Dwa dni później
Siedziała tak myśląc o tym co miało miejsce dwa dni temu. Mogła się tego spodziewać, że Loki wybuchnie i nie pozwoli jej wrócić. W końcu jest takim jego pucharem zwycięscy. Trofeum wygranej. Nie tknęła nawet jedzenia od rana bo myśli pochłonęły ją. Żyła jakby w innym świecie. Próbując zrozumieć czemu taki był przebieg zdarzeń. Mógł wybrać inną.
~ Kwestia miejsca i godziny. Właściwego miejsca i właściwej godziny, gdybym nie wyszła wtedy na dwór gdy nocowałam z moimi przyjaciółmi może tego by nie było? Może żyłabym spokojnie a jedynym moim zmartwieniem byłoby co ubrać jutro do pracy ~
Nawet nie usłyszała jak ktoś wchodzi do jej pokoju. Thalia weszła i z zmartwieniem patrzyła na Victorię patrząca w nieokreślony punkt.
– Hej – zaczęła – co się stało?
Teraz zwróciła na nią uwagę.
– On nie pozwoli mi wrócić do domu. Jestem jak to trofeum. A co za zdobywca odda swój puchar?
– Nie prawda. On po prostu boi się ciebie stracić – powiedziała ciepłym głosem – on ma serce, naprawdę.
– Jedyną osobą z sercem był William – odpowiedziała jej i uśmiechneła się na tamto wspomnienie.
– Jaki on był?
– Troszczył się o mnie gdy byłam chora, zawsze wyciągał mnie z kłopotów, pomagał mi w trudnych chwilach, rozumiał mnie i nie oceniał. Pamiętam jak pierwszy raz mnie pocałował. Wtedy skradł moje serce. Pamiętam te czasy gdy czułam się bezpieczna w jego ramionach. Bronił mnie i skoczyłby dla mnie w ogień. Kiedyś go nienawidziłam całym sercem. Zbliżał się bal a ja poszłam sama, piękna suknia i fryzura. Wtedy poprosił mnie do tańca i to było takie magiczne! Czułam jakby inni zastygli w miejscu a ja tańczyłam z nim – mówiła z podekscytowaniem.
– Tak ten bal był magiczny a ty tańcząca z Lokim ah – uśmiechneła się.
– Ale ja nie mówię o nim tylko o Williamie. Skąd to porównanie?
– Błagam każdy wie w zamku, że król i ty macie się ku sobie. Jak to wy na Ziemi mówicie, ja was shipuję. Wiem, że bywa oziębły i czasem straszny ale on nie jest nauczony miłości.
Słuchała tego z zdezorientacją ale i z zaciekawieniem.
– Widzę jak na ciebie patrzy – mówiła dalej – widziałam jak się martwił jak wtedy Sigyn cię porwała, bał się, że umrzesz, pilnował byś wyzdrowiała. Nie wpuszał nikogo jak leżałaś nieprzytomna. Ciągle przy tobie siedział i nawet pocałował się w czoło.
– A ty skąd to wiesz, co? Podobno nikogo nie wpuszczał?
– Powiedzmy, że dostałam się tam siłą i akurat go przyłapałam – wytłumaczyła – daj mu szansę. Pogadam z nim by się nie złościł, że tęsknisz za domem i rodziną.
– Dziękuję, że robisz to dla mnie. Thalia ale czemu właściwe to robisz?
– Chcę byś była szczęśliwa. A wiem, że on da ci szczęście a ty jemu. Miłość jest trudna. Piękna i bolesna. Czasami miną wieki zanim te dwie dusze znajdą siebie. Żegnaj – powiedziała i wyszła zostawiając kobietę w szoku.
Nagle zrozumiała iż może tu przyjść w każdej chwili a ona jest w koszuli nocnej i w dodatku wygląda jak chodzące 7 nieszczęść. Wzięła pierwszą lepszą suknie i założyła ją na siebie. Wzięła szczotkę i rozczesała włosy.
~ Czemu ja tak bardzo martwię się czy dobrze będę wyglądać? Przecież nie dla niego. Robię to dla siebie ~
Usiadła na fotelu i wzięła jedną lepszą książkę i zaczęła czytać akurat gdy bożek wszedł do jej pokoju.
~ Wdech, wydech ~
– Czego tym razem ode mnie chcesz? – starała się być jak najwredniejsza.
– Tylko rozmowy. Thalia mówi, że tęsknisz za domem i rodziną. Tylko dziwię się czemu. Powinnaś ich nie nawidzisz a jednak po tym co się stało nadal ich kochasz – stwierdził.
– Jest moją matką która mnie wychowała, choć może nie była najlepsza ale i tak ją kocham. Jestem jej córką czy tego chce czy nie. Rodziny się nie wybiera.
Zapanowała niezręczna cisza. Każdy myślał jak zacząć temat. O czym mówić. Aż w końcu nie wytrzymała i powiedziała:
– Loki bądź że mną szczery. Opiekujesz się mną, troszczysz i ratujesz, wtedy na balu czułam jakbyśmy tylko my byli na świecie, raz jesteś złym i okrutnym władcą a raz opiekuńczym i troskliwym królem. Po co te gierki? Po co kłamać? – spytała go a serce waliło jej jak oszalałe. Zaraz zada pytanie które rozwiąże jej wątpliwości – Nazywasz mnie własnością choć nie jestem twoja. Thalia mówiła, że opiekowałeś się mną tak bym mnie nawet nikt nie dotknął. Powiedź mi szczerze co ty tak naprawdę do mnie czujesz Loki?
CZYTASZ
In the mind of a god • Loki Laufeyson
Fanfiction• Zwykła dziewczyna o normalnym życiu. Niestety nawet sama nie wie, że jej życie nigdy nie będzie takie samo po spotkaniu pewnego Nordyckiego Boga • Ta książka była pisana dawno temu gdy chodziłam do podstawówki więc może być cringe.