Ród Fento...

27 3 0
                                    


Oni spojrzeli w jej stronę i popatrzyli na mnie.

- To niemożliwe, żebyś widziała Fento. - powiedział debil.

- Żebym widziała... Co?! - zbaraniałam oni są naprawde jacys chorzy.

- Niki wysłuchasz nas? ... proszę - powiedziała błagalnym tonem głosu Sophie. Popatrzyłam na nią i widząc jej spojrzenie pokiwałam twierdząco głową na co debil zaczą mówić.

- A, wiec jak już mówiłem na świecie, żyją różne istoty i nie mówię tu o żółwiach czy papugach. Tylko o istotach nadprzyrodzzonych. Te istoty przede wszystkim żyją w takich ... jakby to powiedzieć... obozach? grupach? Tych całych obozów jest okoo setki. Wszystkie są rozmieszczone po całym świecie, oczywiście zdarzają się istoty żyjące w świecie ludzkim. Ale zawsze podczas przemiany, czyli w siedemnaste urodziny muszą być w obozie, ponieważ wtedy ludzie mogą zauważyć ich dziwne zachowanie. Teraz jesteśmy w obozie czarnego pazura i ja tu jestem szefem. Lukas moją prawą ręką, a Sophie z bratem, są głównymi dowódcami wojska. - powiedział, a ja zmarszczyłam brwii.

- Powiedzmy, że wam wierzę - oznajmiłam, na co oni westchneli. - Jakimi istotami jesteście? - taa i co teraz nie wymigacie się. hahahahah

- Ja jestem, wampirem, Luk jest magiem wody, a Sophie należy do starego rodu Fento.

- Czyli co, zabijasz ludzi dla krwii? - zapytałam mrużąc oczy, to wydaje się takie nieprawdopodobne, ale coś każe mi wierzyć.

- Nie, jestem na diecie wegetariańskiej, czyli żywię się krwią zwierzęcą. Ale większość wampirów, żywi się krwią ludzką, co nie oznacza, że ludzi zabijają. Po prostu napiją się i człowiek zemdleje, a następnego dnia nic nie pamięta. - wytłumaczył.

- Dobra, nie wiem czemu, ale coś każe mi wam wierzyć. - powiedziałam, a Lukas zaśmił się cicho.

- To, twój instynkt. - powiedział uśmiechając się szeroko.

Wstałam, byłam w ciuchach w których straciłam przytomność. Sophie pociągneła mnie za ręke do drzwi, poszłam posłusznie za nią.

Po kilku minutach, wyszłyśmy na dwór, kilku ludzi chodziło po ulicy, wszystko wyglądało jak zwykłe małe miasteczko.

- Ten facet powiedział, że przemianę przechodzi się w wieku sieddemnastu lat. Dlaczego już ją przeszłaś skoro siedemnaste urodziny, powinnaś mieć za miesiąc. - zaczełam rozmowę

- Mam 129 lat. - powiedziała cicho, patrząc na mnie, zatrzymałam się w półkroku i odwóciłam w jej stronę.

- Ile?! - zapytałam z niedowierzaniem.

- 129 - powtórzyła unikając mojego wzroku.

- Jak? - moje oczy wyglądały jak piłeczki od ping ponga.

- Ród Fento, ten do którego należę, żyje bardzo długo, a my się wolno starzejemy. Nie wiadomo dokładni ile. Najstarsza jest nasza przywódczyni Senira, ona ma 3824 lata i wygląda jakby miała 50-tke. .- powieziała.

- Japierdziu, nie wierzę, za dużo informacji jak na jeden dzień. Może zmieńmy temat.

Zaufaj miOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz