Razem z Obi-Vanem opatrzyliśmy mu ranę. Teraz nadszedł czas na nadzieję; nadzieję na wybudzenie mojego jedynego przyjaciela.
Razem z mistrzem Kenobi'm poszliśmy do kuchni. Pierwsze piętnaście minut spędziliśmy siedząc i nic nie mówiąc.
-Miro, jesteś pewna, że chcesz być Jedi? Dasz radę?-zapytał się Obi-Van.-Wiesz, że nie możesz założyć rodziny, a to jest marzenie każdej dziewczyny. Chcesz się tego pozbyć?
-Mistrzu, o co Ci chodzi?-zapytałam.-Nie rozumiem niczego! Kryjesz coś przede mną? Dlaczego nie chcesz mnie, jako Jedi? Aż tak bardzo się nie nadaję?
-Co się stało?-zapytał się Luke, gdy wszedł do kuchni.
-Luke-powiedziałam i wstaję.-Dlaczego wstałeś?
-Nic mi nie jest-powiedział Luke.-Dzięki wam czuję się o wiele lepiej. Mistrzu-Luke spojrzał się na swojego mistrza.-O co znów chodzi? Dlaczego ponownie zaczynasz kłótnię z Mirą? Czego się tak boisz?... Tego, że będzie lepsza od Ciebie?
-Nic z tych rzeczy. Martwię się, że sobie nie poradzisz ze swoim młodym padawanem-oznajmił Obi-Van.-Jak twoja głowa?
-Nie boli mnie prawie w ogóle-oznajmił Luke.-Miro, chciałabyś pójść ze mną do bazy szturmowców?
Bardzo chciałam pójść i zdobyć nowe doświadczenie, ale mina Obi-Vana sama za siebie mówiła.
-Nie patrz się na Obi-Vana-powiedział Luke.
-Bardzo bym chciała-odpowiedziałam.
-A szkoła?-zapytał się Obi-Van.
Razem z Luke'm zaczęliśmy się śmiać.
-O co chodzi?-zdziwił się Obi-Van.
-Mistrzu! Za dwa dni koniec szkoły!-powiedział Luke.
-Ten czas aż tak szybko leci?!-zdziwił się Obi-Van.
-Tak-powiedział Luke.
-Ja już pójdę się przygotować na ostatni dzień szkoły-oznajmiłam.
-Miro, pójdę z tobą-powiedział Obi-Van.
-Wybacz mistrzu, ale po co?-zapytałam.
-Muszę kupić opatrunki dla Luke'a-odpowiedział Obi-Van.-Chodź Mira.
-Pa-powiedział Luke.
-Pa-powiedziałam.
Kiedy odeszliśmy trochę od domu, mistrz zaczął rozmowę.
-Mira, jeśli chcesz naprawdę-zaczął mistrz podkreślając ostatnie słowo.-Być Jedi musisz mi coś obiecać.
-Co zechcesz-powiedziałam.
-Widzę, jak się na siebie patrzycie! I...-zaczął Obi-Van, ale przerwałam mu mówiąc:
-Łączy nas tylko przyjaźń i nic więcej. Nie muisz się martwić mistrzu.
-Dobrze-oznajmił Obi-Van.
Kolejnego dnia...
W ostatni dzień szkoły ubrałam białą przewiewną sukienkę w niebiesko-fioletowe kwiatki. Założyłam plecak i wyszłam z domu. Jak dobrze, że to ostatni dzień szkoły...
-Dzień dobry-przywitała się pani Prek-Przypominam, że jutro świadectwo na środku sali gimnastycznej otrzymują Binkan, Mira, America, Milena, Ben, James, Poe oraz John. Gratuluję wszystkim ciężkiej pracy i mam nadzieję, że w następnym roku szkolnym każdy z Was bardziej się postara-powiedziała pani Prek.-Od teraz lekcje są po pół godziny.
-Super!-krzyknęła cała moja klasa.
-Mira-powiedział Luke.-O czym rozmawialiście z Obi-Vanem wczoraj?
-Ben, Obi-Van mówił mi o zasadach Jedi-odpowiedziałam.
-Aha...-powiedział Luke z lekkim zdziwieniem.-Kiedy on zrozumie, że ja nie jestem małym dzieckiem!
-Ale mówiłam mu, że ty już mi to dawno wytlumaczyłeś-oznajmiłam.-Ale może będzie lepiej jak o tym nie będziemy rozmawiać.
-Masz rację-przyznał Luke.
Oczami Maikeru'a...
Moim zdaniem Junishiro, choć jest naszym nowym uczniem, knuje coś. Na każdej lekcji przynajmniej dwa razy musi wychodzić do toalety. Kiedy na kolejnej lekcji wyszedł, postanowiłem pójść za nim. Widziałem jak odwrócił się, aby upewnić się, że nikt za nim nie idzie, a następnie wszedł do toalety. Na szczęście nie zauważył mnie. Powoli poszedłem za nim i stanąłem za kolumną.
-Celeste, moja siostro-zaczął Junishiro.-Jak Mira?
-Ona została już Jedi. Jest padawanem Luke'a-odpowiedziała Celeste.-A Maikeru?
-Jest naiwny-oznajmiła Junishiro.-Wierzy mi we wszystko.
-Masz się lepiej-powiedziała Celeste.-Mira jest taka uparta, że niekiedy mam jej dosyć.
-Co?-zdziwiłem się.
-Idę już-oznajmkł Junishiro.
-Poczkej bracie!-krzyknęła Celeste.-Zakon Ren zaniedługo nam przekaże co mamy dalej robić.
Po jej słowach szybko wyszedłem, pobiegłem do sali oraz jak najszybciej usiadłem na swoje miejsce. Po chwili przyszedł także Junishiro.
-A może powinienem powiedzieć siostrze o tej rozmowie? Ale jakim cudem Mira jest jakimś Jedi?-pomyślałem.
Po szkole wróciłem do domu.
-Cześć mamo! Cześć Miro!-powiedziałem i usiadłem na krześle.-Mira, możesz na chwilę przyjść?
-Tak-powiedziała Mira.-Coś się stało?
-Jesteś jakimś tam Jedi?-zapytałem.
-Ciszej!-upomniała mnie siostra.-Skąd to wiesz?
-Dlaczego nam tego nie powiedziałaś?-zapytałem.
-Nie mogłam-odpowiedziała Mira.-I nie zmusisz mnie, żebym to powiedziała. Ale skąd to wiesz?!
-Dzisiaj w szkole podsłuchałem rozmowę Junishira z Celeste, twoją koleżanką ze szkoły. Oni są członkami jakiegoś zakonu na "R", ale nie pamiętam dokładnie nazwy. Mówili, że jestem naiwny, bo Junishiro mnie wykorzystuje, a ty jesteś uparta i irytujesz, niekiedy, Celeste-powiedziałem.
-Dzięki, że mi to mówisz-oznajmiła Mira.-Tylko nie mów nikomu, a tym bardziej mamie, że jestem Jedi. Dowie się w momencie, który będę uważała za najlepszy. Mam jeszcze jedną sprawę do rozwiązania, ale też nie mogę Ci powiedzieć.
-A opowiesz mi coś o Jedi?-zapytałem.
-Później-odpowiedziała Mira.-To nie najlepszy czas ani miejsce na taką rozmowę.
-Szkoda...-powiedziałem.
-Ale obiecuję Ci, że powiem to w najbliższym czasie-dopowiedziała Mira i wyszła z mojego pokoju.
-Po co Maikeru Cię wołał?-zapytała się mama.
-Powiedział mi o czymś ważnym-odpowiedziała Mira.
-A dokładniej?-dopytała się mama.
-Mówił mi kto dostanie u nich świadectwo-odpowiedziała Mira.
-I to jest ta ważna sprawa?!-zdziwiła sie mama.
-Tak-oznajmiła Mira i wzięła kompot do pokoju.
-Mamo, kiedy przyjdą do nas dziadkowie?-zapytałem.
-Przygotowujemy wszystko. Na pewno zaraz przyjdą-odpowiedziała Mira.
-Otworzę!-krzyknąłem, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi.-Cześć babciu! Cześć dziadku! Zapraszamy na obiad!
Oczami Miry...
Musiałam starać się uśmiechać, tak jakby nigdy nic, aby dziadkowie lub mama nie zauwazyli, że coś jest nie tak.
-A Ty Mira?-zapytała się babcia.
-Ale co ja?-zdziwiłam się pytaniem babci.
-Zawiesiłaś się?-zdziwił się Maikeru.
-Tak-oznajmiłam.-Zamyśliłam się babciu, przepraszam.
-Coś się stało?-zapytała się babcia.
-Nic-zapewniłam babcię.-Więc o co mnie pytałaś babciu?
-Jak Ci minął ten rok szkolny?-powtórzyła pytanie babcia.
-Super-odpowiedziałam.-Ale był i jest także tajemniczy-pomyślałam.-Myślę, że dobrze.
-Cieszę się-oznajmiła babcia.
-Kiedy ja byłem mały-zaczął dziadek.
-O nie. Znów się zaczyna-pomyślałam.
-Kiedy ja byłem mały, to były czasy. Wtedy w szkole...-powiedział dziadek.
-Zaniosę już talerze do kuchni i umyję je-oznajmiłam i jak najszybciej idę do kuchni.
Po umyciu naczyń razem z moim bratem poszliśmy do mojego pokoju. Stanęłam na środku niego i powiedziałam:
-Kiedy ja byłam mała to wszystko było inaczej...
-Mira, to jest odpowiednia chwila, abyś mi powiedziała o Jedi, o tym zakonie-przerwał mi Maikeru.
-Maikeru, tylko pamiętaj, że nikomu tego nie możesz powiedzieć-zaczęłam.-Jedi to zakon, który ma swoje zasady.
-Jakie?-dopytał się mój brat.
-Nie ma emocji – jest spokój. Nie ma ignorancji – jest wiedza. Nie ma namiętności (pasji) – jest pogoda ducha. Nie ma chaosu – jest harmonia. Nie ma śmierci – jest Moc-odpowiedziałam.
-One są surowe-zauważył Maikeru.-Na pewno chcesz zostać Jedi? Od zawsze chciałaś założyć rodzinę i być przedszkolanką.
-Maikeru-powiedziałam i usiadłam obok niego.-Wiesz, że od małego chciałam także pomagać innym, słabszym. I teraz to robię... Moc Jedi polega na ochronie słabszych i możemy ją użyć tylko we własnej obronie, a nie jak...-powiedziałam i urywałam zdanie.
-Jak co?-dopytał się Maikeru.
-Jak moc Sithów. Oni używają ją w każdej sytuacji-odpowiedziałam.
-Każdy może zostać Jedi?-zapytał się Maikeru.
-Chyba tak-odpowiedziałam.
-Ja też chcę być!-krzyknął Maikeru.
-Starczy zrobić jeden zły krok i przejdziesz na złą strone mocy-oznajmiłam.
-To wolę się w to nie mieszać-zdecydował Maikeru.-A masz jakiegoś nauczyciela?
-Tak-odpowiedziałam.-Jest on moim mistrzem, a ja jego padawanem, czyli uczniem.
-A kto nim jest?-dopytał się Maikeru.-I jak w ogóle się poznaliście?
-To Luke, który jest w mojej klasie, czyli Ben. Później Ci to wszystko wytłumaczę-odpowiedziałam.-Przyleciał na Ziemię z pewną misją.
-Ciekawe-zauważył Maikeru.
-Ale co?!-zdziwiłam się.
-Nic takiego-oznajmił Maikeru.-Mogę go kiedyś poznać?
-Ty i mama będziecie zaniedługo musieli go poznać-oznajmiłam.
-Dlaczego?-zapytał się mój brat.
-Idę z nim na misję i nie wiem kiedy wrócę-odpowiedziałam.-A także powinniście, moim zdaniem, znać prawdę... Ale boję się reakcji mamy.
-Dlaczego?!-zdziwił się Maikeru.
-Myślę, że mama coś przede mną ukrywa-oznajmiłam.______________________________________
Hej! Jak myślicie czy mama Miry naprawdę coś przed nią ukrywa? Czy tajemnice "zniszczą" kiedyś poukładane życie Miry?
Dajcie znać w komentarzach jak podoba wam się książka. ☺
CZYTASZ
Star Wars. Moja historia✔
FanficMira to czternastolatka, która uwielbia książki... Każdy dzień w jej życiu wygląda tak samo - wstaje, idzie do szkoły, odrabia lekcje, a później uczy się. Czy kiedyś jest typowe zajęcia zamienią się w coś ważniejszego? Źródło zdjęcia na okładkę: htt...