8. Dajmy sobie szansę

497 18 5
                                    

*Stuart*

Znowu Mroczna i Zjawa zdołały mi uciec, co przepełniało mnie frustracją! Masakra, nigdy ich nie przymknę! Moim obowiązkiem, jako super herosa jest uwolnienie Metroburga z niegodziwych działań wnuczek Mrocznego Chaosa, ale nie potrafię... One są dla mnie... ZA DOBRE, OKEJ! Zwłaszcza, że one zawsze działają we dwie. Może gdybym spotkał tylko jedną z nich, dałbym sobie z nią radę, a tak... Zmęczonym wzrokiem spojrzałem w lustro męskiej łazienki, w której aktualnie się znajdowałem. Ujrzałem tam... no właśnie, super herosa, którego media przedstawiają jako chodzący ideał. A dlaczego tak jest? Jak to, dlaczego? Przecież jestem synem samej prezydent Ligii Herosów, jak mógłbym nie być ideałem, co nie?... Takiego właśnie oczekiwało zobaczyć mnie to miasto oraz rodzina, lecz ja wiem, że w rzeczywistości nie jestem ucieleśnieniem ideału. Jestem herosem totalnie do kitu. Nie potrafię nawet schwytać dwóch nastoletnich łotrzyc. Zresztą, w normalnym życiu nie jestem lepszy. Schrzaniłem sprawę z Dracy i nie wybaczę sobie tego nigdy, jeśli ona nie będzie już chciała mieć ze mną nic wspólnego. Westchnąłem ciężko, zamykając plecak, gdzie ukryłem swój kostium. Wiem, że muszę schwytać Mroczną i Zjawę jako Elektroboy, a jako Stuart wyjaśnić wszystko z Darcy. W przeciwnym wypadku Metroburg nigdy się od nich nie uwolni, a ja nigdy nie wyjdę z cienia mamy, a w prywatnym życiu już nigdy więcej nie zobaczę dziewczyny, przy której serce bije mi trzy razy szybciej. Nagle usłyszałem czyjś płacz zza ściany. Wiedziony instynktem super herosa wyszedłem z męskiej i skierowałem się do damskiej łazienki, chcąc zobaczyć, co się dzieje i jakoś pomóc dziewczynie w potrzebie. Powoli otworzyłem drzwi, żeby nie przestraszyć owej przedstawicielki płci żeńskiej. Już jedną skutecznie od siebie odstraszyłem i nie mam zamiaru tego powtarzać. Po wejściu do łazienki napotkałem najsmutniejszy widok, na jaki kiedykolwiek byłem narażony. Zobaczyłem srebrnooką, aktualnie próbującą ukryć swoje łzy, ale i tak było widać, że to właśnie ona płakała. Coś ścisnęło mnie w sercu, widząc ją w takim stanie.

- Darcy?! - brunetka podniosła na mnie wzrok, ewidentnie będąc równie zaskoczona moim widokiem, co ja jej. 

- Stuart?! Co ty tu robisz?! - owszem, mnie też zastanawiało to, po co ona przyszła do tego muzeum i martwiłem się zarazem, gdyż niedawno były tu także Mroczna i Zjawa, ale czy miało to większe znaczenie, kiedy widziałem jej przepiękne oczy popuchnięte od płaczu? 

- To nieważne. - wszedłem głębiej do pomieszczenia, po czym usiadłem obok niej. Darcy jakby się przebudziła, bo nagle odsunęła się ode mnie. Nie zdziwił mnie ten ruch... Trochę zabolał, ale nie zdziwił. Może to właśnie jest okazja do naprawienia naszych relacji? No oby, bo dłużej już nie wytrzymam tej sytuacji.

- Wyjdź, to jest damska toaleta. - poleciła, odwracając się do mnie tyłem. Mimowolnie kącik moich ust delikatnie się podniósł. Damska toaleta? Kreatywny sposób na spławienie chłopaka. 

- Dobrzee, jeśli tylko wyjdziesz ze mną i porozmawiamy na spokojnie. - odpowiedziało mi milczenie, jednak nie uszło mojej uwadze, że srebrnooka dyskretnie na mnie spojrzała. - Posłuchaj, ja wiem, że nie popisałem się dzisiaj szczególnie... 

- Nie, to nie była twoja wina. To ja spanikowałam i uciekłam... Ale w sumie to... chyba dobrze, że tak wyszło. - Darcy starała się tego nie okazywać, ale słychać było, że ponownie zbiera jej się na płacz. Chciałem ją przytulić, ale w porę zrezygnowałem z tego pomysłu. Zbliżyłem się tylko z zamiarem kontynuowania rozmowy. Na szczęście tym razem Dracy się ode mnie nie odsunęła.

- Dlaczego tak uważasz? 

- Bo... bo... - głos brunetce zaczął się łamać. 

- Spokojnie, wypłacz się najpierw. 

Grzmotomocni : Skryci w CieniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz