Oczami Kate Lestar...
-Miro-weszłam do pokoju córki.-Córeczko śpisz?-zapytałam. Nigdzie nie było Miry. Jedynie co zauważyłam, to stłuczoną szklankę. Bez zastanowienia pobiegłam do Obi-Vana.-Obi-Van, Mira zniknęła! Może została porwana! Na balkonie zauważyłam stłuczoną szklankę! Błagam, ratuj moje dziecko!
-Kate, nie martw się. Zaraz wszystko sprawdzę-oznajmił Obi-Van.
-Kate, dlaczego płaczesz?-zapytała się Padmé.
-Mira zniknęła!-krzyknęłam.
-Jak to?!-zdziwiła się Padmé.
-Moja mała córeczka...-przytuliłam się do Padmé.
-Idę już sprawdzić-oznajmił Obi-Van i pobiegł do Yody.
Oczami Miry...
-Luke, uwolnimy się, prawda?-zapytałam.
-Tak, uwolnimy się-odpowiedział Luke.-Miro, tyle razy stanęliśmy oko w oko ze śmiercią. Zawsze wychodziliśmy z tego cało.
-Ale kiedyś możemy naprawdę zginąć-dopowiedziałam.
-Miro, zrobię wszystko, żebyś przeżyła-oznajmił Luke i ujął moje dłonie.
-A ja zrobię wszystko, żebyś Ty również przeżył-dopowiedziałam. Przytuliłam się do Luke'a. Nie chcę go ponownie stracić.-Kocham Cię...
-Ja też Cię kocham Miro...-Luke pocałował mnie.
Siedzieliśmy w ciszy, którą później przerwały krzyki. Od razu wstaliśmy. Luke kazał mi się odsunąć. Tak też zrobiłam. Do naszej celi wszedł Darth Maul. Stanęłam za mistrzem.
-Miro, odsuń się. Dobrze Ci radzę-powiedział Darth Maul.-Jeśli tego nie zrobisz, Luke może tego nie przeżyć.
Odsunęłam się.
-Czego chcesz?!-krzyknął Luke.
-Kogo wybraliście na śmierć?-zapytał się Darth Maul.
-Ja zginę-odpowiedział Luke.
-Nie!-krzyknęłam.
-Kochana Miro, pierwsze słowo zawsze się liczy-Maul uśmiechnął się szyderczo.-A ty, Luke, aż tak bardzo pragniesz własnej śmierci? Naprawdę jesteś dla miłości zrobić aż tyle?
-Tak, ale pod jednym warunkiem-powiedział Luke.-Zostawisz Mirę w spokoju.
-A jeśli tego nie zrobię, to co? Wyjdziesz zza grobu i mnie zabijesz?-zaśmiał się Darth Maul.
-Pożałujesz swoich słów!-krzyknęłam.
-Chyba Ty!-krzyknął Maul i popycha Luke'a na ziemię.
-Luke!-podbiegłam do Luke'a. Niestety Darth Maul szarpnął mnie na bok. Staliśmy na przeciwko siebie.-Puszczaj!
-Uciekinierko spod ołtarza, moja prawie przyszła żona...-zaczął Maul z szyderczym uśmiechem na twarzy.-Dlaczego wolisz Luke'a ode mnie?
-Jeśli coś mu się stało, pożałujesz!-krzyknęłam. Darth Maul zbliżył się do mnie. Od razu cofnęłam się do tyłu.-Ani kroku bliżej!
-Luke już nie żyje-oznajmił Maul.-Teraz zabiję Ciebie. Będę miał upieczone dwie pieczenie na jednym ogniu. Dobrze mówię?
-Nigdy nie zajdziesz daleko!-krzyknęłam.
Po chwili nie potrafiłam nabrać powietrza. Myślałam, że to już mój koniec. Spojrzałam się na Luke'a. Wyglądał jakby spał...
Nagle ktoś od tyłu uderzył Maula w głowę. Sith upadł na ziemię. Od razu podbiegłam do Luke'a.
-Miro, nic ci nie jest?-zapytał się Luke, gdy otworzył oczy.
-Żyjesz...-powiedziałam, a łzy spłynęły mi po policzkach. Pomogłam Luke'owi wstać.-Obi-Van?!-dopiero teraz zauważyłam kto nas uratował.
Mistrz miał w oczach łzy. Patrzył się na Luke'a jakby nie widział go kilkaset lat.
-Luke, Ty żyjesz...-mistrz przytulił Luke'a.-Mój dawny padawan...
-Mistrzu, cieszę się, że Ciebie widzę-powiedział Luke.-Ale wracajmy.
-Chodźcie za mną-powiedział Obi-Van.-Mace Windu już czeka na nas.
Luke objął mnie i poszliśmy za mistrzem. Podał nam dwa koce, którymi przykryliśmy się.
-Mistrzu, dziękujemy Wam za pomoc-powiedziałam.
-Bez Was nie wyszlibyśmy stąd cało-dopowiedział Luke.-Mistrzu, skąd wiedziałeś, że jesteśmy tutaj?
-Maul był u Ciebie Miro, prawda? To on ciebie porwał?-dopytał się Obi-Van.
-Tak-odpowiedziałam.-A skąd to wiesz mistrzu?
-Mistrz Yoda zauważył go-odpowiedział Obi-Van.
-Dziękujemy za pomoc-powiedział Luke.
Obi-Van uśmiechnął się do nas i poszedł do Mace'a Windu.
-Jest Ci ciepło?-zapytał się Luke.
-Tak-odpowiedziałam i przytuliłam się mocniej do Luke'a.-Dobrze, że jesteś...
-Dobrze, że jesteś moja najwspanialsza kobieto-Luke pocałował mnie w policzek.-Miro, kocham Cię najbardziej na całym świecie.
-Też Cię kocham...-pogłaskałam Luke'a po włosach.
-Jesteśmy już na miejscu-oznajmił po chwili Obi-Van i wyszedł. Podszedł do Jamilli i od razu ją przytulił.
Razem z Luke'm doszliśmy do rodziny.
-Miro, córeczko-moja mama od razu mnie przytuliła.-Nic Ci nie jest?
-Nic mamusiu, nie martw się-odpowiedziałam.
-Kto Ci to zrobił?-zapytała się mama.
-Darth Maul-odpowiedziałam.-Ale dzięki niemu spotkałam Luke'a.
-Chodźmy do pokoju-oznajmiła mama. Usiadłyśmy na łóżku. Mama spojrzała się na mnie.-Miro, kochasz Luke'a, prawda?
Nie wiedziałam co powiedzieć. Do moich oczu naleciały łzy. Rozpłakałam się. Od razu przytuliłam się do mamy.
-Kocham Luke'a-powiedziałam.
-Miro, nie płacz...-powiedziała mama i pogłaskała mnie po włosach.
-Wiem, że nam nie wolno, ale nie potrafię odkochać się-oznajmiłam.-Za bardzo się kochamy...
-Dobrze, że to powiedziałaś. Gdybyście trzymali to w tajemnicy, zniszczyłoby Was-powiedziała mama.
-Nie powiesz, że musimy skończyć?!-zdziwiłam się.
-Miro, jesteście jak dwie krople wody-wytłumaczyła mama.-Doskonale wiesz, że powinniście skończyć, ale ja wiem, że jest to trudne. Naprawdę dobrze, że zrobiłaś ten pierwszy krok. Powiedziałaś o tym...
-Mamusiu, pytałaś mnie kiedyś, kiedy ta wojna się skończy-zmieniłam temat.-Myślę, że to już koniec...
-Nareszcie będzie pokój-mama uśmiechnęła się do mnie.-Pójdę już. Odpocznij.
-Masz kolejne spotkanie?-zapytałam.
-Tak-odpowiedziała mama.-Po wojnie będę miała więcej czasu dla ciebie córeczko.
-Super-przytuliłam się do mamy.-Powodzenia.
-Sprzyda się-oznajmiła mama.-Dziękuję.
Kiedy moja mama wyszła, postanowiłam wyjść. Otworzyłam drzwi i wpadłam na Luke'a.
-Przepraszam...-powiedziałam.
-Nic się nie stało-oznajmił Luke i pocałował mnie w policzek.-Gdzie idziesz?
-Nigdzie-odpowiedziałam.
-Przejdziemy się?-zapytał Luke.
-Pewnie-odpowiedziałam.
Spacerowaliśmy po ogrodzie. Następnie usiedliśmy na pomoście.
-Mira-Luke ujął moje dłonie.-Dobrze, że nic się tobie nie stało.
-Luke, nie wiesz jak bardzo się cieszę, że żyjesz-powiedziałam.-Nigdy już Ci nie pozwolę na latanie na misjach.
-Miro, takie zadania są przeznaczone dla Jedi-oznajmił Luke.
-Trudno, powiem mistrzowi, że Ty masz zakaz-uśmiechnęłam się do Luke'a.
Przez przypadek wpadliśmy do jeziora. Podpłynęliśmy do siebie i zaczęliśmy się śmiać.
-Jak ty ślicznie wyglądasz-powiedział Luke i dotknął mojej ręki.
-To sarkazm?-zapytałam.
-Nie-odpowiedział Luke.-Ty zawsze wyglądasz ślicznie.
Nagle zaczęło padać. Jak najszybciej wyszliśmy z wody. Chwyciliśmy się za ręce i pobiegliśmy do domu. Stanęliśmy przed drzwiami do mojego pokoju.
-Kocham Cię Miro-powiedział Luke.
-A ja ciebie Luke'u-dopowiedziałam.
Zbliżyliśmy się do siebie. Spojrzałam na jego błękitne oczy. Zauważyłam w nich blask radości.
-Do jutra-powiedział Luke i pocałował mnie.
-Do jutra-weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi.
Kiedy się wykąpałam, weszłam do łóżka i zasnęłam.
Śnił mi się mój ojciec. Stał na środku jakiegoś ciemnego pomieszczenia. Przed nim klęczała jakaś osoba, której twarzy nie widziałam, ponieważ miała założony czarny worek. Podeszłam do nich bliżej. Jakaś siła zaczęła mnie dusić, a potem ktoś się do mnie zbliżył i popchnął. Uderzyłam się o mur.
-Nie!-krzyknęłam. Napiłam się wody i wyszłam na balkon. Oparłam się o barierki.-Polecę do ojca.______________________________________
Hej! Czy Mira chce dobrze zrobić?Źródło zdjęcia:
https://guilfordpsychologicalservices.com/wp-content/uploads/2019/02/connection-and-holding-hands-1-1.jpg
![](https://img.wattpad.com/cover/191458810-288-k37317.jpg)
CZYTASZ
Star Wars. Moja historia✔
FanfictionMira to czternastolatka, która uwielbia książki... Każdy dzień w jej życiu wygląda tak samo - wstaje, idzie do szkoły, odrabia lekcje, a później uczy się. Czy kiedyś jest typowe zajęcia zamienią się w coś ważniejszego? Źródło zdjęcia na okładkę: htt...