Miesiąc później...
*Stuart*
Od miesiąca spotykam się z Darcy i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Nie leży to jedynie Jerry'emu, który ciągle powtarza, że moja dziewczyna jest strasznie dziwna. To mega wkurzające! Dobra przyznaję, często zdarza się, że dostanie telefon od swej siostry i musi wrócić do domu, choćby nie wiem co, ale zdążyłem się już do tego przyzwyczaić. To też jest mi trochę na rękę, bo za każdym razem góra pół godziny później otrzymuję telefon z Ligii Herosów, że Mroczna i Zjawa zagrażają miastu. Tak, Darcy nadal nie ma pojęcia, że jestem Elektroboyem. Teraz już nie boję się tylko tego, że zacznie spoglądać na mnie, jak na słynnego syna prezydent Laserówki, ale także tego, że nie wybaczy mi, że ją okłamałem. Darcy wypełnia moją codzienność wieloma kolorami i za nic w świecie nie chciałbym jej stracić. Mam wrażenie, że ona jedyna z całego świata tak naprawdę potrafi mnie zrozumieć. Czy to ma jakiś związek z tym, że nie jest świadoma tego, kim naprawdę jestem? Pojęcia nie mam. A, byłbym zapomniał. Po miesięcznym zwlekaniu z tym, w końcu postanowiłem oficjalnie przedstawić Darcy rodzinie. Nie, żebym bał się, że Darcy nie przypadnie do gustu mojej rodzinie, ale my wszyscy jesteśmy super herosami, co chciałbym ukryć przed swoją dziewczyną. Nie mam pojęcia, jak przekonać do tego mamę i tatę. Mam również nadzieję, że Darcy nie zorientuje się, że M-ELL jest robotem, bo wszystko się wyda, ale Lily zapewniła mnie, że dopilnuje, by tak się nie stało. Niestety, chyba będę musiał jej zaufać. I tak już powiedziałem swojej dziewczynie, że mam dwie siostry, wliczając w to robotkę blondynki.
- Stuart, Lily, jesteśmy! - po całym domu rozległo się wołanie mamy. Rodzice właśnie wrócili z zebrania w G-mocy, które zorganizowali ciocia Phoebe oraz wujek Max, czyli szefostwo tejże elitarnej drużyny super herosów. Tata poszedł tam jako jej członek, mama zaś jako super prezydent Ligii Heorsów. Wziąłem głęboki wdech, psychicznie przygotowując się do trudnej rozmowy z rodzicami. Muszę im powiedzieć, że Darcy nie jest świadoma tego, iż jesteśmy super herosami, ale nie wiem, jak na to zareagują. W każdym innym mieście byłoby to jak najbardziej na miejscu, ale tutaj w Metroburgu herosi niekoniecznie są skłonni do ukrywania swoich sekretnych tożsamości. Noo... dzisiaj bardziej się z tym kryjemy, niż kiedy to moja mama była mała, ale i tak.
- Cześć mamusiu, cześć tatusiu! - Lily przytuliła się do rodziców. - Jakie niezwykłe tematy omawialiście na zebraniu?
- To ściśle tajne, kochanie. - odparł jej tata.
- Przestań, mnie możesz powiedzieć. W końcu jestem córką Elektromana, członka G-mocy oraz super prezydent Laserówki, a poza tym siostrzenicą Super-grzmota i Grzmoto-panny, szefostwa tej organizacji.
- Serio, bo jak na moje oko jesteś rozgadaną małolatą. - dogryzłem siostrze.
- Ucisz się, bo nie rozmawiam z osobami o tak niskim ilorazie inteligencji, a żebyś zrozumiał, co właśnie powiedziałam, ujmę to w ten sposób; jesteś idiotą, Stuart.
- Dzieciaki nie dogadujcie sobie. Rodzeństwo powinno stanowić dla siebie wsparcie. - pouczyła nas mama. No tak, ona i wujek Billy byli jak papużki nierozłączki.
- Zgadzam się całkowicie z mamą. - czyli, jak zwykle.
- A skoro to mamy już ustalone, powiedz nam Stuart, kiedy poznamy twoją dziewczynę? - spytała mama. - Muszę przyznać, że umieram z ciekawości, która urocza panienka podbiła serce mojego pierworodnego. - mama położyła mi dłoń na ramieniu, a w jej oczach można było dostrzec dumę. Poczułem się strasznie niezręcznie w tej sytuacji, więc posłałem mamie nerwowy uśmiech.
- NO Stuart, śmiało pochwal się, z kim to spotykasz się od miesiąca. - Lily posłała mi kpiący uśmiech. Siostra była wszystkiego świadoma i ewidentnie już nie zamierzała się z tym kryć.
CZYTASZ
Grzmotomocni : Skryci w Cieniu
FanfictionOn - pierworodny syn prezydent Laserówki, niejakiej Nory Elektromocnej (Grzmotomocnej). Nastoletni super heros, który czuje, że niczego nie osiągnął samodzielnie, a wszystko zostało mu podane, jak na tacy przez jego mamę. Niczego bardziej nie pragni...