{5}

2.8K 132 101
                                    

*W tym i w kolejnych rozdziałach narracja będzie pierwszoosobowa*

>Marinette<

Kolejnego dnia rano obudziłam się, zjadłam śniadanie, chwyciłam swój plecak i pędem pobiegłam do szkoły, gdyż oczywiście byłam już spóźniona. Weszłam do budynku i zapukałam do drzwi od klasy, w której odbywała się lekcja.

- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie. - powiedziałam wchodząc do klasy.

- Dzień dobry, Marinette, siadaj. - usłyszałam surowy głos nauczycielki od chemii.

Zajęłam swoje miejsce i wyciągnęłam książki. Zapisałam wcześniej już podany temat i zaczęłam słuchać wykładu nauczycielki o reakcjach chemicznych. Gdy skończyła mówić zbliżał się koniec lekcji. Zaczęłam pakować swoje rzeczy do torby i gdy tylko zadzwonił dzwonek wyszłam na korytarz razem z resztą klasy.

- Może pójdziemy dziś do kina? - usłyszałam głos Alyi.

- Pewnie! - odpowiedział Nino.

- Mój tata pewnie się nie zgodzi. - powiedział Adrien.

- A ty, Marinette? Idziesz z nami? - zapytała Alya.

- Dziś nie mogę, muszę pilnować Manon. - skłamałam. Dziś jest środa, a zawsze w środy o 17.00 spotykamy się z Czarnym Kotem na patrolu.

- No weź, Mari! - przekonywała mnie przyjaciółka.

- Skoro oni nie mogą, to zrobimy sobie popołudnie tylko we dwoje. - powiedział Nino.

- Więc miłej randki wam życzę. - powiedział Adrien.

Po chwili zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy.

>Adrien<

- Może pójdziemy dziś do kina? - zapytała Alya, gdy wyszliśmy na przerwę.

- Pewnie! - odpowiedział jej Nino.

- Mój tata pewnie się nie zgodzi. - skłamałem, bo tego dnia, jak co środę miałem odbyć patrol z Biedronką.

- A ty, Marinette? Idziesz z nami? - zapytała Alya.

- Dziś nie mogę, muszę pilnować Manon. - odpowiedziała Marinette.

- No weź, Mari! - próbowała ją przekonać Alya.

- Skoro oni nie mogą, to zrobimy sobie popołudnie tylko we dwoje. - powiedział Nino.

- Więc miłej randki wam życzę. - powiedziałem uśmiechając się nieco.

Chwilę później zadzwonił dzwonek na lekcje i wszyscy weszliśmy do klasy. Przez resztę lekcji układałem sobie scenariusze dzisiejszego spotkania z Biedronką, ponieważ nie mogłem skupić się na niczym innym oraz chciałem ją przeprosić za wczorajszą sytuację. Myślałem nad jakimiś kwiatami, ale szybko zrezygnowałem z tego pomysłu, ponieważ mogłoby to tylko pogorszyć sytuację. Następnie przez myśl przeszło mi to, aby napisać dla niej wiersz, jednak stwierdziłem, że nie jestem wystarczająco dobry w te klocki. Kolejnym moim "wspaniałym" pomysłem było zaproszenie jej do kina, ale to przecież byłoby kompletnie niemożliwe. Ostatecznie zdecydowałem się jednak na napisanie wiersza (jeżeli nie wyjdzie, to trudno) i szczere przeprosiny.

Gdy byłem już w domu zostały mi tylko trzy godziny do spotkania z Biedronką. Usiadłem zatem przy biurku, wziąłem kartkę papieru i chwyciłem za długopis. Przez dłuższy czas próbowałem coś wymyślić. W momencie, kiedy napisałem pierwsze kilka słów reszta poszła już jak bułka z masłem. Efekt końcowy nie był jakiś oszałamiający, lecz napisany prosto z serca. Przeczytałem jeszcze kilka razy moje dzieło i spojrzałem na zegarek. Zostało mi niecałe 20 minut.

Kocham Cię Kropeczko| Miraculous: Biedronka i Czarny KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz