Chciałbym wam serdecznie podziękować za tyle wyświetleń i gwiazdek. Bardzo mnie to cieszy i motywuje do pisania.
Dziękuję też za wysokie rankingi pod książką.A teraz zapraszam do czytania;)
– Hej śpiąca królewno, bobudka.
– Stark jeszcze pięć minut – odparła sensem głosem a gdy zdała sobie sprawę z sytuacji natychmiast otworzyła oczy.
Gdy ujrzała twarz Tonego szybko wyskoczyła z łóżka i zawiesiła się mu na szyję omal go nie przewracając.
– Spokojnie, nie chce umierać od przytulenia – odparł jak zwykle żartem.
– Tęskniłam Stark – powiedziała cicho.
Gdy w końcu odkleiła się od niego po jej polsku spłynęło kilka łez szczęścia. Tak jej go brakowało.
– A ty do łóżka – rozkazał – chora jesteś. Znowu zbagatelizowałaś objawy i teraz jesteś chora. No jazda pod kołdrę.
Kobieta lekko się zaśmiała i jak rozkazał leżała już w łóżku a Stark przykrył ją kołdrą pod szyję. Przesunął krzesło koło niej i usiadł.
– Zaraz się tu zagotuje – powiedziała zachrypniętym głosem – chcesz mnie tu zagotować?
– Nie – zaśmiał się – chce byś była zdrowa i mogła mi zrobić babeczki. Szkoda, że nie zadziałałem jakoś wtedy gdy zajmował Ziemię. Może wtedy żylibyśmy wolni i szczęśliwi.
– Tyle, że nie jest mi tu aż tak źle. Traktuje mnie dobrze i uratował wiele razy przed śmiercią. Ma serce – powiedziała uśmiechając się na samą myśl o Lokim.
– Ty kobieto masz chyba wysoką gorączkę – dotknął jej czoła i udał, że się poparzył – czekaj, czekaj czyli ta ruda wiewiórka Sigyn? Chyba tak miała na imię mówiła, że ty zabrałaś jej tego mordercę Lokiego. To prawda?
– Wtedy porwała mnie doprowadzając do śmierci a on mnie uratował i ja...to znaczy on mnie...pocałował – powiedziała cicho jąkając się.
– Co?! On cię pocałował?! Powiedz mi, że nie odzajemniłaś – w jego głosie można było wyczuć błaganie.
– Tak odzajemniłam to – odpowiedziała szybko.
– Nie wierzę. Moja najlepsza przyjaciółka którą porwał i więzi psychopata i morderca bez uczuć a zakochała się w Lokim. Tyle, że on nie ma uczuć i cię wykorzystuje. Powiedział ci, że odda za ciebie życie czy, że kocha cię na zabój? Sądzę że nie. Więc po jakiego chuja się w nim zakochałaś?! – ostatnie zdanie wykrzyczał.
– Jak to wy Midgardczycy mówicie: serce nie sługa i od miłości się nie uchroni. Myślę, że na dziś starczy rozmów – wszyscy zwrócili uwagę na Lokiego, który nagle pojawił się w pokoju. Znalazł się przy Tonym i dodał przed zniknięciem – zaraz wracam królowo.
Znikli w kłębie zielonego dymu a po chwili Tony Srark stał już w swojej celi cały zły.
– Moja królowo? – prychnął – o co ci chodzi Jelonku? Już dzięki niej zająłeś Ziemię a teraz ją w sobie rozkochałeś? W sumie wątpię by ona sama z siebie ciebie pokochała bardziej jej coś podałeś do jedzenia. Jak ją choć raz skrzywdzisz nieważne jak, obiecuje ci, że wydostanę się i zabije cię – zagroził mu Stark.
– Dla ciebie dziwne jest to, że morderca coś pokocha. Nie wiesz co przeżyłem lub czego pragnę więc radzę ci się zamknąć.
Odszedł nie słuchając już Starka. Gdy wyszedł z lochów zastanawiał się nad tym co Tony powiedział Viktorii. Nie powiedział jej wprost, że ją kocha tylko pocałował.
Leżąc odkryła się kołdrą by nie ugotować się. W końcu poczuła powiem świeżego powietrza. Patrzyła się w sufit.
– W jednym Stark ma rację – powiedział Loki wchodząc do pokoju – przykryj się kołdrą.
Cicho westchnęła i przykryła się znowu kołdrą.
– Tak lepiej.
Nastała po miedzy nimi cisza. Nikt nie chciał jej przerywać. Mogli poukładać myśli. Nie było niezręcznie. Lecz po chwili sen dopadł kobietę i odleciała do Krainy snów.
– Gdybym mógł spełnić twoje jedno marzenie – zaczął Loki – jakie by było?
Gdy nie dostał odpowiedzi spojrzał na brunetkę i zobaczył, że usunęła. Uśmiechnął się lekko po czym wstał i pocałował ją w czoło mówiąc:
– Kolorowych snów moja Królowo.
Zniknął wraz z kłębem zielonego dymu.
– Musisz wybrać – usłyszała nagle Victoria – zostać ze mną w Asgardzie tym samym mnie ratując i stać u mego boku czy wrócić na Ziemię.
Spojrzała na rozmówcę i zobaczyła czarnowłosego. Miał smutny wyraz twarzy a na czole małą ranę.
– Victoria wróć z nami. On cię porwał i zaczarował! Nie myślisz racjonalnie. Wróć do domu – po drugiej stronie stał Tony wraz z resztą ekipy.
Patrzyła to raz na Avengersów a raz na Lokiego. Miała mętlik w głowie. Kogo wybrać. Oboje są dla niej ważni.
– Wróć na Ziemię – nalegał Tony.
Spojrzała się na zielookiego wyczekując, że dokona za nią decyzję.
– Nie mogę cię zmusić byś została. Lecz wiedz, że zawsze będziesz w mojej głowie.
CZYTASZ
In the mind of a god • Loki Laufeyson
Fanfiction• Zwykła dziewczyna o normalnym życiu. Niestety nawet sama nie wie, że jej życie nigdy nie będzie takie samo po spotkaniu pewnego Nordyckiego Boga • Ta książka była pisana dawno temu gdy chodziłam do podstawówki więc może być cringe.