*Stuart*
Pierwszy raz odkąd pamiętam, ukrywaliśmy wszystkie rzeczy, które miały jakikolwiek związek z tym, że jesteśmy rodziną super herosów. Oby tylko Darcy nie zauważyła żadnej z nich. Nie wiem, jakbym wytłumaczył jej te wszystkie kłamstwa i tajemnice. Mama powiadomiła Ligę Herosów, że przez najbliższy czas mają nie zawracać jej głowy. Sama powiedziała, że chce spędzić czas z rodziną i poznać moją dziewczynę. Mam nadzieję, że uszanują prośbę mamy, bo kiedy wpadnie tutaj dwóch goryli z logiem Ligii Herosów, wszystko się sypnie... Nie, trzeba być dobrej myśli. Darcy nie dowie się przedwcześnie o tym, że jestem Elektroboyem. Na pewno nie. Wtem dostałem esemesa od swojej ukochanej.
- Ludziska, Darcy już tu jest. Prosi, żebym do niej wyszedł. Dobra, ja idę, a wy w tym czasie jeszcze raz upewnijcie się, że nic tu nie zdradza naszego heroskiego pochodzenia. Lily masz mieć na oku tego twojego blaszaka.
- Mam. Na. Imię. M-ELL. - oznajmiła robotycznym głosem totalnie wypranym z emocji. Nic nie odpowiedziałem, tylko obdarzyłem swoją siostrę wymownym spojrzeniem.
- Naprawię to, a ty idź. - nie wiem, co mi się stało, że zacząłem ufać Lily, ale po jej zapewnieniu wyszedłem z domu, aby przywitać się z moją dziewczyną i zaprosić ją do środka.
Na zewnątrz
Gdy tylko ujrzałem swoją ukochaną, od razu wszelkie moje niepewności całkowicie wyparowały. To będzie naprawdę świetne popołudnie, czuję to.
- Cześć kochanie, czemu nie wchodzisz? - spytałem, podchodząc do niej bliżej i dając jej buziaka w policzek.
- Cześć słońce! Weszłabym, ale mówiąc szczerze... - spuściła wzrok, uroczo się rumieniąc. Widząc ją taką, nie potrafiłem się nie uśmiechnąć.
- Błagam cię, tylko mi nie mów, że się stresujesz. - to tak, jak ja na myśl o tym, że Dracy mogłaby poznać mój sekret. Dziewczyna spojrzała na mnie, ale nic nie mówiła. Nie musiała jednak wypowiadać żadnego słowa, żebym domyślił się odpowiedzi. - Naprawdę nie masz czym. Może i jedna z moich sióstr bywa irytująca, a kiedy rozmawiasz z drugą, masz wrażenie, że gadasz z maszyną, ale moi rodzice są naprawdę spoko. A poza tym... - dałem jej grzywkę na bok, chcąc spojrzeć w jej cudne srebrne oczy. To niesamowite, że są takie piękne. Darcy cała jest przepiękna, niczym kwitnący kwiat róży. Do tego jeszcze potrafi zrozumieć mnie, jak nikt inny. Jestem wielkim szczęściarzem, że taka dziewczyna, jak ona zwróciła uwagę akurat na mnie. - ...jesteś wspaniałą dziewczyną. Ja to dostrzegam i moja rodzina na pewno też dostrzeże. Nic się nie bój, będę cały czas przy tobie. - przytuliłem ją do siebie, chcąc jeszcze bardziej dodać jej otuchy. Przez miniony miesiąc udało mi się zbliżyć się do Darcy na tyle, że bez problemu pozwala mi się do siebie przytulić. Poczułem, jak brunetka całkowicie się rozluźnia. Czyli podziałało.
- Dziękuję. - wyszeptała.
- Nie ma za co, kochanie. - delikatnie pocałowałem ją we włosy. - To co, gotowa na spotkanie z moją rodziną?
- Chodźmy. - chwyciła mnie za rękę, najwyraźniej czując się już pewniej.
- I to rozumiem. - wziąłem ją na ręce i przeprowadziłem przez bramę w stylu panny młodej.
- Stuart postaw mnie, sama potrafię chodzić! - zawołała przez śmiech.
- Nigdy cię puszczę, bo jesteś tylko moja.
- Słodki jesteś, ale chyba będziesz musiał, bo jakaś dziewczynka nam się przygląda. - Darcy zwróciła moją uwagę na Lily, opierającą się o framugę drzwi.
CZYTASZ
Grzmotomocni : Skryci w Cieniu
FanfictionOn - pierworodny syn prezydent Laserówki, niejakiej Nory Elektromocnej (Grzmotomocnej). Nastoletni super heros, który czuje, że niczego nie osiągnął samodzielnie, a wszystko zostało mu podane, jak na tacy przez jego mamę. Niczego bardziej nie pragni...