*Darcy*
Ciężko westchnęłam, słysząc słowa siostry. Naprawdę teraz dziadek postanowił nas wysłać na kolejną akcję? Mamy iść łapać Elektroboya, kiedy akurat jestem zła na Staurta?! Jasne, jeden ma się nijak do drugiego, ale facet to facet.
- Ja nigdzie nie idę, Ivy. Nie mam najmniejszej ochoty oglądać żadnego chłopaka, w kostiumie, czy bez niego!
- Nie obchodzi mnie, na co masz ochotę, pokrako! Dziadek chce pojmać synalka mamusi, żeby mieć w garści całą Ligę Herosów, więc nie marudź! Widzimy się w Metroburskim Muzeum Superbohaterów. Na miejscu zrobimy zadymę, co na pewno ściągnie tam Elektroboya. Potem pułapka i koleś jest mój.
- Chyba raczej nasz. - powiedziałam od niechcenia.
- MÓJ. Ty zapewne znowu coś sknocisz i jedynie będziesz mi przeszkadzać.
- To, po co bierzesz mnie ze sobą, Ivy?! Tłumaczę ci przecież, że nie chcę iść!
- Ponieważ siedząc z założonymi rękami, nigdy nie staniesz się prawdziwym super łotrem i NIGDY nie przestaniesz przynosić nam wstydu. - przewróciłam niedbale oczami, ale po przerwaniu połączenia udałam się w kierunku muzeum. Skoro dziadek chce Elektroboya, to spróbuję mu go dostarczyć, a potem będę myślała nad sytuacją ze Stuartem.
*Stuart*
Nie potrafiłem znieść myśli, że mogę już nigdy nie zobaczyć Darcy. Mimo bardzo krótkiej znajomości, zależy mi na niej i za nic w świecie nie chciałbym, aby nasza znajomość się skończyła. Niestety jednak wygląda na to, że skutecznie ją do siebie zniechęciłem i nie mam pojęcia, co teraz zrobić.
- Cześć Stuart, gdzie ta twoja panna? - do parku przyszła Lily razem z M-ELL.
- Sęk w tym... że nie wiem. - spuściłem głowę, zamykając przy tym oczy.
- Rozpoczynam skanowanie terenu. - robotka siostry powoli rozejrzała się po parku, a z jej oczu zaczęło padać światło. - Skanowanie zakończone. Brak oznak obecności nastolatki z zapisanymi wczoraj cechami wyglądu.
- Dzięki M-ELL, sam to zauważyłem. - mruknąłem zrezygnowany.
- Coś zmalował, że jej tu nie ma? - spytała Lily z kpiącym uśmiechem, podnosząc jedną brew do góry.
- No właśnie on nic nie zrobił. - odezwał się Jerry. - To ta laska jest jakaś dziwna.
- WCALE NIE JEST DZIWNA! - oburzyłem się słowami kumpla. - To ja chciałem zrobić zbyt wielki krok w stronę naszej relacji, zapominając o tym, że ledwie się znamy.
- Koleś, weź ty przestań się obwiniać! Gadasz tak, jakbyś co najmniej próbował ją pocałować, a przecież ty chciałeś ją tylko przytulić. Niby co w tym złego?
- Niektórzy ludzie nie lubią się przytulać i należy to uszanować. - oznajmiła robotka z typowym dla siebie bezuczuciowym głosem.
- M-ELL ma rację. Na twoim miejscu pogadałabym z nią i wyjaśniła całą sytuację, ale znając życie, ty zrobisz coś głupiego. - stwierdziła Lily. Już chciałem jej coś odpowiedzieć, ale dostałem wiadomość od mamy i to nie byle jaką. To było specjalne powiadomienie wysłane prosto z Ligii Herosów. - Co się dzieje?
- Mroczna i Zjawa robią niezłe zamieszanie w Metroburskim Muzeum Superbohaterów. Muszę tam lecieć i się nimi zająć.
- Przyda ci się ktoś myślący. Lepiej, jak pójdę z tobą. - zaoferowała Lily.
- Nie ma mowy. Mroczna i Zjawa są zbyt niebezpieczne. Jesteś jeszcze za mała na walkę z łotrami. - nie czekając na odpowiedź siostry, pobiegłem w krzaki, żeby przebrać się w swój super kostium, którego mam zawsze przy sobie, po czym pognałem prosto w wyznaczone miejsce.
CZYTASZ
Grzmotomocni : Skryci w Cieniu
FanfictionOn - pierworodny syn prezydent Laserówki, niejakiej Nory Elektromocnej (Grzmotomocnej). Nastoletni super heros, który czuje, że niczego nie osiągnął samodzielnie, a wszystko zostało mu podane, jak na tacy przez jego mamę. Niczego bardziej nie pragni...