Rozdział 40

32 0 0
                                    

Mama spojrzała się na mnie. Pragnę komuś opowiedzieć wszystko, wyrzucić z siebie to co mi przy na sercu... Najlepszą osobą będzie moja mamusia.
-Nie stracisz-powiedziała po chwili mama.-Miro, ufasz mi?
-Tak-odpowiedziałam.
Spojrzałam się na mamę i wreszcie zdobyłam się na odwagę.
-Kazał oglądać mi śmierć Jedi, a potem wydawać wyroki śmierci, których i tak nigdy nie wypowiedziałam. Zmusił mnie do przyjęcia przysięgi z jego strony mocy, a na koniec musiałam być z Maul'em, ale na szczęście Luke przerwał ten ślub... Tata zmuszał mnie do różnych rzeczy, a jeśli tego nie zrobiłam, to wbijał mi swoje pazury w dłonie albo szantażował, że zabije Was-opowiedziałam.
-Miro, jesteś moją najwspanialszą córeczką-zaczęła mama.-Jesteś taka odważna. Ale mogłaś powiedzieć nam prawdę. Znaleźliśbyśmy jakiś sposób... Miro...
-Mamo, kocham Cię-powiedziałam.-Nigdy nie zapomnij o tym.
-Miro, ja też Cię kocham-oznajmiła mama.-Córeczko, zapamiętaj jedną rzecz. Możesz mi zawsze zaufać. Nie bój mi się mówić niektórych rzeczy, nawet tych o twoim ojcu.
-Mamusiu, on się zmienił-oznajmiłam.
-Skąd wiesz, że się zmienił?-zapytała się mama.
Moja mama nadal ma nadzieję na zmianę ojca jak ja. Ale czy jest to możliwe?
-Czuję, że miał kiedyś dobre serce, ale teraz stał się potworem, którego nie da się zatrzymać-oznajmiłam.
-Był kiedyś wspaniały-zaczęła mama.-Ale teraz się zmienił. Wiem o tym doskonale Miro...
-Mamo, czy zakazana miłość potrafi zabić?-zapytałam.
-Dlaczego pytasz?-dopytuje się mama.
-Chcę to wiedzieć-wyjaśniłam.
-Może zabić, a nawet zmienić osoby...-odpowiedziała mama.-Miro, po co się pytasz? Zakochałaś się w kimś? W Luke'u?
-Mamo, pytam się z ciekawości. Planuje napisać książkę-kłamię.
-Naprawdę?!-zdziwiła się mama.
-Od zawsze marzyłam, aby napisać coś od siebie-oznajmiłam.
-I akurat o zakazanej miłości?!-zdziwiła się mama.
-Mamusiu, każdy z nas pisze osobną historię-wytłumaczyłam.-Historię życia.
-Racja-przyznała mama i wstaje.-Pójdę do Padmé. Muszę z nią coś omówić. Wieczorem przyjdę do Ciebie.
-Dobrze-powedziałam.-Do wieczora.
-Do dzisiaj-uśmiechnęła się mama i wychodzi.
Wyszłam na balkon, aby pomyśleć nad dalszym postępowaniem. Po chwili poczułam dotyk na ramieniu. Odwróciłam się. Był to Luke.
-Luke, coś się stało?-zapytałam.
-Chyba nic-odpowiedział Luke.-Mistrz Yoda wzywa Ciebie.
-Po co?-zapytałam.
-Nie wiem-odpowiedział Luke.-Chodźmy do niego.
-Dobrze-powiedziałam i idziemy do Yody.
-Miro, miło widzieć Ciebie-oznajmił Yoda.-Wybaczyć nam, że nie uwierzyć tobie.
-Mistrzu, ale w jakiej sprawie?-zapytałam.
-Myśleliśmy, że przeszłaś z własnej woli na ciemną stronę mocy i zdradziłaś nas-wytłumaczył Mace Windu.-Tylko Luke wiedział, że nie zrobiłaś tego z własnej woli.
-Chcieć Ciebie przeprosić-oznajmił Yoda.-To dla ciebie. To BB-8. On być twoim robotem, pomocnikiem.
-Dziękuję mistrzu, ale nie trzeba-powiedziałam.
-Trzeba, trzeba-oznajmił Yoda.
-Miro, miałaś rację. Sith'owie nas atakują-oznajmił Mace Windu.-Zaatakowali już Tatooine.
-Tatooine?!-zdziwiłam się.
-Luke, Miro, jutro polecieć ze mną tam-oznajmił Yoda.
-Dobrze mistrzu-powiedział Luke i wychodzimy.
-Więc jutro pierwsze taka ważniejsza misja-zaczęłam rozmowę.
-Miro, kiedy tylko przylecimy na Tatooine, to pójdę do Beru. Sprawdzę czy nic jej nie jest-oznajmił Luke.
-Rozumiem...-powiedziałam. Jestem zazdrosna o Luke'a. Nadal go kocham. Mówił mi wiele razy, że traktuje ją jako przyjaciółkę i nic więcej, ale i tak nadal jestem o niego zazdrosna. Luke jest dla mnie bardzo ważny...
-Miro, nie musisz być zazdrosna. Wiesz o tym, że kocham tylko Ciebie-powiedział Luke, gdy zobaczył mój wyraz twarzy i przytula mnie.-Po prostu muszę z nią porozmawiać.
-Dobrze-powiedziałam i całuję Luke'a w policzek.-To do jutra mistrzu.
-Do jutra Miro-oznajmił Luke i całuje mnie w policzek.
Poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i otworzyłam swój dawny pamiętnik. Po chwili do mojego pokoju przyszła mama.
-Mamo?!-zdziwiłam się.
-Miro-zaczęła mama i siada obok mnie.
Odłożyłam pamiętnik na bok.
-Mamusiu, jutro lecę na Tatooine z Luke'm i Yodą-powiedziałam.-Ale nie martw się. Wrócę cała i zdrowa.
-Wiem kochanie. Słyszałam o tym-oznajmiła mama.-Miro, ta zakazana miłość, o którą dzisiaj mnie pytałaś... Miro, kochasz Luke'a, prawda?
-Mówiłam już Ci, że nie. To tylko mój mistrz. Jestem Jedi. Nie mogę mieć rodziny...-wytłumaczyłam.
-Miro, nie kłam. To Was zniszczy-oznajmiła mama.-Widziałam dzisiaj Was razem.
-Mamo...-zaczęłam, a z moich oczu spływają łzy.
-Nie chcę, żebyś popełniła ten sam błąd co ja-wytłumaczyła mama.
-Nie popełnię, bo nie kocham Luke'a. My się tylko przyjaźnimy-oznajmiłam.-A przytuliliśmy się dzisiaj, ponieważ Luke pogratulował mi.
-O czymś nie wiem?-zapytała się mama.
-Dostałam BB-8, małego robota, który będzie ze mną latać-powiedziałam.
-Gratuluję. A z jakiej okazji?-zapytała się mama.
-Przeprosiny od mistrza. Myślał, że naprawdę zdradziłam naszą stronę mocy-odpowiedziałam.
-Miro, przepraszam, że podejrzewałam Cię o takie rzeczy. Myślałam...-zaczęła mama.
-Nic się nie stało mamusiu. Nigdy nie zrobię czegoś, co ma być przeciwko zasadom Jedi-oznajmiłam.
-Moja mądra córeczka-powiedziała mama i przytuliła mnie.-Pójdę już. Spakuj się na jutro.
-Już idę-oznajmiłam, a moja mama wyszła.
Wzięłam torbę i spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać. Obudziłam się wcześnie rano. Umyłam się, a kiedy byłam już gotowa, zeszłam na śniadanie.
-Dzień dobry-powiedziałam, kiedy usiadłam przy stole.
-Miro, zaraz wylatujemy do Tatooine-oznajmił Luke.
-Dobrze-powiedziałam z uśmiechem.
Po chwili przyszedł do nas Yoda, a my odeszliśmy od stołu.
Poszłam po swoją torbę i zaniosłam ją do statku.
-Miro, moja dzielna córeczko-powiedziała moja mama.
-Mamusiu, uważaj na siebie-oznajmiłam.
-Nie martw się. Będę uważać-powiedziała mama i przytuliła mnie.-Ty uważaj na siebie najbardziej.
-Dlaczego?-zapytałam.
-Palpatine, on może tam być-wytłumaczyła mama.
-Wiem o tym-powiedziałam.
-Niech Moc będzie z tobą córko-oznajmiła mama.
-I z tobą również mamusiu-powiedziałam i weszliśmy do statku.
Dolecieliśmy do Tatooine. Luke od razu poszedł do Beru, a ja z Yodą do wioski.
-Mistrzu, musimy ich stąd ewakuować-oznajmiłam, kiedy dotarliśmy do celu.
-Nie mieć gdzie-oznajmił Yoda.-Musieć pilnować ich w tej wiosce.
-Może w jakiejś jaskini?-zaproponowałam.
-Żeby tylko wiedzieć, gdzie ona jest-zastanowił się Yoda i spojrzał na ludzi wchodzących z domów.
-Znajdę. Pójdę poszukać czegoś-powiedziałam.
-Ja uspokoić ich-oznajmił Yoda i poszedł do nich.
Poczekałam chwilę. Rozejrzałam się dookoła. Nic tylko piasek i piasek. Gdzie może być tu jakakolwiek jaskinia? Gdyby był ze mną mój mistrz... Luke zna o wiele lepiej te tereny niż ja. Jestem tutaj dopiero drugi raz.
Zastanowiłam się i postanowiłam pójść na południe. Nie licząc piasku, czasami widziałam małe fenki biegające po pustyni. Za niedługo się zgubię i zostanę tutaj sama. Nikt mnie nawet nie uratuje. Żałuję, że nie przemyślałam tej decyzji. Kto normalny chce znaleźć jaskinię na środku pustyni!
Po chwili zdecydowałam, że pójdę na prawo. Z daleka zauważyłam wnękę, która okazała się małą jaskinią. Wróciłam do mistrza Yody. Obok niego stał Luke. Uśmiechnęliśmy się do siebie.
-Grupa osób zebrać jest-powiedział Yoda.-Za mną!
-BB-8, pilnuj ich-powiedziałam.
Odwróciłam się i zauważyłam dziecko, ktore leżało przysypane piaskiem. Oznajmiłam mistrzom, że pójdę po niego. Zgodzili się. Gdy tylko podbiegłam do chłopca, zauważyłam jego przerażenie w oczach.
-Nie bój się-oznajmiłam i zaczęłam odkopywać go z piasku.
Po kilkunastu minutach chłopak wstał i przytulił się do mnie.
-Dziękuję-powiedział chłopiec.-Jesteś zła czy dobra?
Uśmiechnęłam się do niego ze zdziwniem.
-Chodzi mi o stronę mocy-dopowiedział chłopiec.
-Jasna strona mocy-oznajmiłam.-Chodźmy już. Pójdziemy do jaskini. Tam źli Was nie znajdą. Nie martw się. Dopilnujemy tego.
-Jesteś Jedi?-zapytał się chłopiec.
-Tak-odpowiedziałam i chwyciłam go za rękę.-Mam na imię Mira.
-Ja Ben i mam dziewięć lat-oznajmił z uśmiechem na twarzy chłopiec.
Szłam z młodym chłopcem do jaskini, którą znalazłam na drodze przez pustynię. Było strasznie gorąco. Chciałam jak najszybciej dojść do miejsca schronu i choć na chwilę schować się w chłodzie. Po chwili poczułam się tak słabo, że straciłam równowagę. Zemdlałam...
Oczami Luke'a...
Usiadłem na skale i zacząłem wypatrywać Miry. Przecież była tuż za nami. Miała zabrać tego chłopca i dołączyć do nas. Mistrz Yoda starał się uspokoić ludzi, że nic im już nie grozi. Nie wiem czy uwierzyli mu czy wręcz przeciwnie.
Wstałem i postanowiłem pójść poszukać Miry. Poszedłem przed siebie podziwiając piękne uroki pustyni. Czasami czułem delikatny powiew wiatru, dzięki któremu nie odczuwałem aż tak wysokiej temperatury. Nagle usłyszałem krzyk. Myślałem, że mi się przesłyszało. Po chwili znowu.
Postanowiłem pójść do miejsca, w którym, być może, ktoś woła o pomoc.
-Pomocy!-usłyszałem jakiś chłopięcy głos.
-Co się stało?-zapytałem.-Mira?-zauważyłem moją padawankę i od razu sprawdziłem jej puls.-Żyjesz...-szepnąłem i wziąłem ją na ręce.-Chodź ze mną.
-Znasz Mirę?-zapytał się chłopak.
-Tak-odpowiedziałem i pocałowałem ją w policzek.
-Ona jest Jedi. Ty też?-zapytał się chłopak.
-Tak-odpowiedziałem.
-Jestem Ben-oznajmił Ben.-Ona uratowała mi życie. Dzięki niej żyję.
-A teraz Ty uratowałeś jej życie. Dziękuję Ci-oznajmiłem.-Jestem Luke.
-Miło mi Ciebie poznać-powiedział Ben.-Ale nic nie stanie się Mirze?
-Chyba nic-oznajmiłem.-Wejdź pierwszy.

_____________________________________
Hej! Czy ludzie zostaną uratowani?

Kto z Was był już na "Gwiezdnych Wojnach: Skywaker. Odrodzenie"?
Film wspaniały! ❤😀

Źródło zdjęcia:
http://getwallpapers.com/collection/bb8-r2d2-wallpaper

Star Wars. Moja historia✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz