14

682 20 3
                                    

Obudziłam się o godzinie 7:00 no bo w końcu mam szkołę i jest wtorek co nie? Wstałam z mojego wygodnego łóżka i podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej to:

Obudziłam się o godzinie 7:00 no bo w końcu mam szkołę i jest wtorek co nie? Wstałam z mojego wygodnego łóżka i podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Było dziś całkiem ciepło wiec czemu nie?

Wzięłam jeszcze czystą bieliznę i poszłam do łazienki. Jako iż mam szkole na 8:00 a moja mama wyjeżdża o 7:45 żeby mnie zawieść to mogę się w spokoju wykąpać. Ahh ta matematyka. Szybko weszłam pod prysznic i błyskawicznie się umyłam. Wyszłam i zaczęłam wycierać się. Zobaczyłam na telefon i cała kąpiel zajęła mi 10 minut.
Całkiem dobrze.
Zaczęłam się malować i ubierać. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Przejrzałam się jeszcze w lustrze po czym wyszłam. Spakowałam wszystkie rzeczy do mojego plecaka po czym poszłam na dół. Będąc na parterze przywitałam się z moją mamą przytulasem i całusem w policzek.

- jesteś głodna? - zapytała

- troszeczkę haha - powiedziałam i się zaśmiałam

- czemu w ogóle się pytałam haha - powiedziała a ja zrobiłam obrażony wyraz twarzy. Długo z nim nie wytrzymałam (może jakieś 5 sekund) i wybuchłam panicznym śmiechem. Tak głośno się śmiałam ze aż tatę i Betty obudziłam.

- co tu się dzieje? - powiedział tata przecierając zaspane oczy.

- aaa nic takiego idźcie spać jeszcze - powiedziała moja mama - aha Betty pani napisała do mnie ze dziś macie wolny dzień wiec zostaniesz w domu - powiedziała a młodsza zaczęła skakać ze szczęścia.

- a u mnie tak nie napisała? - zapytałam i zaśmiałam się.

- nie u ciebie nic - powiedziała moja mama uśmiechając się. Wzięłam mój telefon i zobaczyłam na godzinę.

- MAMA SPÓŹNIMY SIĘ ZARAZ!! - krzyknęłam

- która godzina? - zapytała nachylając się nad moim telefonem. - O KURDE JUŻ 7:39! JULIE SZYBKO DO SAMOCHODU! - powiedziała a ja wzięłam mój plecak, telefon, szybko założyłam buty oraz czarką jeansową kurtkę i wyszłam razem z mamą

Time skip

Stoję już przed klasą, czekając na dzwonek. Teraz mamy matme ughh. Nienawidzę tej lekcji.

*Dzwoni dzwonek*

Katorgę czas zacząć...

Time skip

Aktualnie wychodzę zjeść lunch. Wychodzę na podwórko i siadam koło Chase'a (zapomniałam jak się pisze sksk) którego wcześniej zobaczyłam

- cześć mogę się dosiąść - pytam

- yhym... Znaczy jasne - powiedział i popatrzył na mnie z wielkim uśmiechem. - co tam u ciebie? - zapytał

- u mnie dobrze a u ciebie?

- no tez heh... - powiedział i uśmiech z jego twarzy zniknął

- ejj o co chodzi?? - zapytałam i położyłam rękę na jego ramieniu

- no bo.. - zaczął - dalej nie mam pieniędzy na ten koncert, a mi tak bardzo zależy - powiedział i można było zobaczyć jedną łezkę, która spływała po jego policzku.

- głowa do góry.. - powiedziałam i się uśmiechnęłam po czym zaczęłam jeść.
Nagle do mojego stolika przybiegł Dylan.

- JULIE! SZYBKO!!!! - powiedział zdyszany i złapał mnie za rękę. Wstałam z ławki i zaczęłam razem z nim biec. Kiedy zobaczyłam gdzie odbiegliśmy zamarzłam. Staliśmy przed kantorkiem woźnego. Popatrzyłam na niego pytająco, chodź wiedziałam co może być za drzwiami. Zebrałam się w sobie, i z zimną krwią otworzyłam drzwi. Zobaczyłam tam Paytona i kogoś kogo nie znałam.. Byli tak zajęci sobą ze nawet mnie nie zobaczyli.

- heh dziękuje... - powiedziałam i zamknęłam drzwi po czym uciekłam płacząc. Jedyne co słyszałam to krzyki Paytona i Dylana. Nie zwracałam na nie uwagi. Podbiegłam do stolika gdzie siedziałam wcześniej zabrałam rzeczy i pobiegłam do domu. Wbiegłam na moją posesje i szybko udałam się do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać na cały dom. Nagle usnęłam..

Time SkIp

Obudziłam się. Była godzina 22:30. Wstałam z łóżka i postanowiłam się przejść i pomyśleć. Wyszłam z domku wcześniej zakładając bluzę i buty. Szłam w stronę parku. Nagle poczułam ból z tylu głowy. Później tylko ciemność.

love you ❤️ / Payton MoormeierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz