Epilog

501 19 2
                                    

Trzy miesiące później...

*Darcy*

- To koniec, Wężoskóry! Jeszcze dzisiaj trafisz do poprawczaka! - Stuart jest taki słodki, kiedy twardo gada z super łotrami. Wężoskóry to nasz nemezis, bo TAK, ja też już jestem super heroską! Z Ivy walczy inny super heros ze względu na to, że w Lidze Herosów nie praktykuje się czegoś takiego, jak walka między rodzeństwem. A szkoda...

- Chciałbyś, Elektroboyu. Wyślizgnę wam się, jak zawsze. Tak a pro po, gdzie jest twoja dziewczyna? - Wężoskóry zrobił minę, jakby miał ochotę zwrócić obiad.

- Zawsze o krok przed tobą. - powaliłam łotra na ziemię, stając się widoczna.

- Miło cię widzieć, kochanie. 

- Jak zawsze, kiedy sobie nie radzisz. - posłałam swojemu chłopakowi złośliwy uśmiech.

- Dobra, dobra, zobaczymy, co zrobisz, jak ci złoczyńca ucieknie. - rzeczywiście Wężoskóry wykorzystał moment mojej nieuwagi i wyślizgnął mi się, używając do tego swoich wężowych super mocy. - A ty dokąd, cwaniaku? - Stuart rzucił w niego plazmą, co sprawiło, że nasz nemezis wywinął orła. To pozwoliło mi bez problemu uwięzić go w kuli pola siłowego. 

- No i mamy go! - złożyłam zwycięski pocałunek na ustach mojego chłopaka.

- No błagam, czy możecie najpierw wsadzić mnie do poprawczaka, a dopiero potem się migdalić? To najgorsze tortury na jakie mogliście mnie skazać!

*Stuart* 

Po akcji ludzie z Ligii Herosów wzięli Wężoskórego do poprawczaka, a my z czystą satysfakcją patrzyliśmy, jak go zabierają.

- Nie myślcie sobie, że wygraliście! Zobaczycie, niedługo znów będę wolny, a wtedy dam wam popalić! 

- Ta, już nie możemy się doczekać. - westchnąłem, a Darcy z uśmiechem na twarzy obróciła się do mnie przodem. Nie twierdzę, że w swoim łotrowskim stroju nie wyglądała ślicznie, ale o ile to możliwe, w wersji superbohaterskiej wygląda jeszcze śliczniej. 

- Jak dobrze liczę, to nasza dwudziesta udana akcja. Może by tak z tej okazji zniknąć gdzieś na godzinkę, czy dwie, co ty na to? - spytała, zarzucając mi ręce za głowę, ja natomiast się zmieszałem, ponieważ już od dłuższego czasu miałem jej opowiedzieć o planach, jakie moja mama ma na ten dzień. 

- Skarbie, ja zniknąłbym z tobą na całe życie, ale akurat dzisiaj... - wtedy przypominajka w telefonie mojej dziewczyny dała o sobie znać. Darcy wyjęła urządzenie i zerknęła na wyświetlacz. 

- Kurcze, za dziesięć minut muszę być w poprawczaku Ligii Herosów. 

- A jednak mama cię tam umieściła. - przewróciłem oczami z rozbawieniem. 

- Przecież wiesz, że nie jestem tam za karę, tylko stanowię wzór do naśladowania dla młodych herosów z fazą na super łotra. - taak, pamiętam, jak wyglądały jej pierwsze zajęcia z tą grupą, a raczej momenty przed tymi zajęciami. Biedactwo moje tak się stresowało, że przez całą drogę aż do samych drzwi trzymałem ją za rękę, a później jeszcze wszedłem z nią na salę. Ale jak przypuszczałem, moja ukochana poradziła sobie świetnie. - To, co mi chciałeś powiedzieć? 

- Powiem ci, kiedy wrócisz z zajęć. Nie każ grupie na siebie czekać, to nie przystoi superbohaterowi. - tak naprawdę nie chciałem, żeby moja dziewczyna przez cały czas trwania zajęć stresowała się paradą na naszą cześć, która ma być zorganizowana tego popołudnia. Pamiętam huczną imprezę, którą mama urządziła, kiedy Darcy otrzymała pelerynę super herosa. Kiedy zostało do niej zaledwie kilka godzin, ten czas poświęciliśmy na kombinowanie, co zrobić, żeby moją dziewczynę znów dało się zobaczyć. Ze stresu Darcy całkowicie straciła panowanie nad niewidzialnością, przez co sama z siebie nie potrafiła się pojawić.

Grzmotomocni : Skryci w CieniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz