Kiedy miało zacząć się już przedstawienie zauważyłam, że Luke bardzo się stresuje.
-Ben, jak mi wiadomo Jedi nie mogą bać się niczego-powiedziałam po cichu.
-A czy ja się boję?!-zdziwił się Luke.
-Stresujesz się. Widać to-powiedziałam.
-Stresuję się to prawda. Nienawidzę występować-oznajmił Luke.
-Dasz radę-powiedziałam.-Pomyśl sobie, że idziesz na pytanie z fizyki.
-To jest najlepszy przedmiot szkolny-zauważył Luke.-Pomyślę i może mi wyjdzie. Dzięki za radę.
Uśmiechnęłam się do niego i razem wyszliśmy na scenę.
Tydzień później...
-Długo nie mieliśmy zajęć-zauważył Luke.
-Racja, ale nie dziwię się. Wybacz, że to powiem, ale szkoła jest ważniejsza-powiedziałam.
-Pierwszy raz się z tobą zgodzę-oznajmił Luke.-Ale wróćmy do lekcji. Spraw, aby ten kamień znalazł się w tamtym miejscu.
Wzięłam gleboki wdech i spojrzałam się na kamień wskazany przez mojego mistrza. Wyciągnęłam rękę do przodu i chciałam, aby uniósł się do góry, ale nic. Delikatnie podniósł się i od razu upadł.
-To jest bez sensu!-krzyknęłam.-Nic się nie dzieje! Nie uda się mi!
-Jak będziesz tak myśleć to nigdy niczego nie zrobisz-oznajmił Luke.-Mira, zamknij oczy i skup się na kamieniu. Zrób tak jak ja-powiedział Luke i podnosi kamień Mocą.-Teraz twoja kolej.
-Spróbuję-oznajmiłam.
Zamknęłam oczy i skupiłam się na kamieniu. Wyczułam, że on żyje. Podniósł się! Jeśli uwierzę w siebie i nie będę się martwić, że mi nie wyjdzie, mogę dorównać, choć trochę, swojemu mistrzowi...
Następnie Luke wymyślił kolejne zadanie.
-Przenieś to auto na prawo-powiedział Luke.
-Jest za duże!-oznajmiłam.
-Dasz radę-powiedział Luke.
Ponownie zamknęłam oczy i przeniosłam auto na prawo, jak chciał mój mistrz.
-Brawo!-krzyknął Luke.-Za niedługo będziesz lepsza ode mnie.
-Wątpię-przyznaję.
-Nie bądź taką pesymistką!-powiedział Luke.
-Staram się, ale czasami mi to nie wychodzi-oznajmiłam.
-Czasami?!-zdziwił się Luke.
-No dobra często-powiedziałam i widzę spojrzenie Luke'a.-Albo zawsze...
-Nie martw się. Też kiedyś taki byłem, jak prawie każdy Jedi-oznajmił Luke.
-Dlaczego jak prawie każdy Jedi?-zapytałam.
-Jeśli nie uwierzysz w siebie możesz łatwiej przejść na ciemną stronę mocy-wytłumaczył Luke.
-Racja-przyznaję.-Luke, miałeś rację, że jasna strona mocy jest trudna. Wystarczy jeden krok, jedna chwila, a ona już Cię może wciągnąć-powiedziałam.-Życie jest tak jak ze stronami mocy. Trudniejsze rzeczy potrzebują większego wysiłku niż te prostsze.
-Masz rację Miro-przyznał Luke.-Pamiętaj, uwierz w siebie. Wiara to podstawa bycia jedi.
-Nie zapomnę-oznajmiłam.-Nigdy nie zapomnę o tym.
Oczami Junishira...
-Już czas-powiedziałam.-Powinniśmy zrobić to już wcześniej. Mira może ćwiczy sobie teraz z Luke'm. Jeśli pójdzie w jego ślady, Jedi zyskają kolejną osobę w zakonie.
-Myślisz, że łatwo jest zabić kogoś, jeśli nie wiesz czy to na pewno jest on?!-zapytała się Celeste.
-Wiem-przyznałem.-Jutro po szkole pożałuje.
-A Luke? Przecież oni zawsze razem wychodzą-zauważyła Celeste.
-Zatrzymasz go-oznajmiłem.
-Ja?!-zdziwiła się Celeste.
-Nie ja, wiesz-powiedziałem sarkastycznie.-Przybiegnę ze swojej szkoły do waszej.
-Junishiro, moim zdaniem lepiej na koniec roku szkolnego ją porwać. Nie poleci z nim do Naboo-zaproponowała Celeste.
-Na Naboo?! Skąd to wiesz?-zapytałem.
-Kiedyś ich podsłuchałam-wytłumaczyła Celeste.-Więc co o tym sądzisz?
-Myślisz, że tak będzie lepiej?-upewniłem się.
-Tak-potwierdziła Celeste.-Postaram skłócić się jeszcze Luke'a i Mirę w czerwcu.
-Dlaczego akurat wtedy?-zapytałem.
-Mówiłam już Ci! Jeśli skłócę ich w czerwcu Mira nie wyleci z Luke'm. Zakon Ren nadal będzie lepszy, a Jasna Strona Mocy straci córkę Palpatine'a-wytłumaczyła Celeste.-Kto wie, może uda nam się ją przerzucić na naszą stronę mocy?
-Dobrze myślisz Celeste-zauważam.-Oby tylko wszystko nam wyszło. Ale chyba najważniejszy problem polega na tym, jaki powód wymyślisz, aby ich skłócić?
-Hmmm... Starczy powiedzieć jej oraz wmówić, że Luke specjalnie chce z nią wylecieć, ponieważ pragnie skłócić ją z rodziną-wytłumaczyła Celeste.
-Dobry pomysł-zauważyłem.-Oby tylko wszystko nam się udało.
-Jeśli w to uwierzymy to na pewno nam wyjdzie-oznajmiła Celeste.
-Oby...-powiedziałem.
-Doskonale wiesz o tym, że jestem bardzo dobra w przekonywaniu-powiedziała Celeste.
-Racja siostro-zgadzam się z Celeste.-Ale Mira nie wie, że Palpatine to jej ojciec, prawda?
-Nie martw się. Mira nic nie wie-uspokoiła mnie Celeste.-Mira załamie się totalnie... Widać po nich, że są w sobie zakochani, ale ona próbuje to ukrywać. Wiedzą doskonale, że zasady Jedi są najważniejsze, jak na razie, w ich życiu.
-Zemsta to najlepsze co istnieje. Jeśli raz ją zrobisz przyzwyczaisz się i będzie to twój pierwszy krok na ciemną stronę mocy-dopowiedziała Celeste.
-Myślisz, że za to Mira będzie chciała zemścić się na Luke'u i przejdzie na naszą stronę?-zapytałem.
-Tak-odpowiedziała Celeste.-A jak tego nie zrobi to ją nakłonię do tego.
-Zrobisz jak uważasz-powiedziałem.
-Uważasz, że to głupi pomysł?!-zdziwiła się Celeste.
-Nie-zaprzeczyłem.-Zawsze masz rację.
-Pójdę już-oznajmiła Celeste.
-Ja też. Do zobaczenia-powiedziałem i odchodzę.
-Pa-pożegnała się Celeste.
Oczami Maikeru'a, kwiecień...
-Mira, myśl na egzaminie. Dzisiaj masz już ostatni dzień egzaminów gimnazjalnych-powiedziała mama.
-Dzisiaj masz angielski, prawda?-upewnił się dziadek.
-Tak-potwierdziła Mira.
-Będziemy trzymać kciuki-oznajmiła babcia.
-Dasz radę-powiedziałem.
-Oby...-szepnęła Mira.-Pójdę już, pa.
-Pa-odpowiadamy i idziemy do pokoju.
W pokoju panowała cisza, którą szybko przerwałem.
-Mamo, dlaczego nie pozwalasz Mirze spotykać się z Luke'm?-zapytałem.
-Bo tak-odpowiedziała mama.
-Myślę, że Maikeru powienien znać prawdę-oznajmił dziadek.
-Jaką prawdę?!-zdziwiłem się.
-Ale nie możesz powiedzieć o tym Mirze-ostrzegła babcia.
-Obiecuję, że nie powiem-powiedziałem.
-Mira tak naprawdę nie należy do naszej rodziny. To córka Kate i Luke'a Lestar. Nie są z tej planety... Obi-Van przyleciał tutaj po Mirę, aby zabrać ją do prawdziwej rodziny. Oczywiście Luke nic nie wie. Jego zadaniem jest nauczenie Miry bycia Jedi-opowiedziała mama.
-Dlaczego nic nam nie powiedziałaś?-zapytałem się.
-Bo nie chciałam. Myślałam, że Obi-Van zapomni, a Mira zostanie z nami-odpowiedziała mama.
-Ale nadal nie rozumiem, dlaczego Mira nie może spotykać się z Luke'm-przyznaję.
-Aby nie wyleciała z nim-wytłumaczyła mama.-Wiem, że to głupie, ale pokochałam Mirę, jak prawdziwą córkę-oznajmiła mama.-Ale ona ma inne przeznaczenie. Musi pomóc Jedi przed atakami Sith'ów.
-Nie rozumiem na czym polega życie Jedi, ale chyba, gdzieś tam w innej galaktyce...-powiedziałem i patrzę się w niebo.-Istnieje życie. Kto wie, może teraz przeżywają wojnę albo szczęśliwe życie daleko od nas-dokończyłem i spoglądam na mamę.-Na pewno zastanawiają się, czy istnieje jakieś życie inne od nich...
-Za niedługo dołączy do nich Mira i rozwieje wszystkie niepewności-oznajmiła mama.
-Racja-przyznaje dziadek.-Nasza wnuczka, mogę chyba tak mówić, co nie?
-Pewnie, że tak-powiedziała mama.
-Nasza mała Mira będzie Jedi-dokończył dziadek.
-Od małego chciała pomagać innym i teraz spełniło się jej to marzenie-dopowiedziała babcia.-Widać, każdy Jedi tak ma i ...
-Kiedy powiemy Mirze prawdę?-przerwałem babci wypowiedź.
-Nie wiem-odpowiedziała mama.-Ale musi się dowiedzieć. Okłamywaliśmy ją przez piętnaście lat. Prawda musi wreszcie wyjść na jaw.
-Otworzę-oznajmiłem, kiedy słyszę dzwonek do drzwi.-Obi-Van?!
-Dzień dobry-zaczął Obi-Van.-Przyszłem do Was w ważnej sprawie. Luke i Mira piszą egzaminy, więc nam nie przerwą rozmowy.
-O co chodzi?-zapytała się mama.
-Mira nie może dowiedzieć się prawdy kto jest jej prawdziwym ojcem i po co z nami wylatuje. Ma myśleć, że leci z nami na misję-wytłumaczył Obi-Van.
-Dlaczego? Coś się stało?-dopytuje się mama.
-Mam w planach powiedzenie jej tego później-powiedział mistrz Kenobi.-Najpierw musi przyzwyczaić się do bycia Jedi.
-Jak uważasz-oznajmiła mama.
-Jak to się mówi-zaczął dziadek.-Lepiej późno niż wcale.
-Racja-przyznaje babcia.
-Kiedy Mira nas opuści?-zapytała się mama.
-Po zakończeniu roku szkolnego-odpowiedział Obi-Van.-Na kolejny dzień planuję wylot. Im szybciej tym lepiej.
Oczami Miry...
-I jak Ci poszedł egzamin z angielskiego?-zapytałam.
-Podstawa była łatwa-odpowiedział Luke.-Ciekawe jak pójdzie mi rozszerzenie.
-A w tym pierwszym zadaniu ze słuchania, to jaką zaznaczyłeś odpowiedź?-zapytałam.
-Odpowiedź A-odpowiedział Luke.
-Tak samo zrobiłam. Miałam dylemat A czy C. Ale jedno słówko było charakterystyczne-oznajmiłam.
-Racja-przyznaje Luke.
-Oby rozszerzenie było tak samo łatwe jak podstawa-powiedziałam.
-Damy radę-oznajmił Luke.
-Jeśli uwierzymy w siebie to na pewno nam się uda-powiedziałam.
-Nadal pamietasz moje słowa?!-zdziwił się Luke.
-A jak mogłabym je zapomnieć?!-zdziwiłam się.
-Mira-zaczął Luke po krótkiej przerwie. Spojrzał się na mnie i po chwili spuścił wzrok.-Tydzień temu pani mówiła, abyśmy dobrali się w pary do poloneza-zaczął Luke i ponownie spojrzał się na mnie.-Mogłabyś zatańczyć ze mną?
W moich oczach pojawiły się łzy szczęścia.
-Tak-odpowiedziałam.
-Nie wiesz jak bardzo się cieszę, że zgodziłaś się-przyznał Luke.
-Lepszego tancerza na pewno nie znalazłabym w naszej klasie-oznajmiłam.
-Nie umiem tańczyć-przyznaje Luke.
-Nie widziałeś jak ja tańczę-powiedziałam.-Na pewno tańczę gorzej od Ciebie.
-Nie-zaprzeczył Luke.-Zobaczymy jutro na próbie, jak nam wychodzi.
-Masz rację-oznajmiłam.
-Mira, zapomniałbym Ci powiedzieć coś ważnego-powiedział Luke.
-Co takiego?-zapytałam.
-Pamiętasz Junishira i Celeste?-upewnił się Luke, a ja kiwam głową twierdząco.-Jest to już pewne, że są oni w Zakonie Ren. Uważaj na nich.
-Dobrze, będę uważać-powiedziałam.
-Zapraszamy uczniów na egzamin z jezyka angielskiego, poziom rozszerzony-przerwała nasze rozmowy pani dyrektor, a my wchodzimy do sali.
Czerwiec...
-Mira-zaczepiła mnie Celeste.-Słyszałam, że odlatujesz z Benem z tej planety. Po co wylatujecie?
-Bo tak-odpowiedziałam.
-Nie uważasz, że Ben specjalnie chce z tobą wylecieć, ponieważ pragnie skłócić Ciebie z rodziną-podsunęła mi wytłumaczenie tej sytuacji Celeste.-Przecież nie mówi tobie po co tam lecisz.
-Nic nie wiesz na ten temat-powiedziałam i odchodzę od niej.-A może naprawdę Luke chce mnie skłócić z rodziną? Może wymówką była jego siostra?...-pomyślałam.
-Mira-powiedział Luke, kiedy podszedł do mnie.
-Już wiem po co chcesz, abym z tobą wyleciała. Pragniesz skłócić mnie z rodziną-oznajmiłam.
-Nie-zaprzeczył Luke.-Co Ty mówisz?!
-Nie wiedziałam, że jesteś aż taki-powiedziałam i odchodzę.
-Mira!-krzyknął Luke i chwyta mnie za rękę.-Lecisz z nami, bo...
-Bo co?!-zapytałam.
-Bo...-zaczął Luke.-Nie mogę Ci powiedzieć.
-Dlaczego nie możesz?!-zdziwiłam się.
-Mira, naprawdę nie mogę Ci powiedzieć. Choć, nie wiesz jak bardzo chcę Ci coś wyznać-oznajmił Luke.
-Mów-powiedziałam.-Masz czas.
-Mira?!-zdziwiła się Binkan.-Co wam się stało?
-Właśnie miałam do ciebie przyjść-powiedziałam.
-Mira...-szepnął Luke.
-Pa!-krzyknęłam i odchodzę razem ze swoją przyjaciółką.
-Mira, co się stało?-zapytała się Binkan.
-Wiesz o tym, że po zakończeniu roku szkolnego wylatuję z Benem-zaczynam.-Do tego nigdy nie dojdzie! Ben mówi, że lecę tam, aby poznać jego siostrę-powiedziałam.-Celeste powiedziała mi, że Ben specjalnie chce ze mną wylecieć, ponieważ pragnie skłócić mnie z rodziną. Wiem, że ona stoi po przeciwnej stronie mocy, ale ma rację-zrozumiałam, a łzy spływają mi po policzkach.-Binkan, błagam powiedz mi co mam robić! Zakochałam się w nim, ale czasami przychodzi mi myśl do głowy, że to nieodpowiedni chłopak dla mnie. Tak naprawdę, jeśli wylecę z nim i zostanę Jedi, to nigdy nie będziemy mogli być razem. Zasady są najważniejsze, a reszta później.
-Mira-zaczęła Binkan.-Co podpowiada Ci serce, a co rozum?
-Serce, abym poszła z nim, lecz rozum podpowiada mi, że najlepiej będę miała tutaj z moją rodziną-odpowiedziałam.
-Przyjaciółko, miłość nie jest prosta. Ma ona wiele przeszkód i krętych dróg, które ją umacniają. Jeśli razem przebrniecie przez nie to wygracie miłość, prawdziwą miłość... Te przeszkody pokazują nam czy naprawdę się kochacie czy wręcz przeciwnie-powiedziała Binkan i ociera mi łzy z twarzy.
-Przyjaciółko, co ja bym bez Ciebie zrobiła!-krzyknęłam i przytulam się do niej.-Dziękuję Ci za radę! Muszę wrócić do szkoły! Do jutra!
-Do jutra-dopowiada Binakan.
Biegłam do szkoły jak najszybciej tylko umiałam. Usiadłam przed salą z fizyki, gdzie Luke miał dodatkowe zajęcia z tego przedmiotu. Po czterdziestu pięciu minutach mój mistrz wyszedł z sali.
-Luke!-krzyknęłam i staję na przeciwko Luke'a.-Ben, przepraszam... Celeste powiedziała mi, że specjalnie chcesz, abym z tobą wyleciała, ponieważ pragniesz skłócić mnie z rodziną. Nie wiedziałam na sto procent dlaczego z wami mam lecieć, więc jej uwierzyłam... Przepraszam. Wybaczysz mi?
-Wybaczę-odpowiedział Luke.-Nie mogę Ci powiedzieć dlaczego lecisz z nami, ponieważ mistrz mi zakazał...Wybacz, ale nie mogę.
-Rozumiem-powiedziałam i przytulam się do niego.
Koniec roku szkolnego...
-Stresujesz się?-zapytałam.
-Nie-odpowiedział Luke.-Na szczęście nie jesteśmy pierwsza parą.
-Racja-uśmiechnęłam się do Luke'a.
-Gotowa?-zapytał się Luke.
-Tak-odpowiedziałam i wchodzimy całą moją klasą do sali gimnastycznej tańcząc poloneza.
-Witamy wszystkich zgromadzonych na uroczystości zakończenia roku szkolnego-zaczęła pani dyrektor, kiedy skończyliśmy tańczyć.-A w szczególności uczniów naszej szkoły. Nie chcę przedłużać akademii, więc rozdamy świadectwa z wyróżnieniem. Zacznijmy od klasy trzeciej gimnazjum.
-Zapraszamy na środek wyczytane osoby wraz z rodzicami-oznajmiła pani Prek.-John Winter, średnia 4,95. Irmak Spin, średnia 5,00. Binkan Lenner, średnia 5,07. Mira Lendor, średnia 5,66. Ben Stanken, średnia 5,66. Gratulujemy Wam!
-John, gratulacje-powiedziała pani dyrektor.
-Dziękuję-podziękował John i podaje kwiatek dyrektorce i wychowawczyni.
-Irmak, nasza przewodnicząca szkoły i swojej klasy. Gratulacje-oznajmiła pani dyrektor.
-Bardzo dziękuję-odpowiedziała Irmak i również daje po kwiatku wychowawczyni i dyrektorce.
-Binkan, dobrze, że już jesteś zdrowa. Gratulacje tak dobrego świadectwa-pochwaliła pani dyrektor.
-Dziękuję-oznajmiła Binkan i także daje po kwiatku wychowawczyni i dyrektorce.
-Miro, gratuluję tak wspaniałego świadectwa-pogratulowała pani dyrektor.-Gratuluję.
-Bardzo dziękuję-podziękowałam i również daję kwiatek swojej wychowawczyni i pani dyrektor.
-Ben, gratuluję tak wyskiego świadectwa-pogratulowała pani dyrektor.-Gratuluję.
-Bardzo dziękuję-podziękował Luke i również daje kwiatek wychowawczyni i pani dyrektor.
Następne świadectwa dostali uczniowie z technikum. Na koniec wszyscy poszliśmy do naszych sal na ostatnie spotkanie z wychowawcą. Pani puściła nam filmik o naszej klasie.
W pierwszej klasie byliśmy, chyba, najzabawniejszym rocznikiem w szkole. Druga klasa przeminęła bardzo szybko, lecz w trzeciej najwięcej się działo. Binkan zachorowała, Luke został pobity, a Oroka, Zotto i Minikuides coraz bardziej dokuczały każdemu...
Zawsze powtarzałam sobie, że nie będę tęskniła za swoją klasą, ale na koniec roku szkolnego zmieniłam zdanie...
Podczas tego filmu leciały, wielu osobom z mojej klasy, łzy z oczu. Smutno mi opuszczać moją zwariowaną klasę. Na pewno będzie brakowało mi Binkan, mojej najwspanialszej przyjaciółki, która umie doradzić w każdej sprawie. Jeśli ktoś ma taką przyjaciółkę jak ja, to jedynie można mu pozazdrościć.
-Byliście wspaniałą klasą-podsumowała pani Prek.-Na pewno kiedyś się jeszcze zobaczymy.
-Binkan-podeszłam do przyjaciółki po spotkaniu z wychowawcą i przytulam się do niej, aby ukryć swoje łzy.-Jesteś najlepszą przyjaciółką jaką spotkałam. Dziękuję Ci za te rady, za pomoc. Dziękuję Ci za wszystko.
-Gdyby nie Ty, może nadal byłabym zamkniętą w sobie dziewczyną. Na pewno nie spróbowałabym postawienia na swoim, gdybyś przyjaciółko nie była przy mnie. Ale nie płaczmy. Na pewno zobaczymy się jeszcze kiedyś i pogadamy-powiedziała Binkan, a z jej oczy spływają łzy.-Szczęścia z Benem...
-Binkan!-udałam zdenerwowanie.
-Pasujecie do siebie-dopowiedziała Binkan.-Mówię serio.
-Przyjaciółko...-powiedziałam i przytulam się do niej.
-Wybacz Miro, ale pójdę już do domu-oznajmiła Binkan.-Do zobaczenia Miro.
-Do zobaczenia Binkan-pożegnałam się z nią.
-A ze mną się nie pożegnasz?!-zapytał się Luke, kiedy podszedł do nas.
-Jak mogłabym zapomnieć o tobie Ben?!-zaśmiała się Binkan.-Opiekuj się moją przyjaciółką-szepnęła Binkan.
-Nie martw się. Będę pilnować Mirę, jak oka w głowie-szepnął Luke.
Nie chciałam im mówić, że wszystko słyszałam.
-Pa Mira, pa Ben-pożegnała się Binkan.
-Pa przyjaciółko-powiedziałam.
-Pa Binkan-dopowiedział Luke i delikatnie mnie obejmuje.-Mira chcesz się jeszcze z kimś pożegnać?
-Nie-odpowiedziałam.-Możemy już iść.
-Do widzenia-powiedział Luke.
-Do widzenia-powiedziałam i wychodzimy z sali.
-Do widzenia i życzę wszystkich udanych wakacji, a najważniejsze dostania się do wymarzonej szkoły!-oznajmiła pani Prek.
-Jutro wyjazd-zaczął po chwili ciszy Luke.-Jesteś gotowa?
-Tak-odpowiedziałam.
-Mira, chcę wiedzieć tylko jedno-oznajmił Luke.-Lecisz z nami z przymusu czy z własnej woli?
-Z własnej woli-odpowiedziałam.-Jestem osobą, która umie postawić na swoim. Rzadko kiedy zdarzy mi się zmienić zdanie, bo ktoś mnie namówił.
-To twoja mocna strona-oznajmił Luke.
-Naprawdę?!-zdziwiłam się.
-Tak-potwierdził Luke.
-To do jutra-powiedziałam.
-Do jutra-pożegnał się Luke i odchodzi.______________________________________
Hej! Czy Mira poleci z Luke'm?
![](https://img.wattpad.com/cover/191458810-288-k37317.jpg)
CZYTASZ
Star Wars. Moja historia✔
FanfictionMira to czternastolatka, która uwielbia książki... Każdy dzień w jej życiu wygląda tak samo - wstaje, idzie do szkoły, odrabia lekcje, a później uczy się. Czy kiedyś jest typowe zajęcia zamienią się w coś ważniejszego? Źródło zdjęcia na okładkę: htt...