ji — wyznał brunet, a po policzkach Hana spłynęło kilka łez wzruszenia.
— Jesteś tak słodki, że chyba się zrzygam.
CZYTASZ
minsungkraft ↳minsung
ספרות חובבים«czy ty przypadkiem nie jesteś tym doktorkiem, co go ojebałem na kasę w real life?» gdzie jisung i minho to zapaleni gracze minecrafta i obydwaj nie mogą spać. tags: chat; comedy; fluff; crack; eventual smut; switch if you squint really hard but m...