Obudziłam się mimo to z wielkim bólem głowy. Podniosłam się z łóżka i przetarłam mocno oczy. Miałam dziwne wrażenie że łóżko jest Jakieś..wygodne? Rozejrzałam się dookoła i..
O Mój Boże..byłam w swoim własnym pokoju.!
Nie mogłam w to uwierzyć więc ponownie przetarłam oczy i rozejrzałam się jeszcze raz. Nie mogłam zrozumieć czemu jestem w domu. Przecież wydarzyło się tyle rzeczy... Wszystko praktycznie było na swoim miejscu.Wstałam z łóżka zadowolona jak nigdy. Podeszłam do lustra i w końcu wyglądałam tak dobrze. Rozejrzałam się jeszcze raz. Za oknem mimo mojego zadowolenia pogoda była ponura. Podeszłam do mojej szafy sprawdzić czy wszystko jest tak jak bym chciała żeby było. Ale..
Brakowało moich ubrań..Nie było ani jednego mojego ubrania, oprócz rzeczy które miałam na sobie. Zastanawiałam się czemu tak jest, czemu ich nie ma skoro zawsze tu były moja mama nie miała w zwyczaju przenosić je gdzieś do innego pomieszczenia. Pomyślałam że może będę miała nową szafę mimo iż mówiłam mamie że nie chce jej wymieniać na nową ponieważ moja była bardzo zadbana i nie wyglądało po niej żeby była przez kogoś nawet używana więc nie było powodu do tego żeby w ogóle kupować. Chciałam o moich przemyśleniach pogadać z mamą, po prostu w formie wytlumaczeń.
Najpierw automatycznie zeszłam na dół żeby przywitać w końcu moich rodziców i tak mocno ich uściskać i powiedzieć im jak bardzo ich kocham mimo to. Bo tak bardzo się bałam że rzeczywiście mogło mi się coś stać i że dla nich po prostu znikłam.
Zeszłam na dół i widziałam moją mamę. Robiła coś w kuchni i nawet nie usłyszała że zeszłam, nawet nie drgnęła. Podeszłam do niej natychmiast i chwyciłam ją za ramię, po czym przytuliłam się. Ale czułam się dziwnie bo nie odwzajemniła tego..Chciałam zobaczyć jej wyraz oczu ale widziałam w nich pustkę żadnych emocji.
CZYTASZ
Autostop |A.G
FanfictionWyszłam na parapet. Lekko się wychyliłam. Nie było zbyt wysoko. Ręce strasznie mi się trzęsły ale nie miałam wyboru, wyskoczyłam. Bardzo się bałam ale gdy moje nogi dotknęły ziemi wzięłam jeden głębszy wdech i zaczęłam biec ile sił w nogach. Wszędzi...