{19}

2.2K 130 54
                                    

>Adrien<

Było późno i zrobiło się ciemno. Moje nadzieje zgasły. Czułem wewnętrzną pustkę, z resztą nie pierwszy raz. Smutek mnie przepełniał od środka. Zastanawiałem się, czy przez to wszystko, co się dzieje będę mógł jeszcze komuś spokojnie zaufać. Skąd mogę wiedzieć, że to nie kolejna pułapka Władcy Ciem? I w ogóle dlaczego on musi być taki okrutny? Kolejny raz tworzy klon Biedronki i kolejny raz ten właśnie klon rani moje uczucia.

Zmierzając do domu w mojej głowie błąkało się kilka pytań, na które nie znałem odpowiedzi.

- Plagg, chowaj pazury. - powiedziałem i rzuciłem się na łóżko.

- Ej, nie smuć się! - powiedział Plagg.

- Jak? Jak po tych wszystkich wydarzeniach mogę nie być przygnębiony? Nawet nie wiesz jak to jest. Jestem taki.. bezradny. Nie mogę nic zrobić, choć chciałbym zrobić bardzo dużo. - powiedziałem.

- Myśl pozytywnie. Może po prostu nie odczytała twojej wiadomości? Może jest tak daleko głową w chmurach przez miłość, że naprawdę nie sprawdziła tej wiadomości? - próbował pocieszyć mnie Plagg.

- Nawet nie próbuj robić mi kolejnej złudnej nadziei. Nie chcę już o tym słyszeć. - odpowiedziałem i ukryłem twarz w poduszce.

>Marinette<

Kolejnego dnia już od rana nie mogłam skupić się na niczym. Poszłam do szkoły, gdzie Alya cały czas mówiła o wczorajszym filmiku.
Staliśmy w standardowej grupce - ja, Alya, Adrien i Nino.

- Zobaczcie mówiłam, że są parą! A nikt mi nie wierzył. Teraz mam dowody. - powiedziała.

- Dobrze dobrze wierzymy ci. Każdy już wierzy. - powiedział Nino.

- A ty, Adrien, co o tym sądzisz? - zapytała Alya.

- W sumie nic.. - powiedział jakiś przygnębiony - ..bo to i tak nie prawda. - dodał.

- Jak to nie prawda? - zapytałam zdziwiona.

- Kolejna akuma Władcy Ciem. Najpierw stworzył iluzję walki Czarnego Kota z samym sobą, żeby później na tą samą sztuczkę nabrać prawdziwego Czarnego Kota. - powiedział.

- Niee, to niemożliwe. - machnęła ręką Alya - Na sto procent to nie jest fałsz. Nie widzisz jak na niego patrzy, a jak on na nią?

- Alya możesz już przestać o tym mówić!? - zapytałam z irytacją. Na szczęście chwilę później zadzwonił dzwonek na lekcje.

>Adrien<

Przed patrolem zastanawiałem się, jak on będzie wyglądał. Czy Władca Ciem wie kiedy mamy patrole? Może schwytał Biedronkę? A może coś jej zrobił, a ja użalam się tu nad sobą zamiast jej pomóc? Nie byłem pewien niczego. Stresowałem się, tak jakby był to najważniejszy dzień w moim życiu, choć zapewne będzie jedyne przedłużeniem moich codziennych zmagań z własnymi uczuciami.

- Co cię tak trapi? - zapytał Plagg.

- Władca Ciem wie kiedy mamy patrole? - zapytałem.

- Pewnie nie. Chociaż po nim można spodziewać się wszystkiego. - odpowiedział.

- Więc nie ma co zwlekać. Plagg, wysuwaj pazury!

Jak zawsze wyszedłem z pokoju przez okno. W kilka minut dotarłem do stałego miejsca patrolowych spotkań. Znów czekałem z nadzieją, że się zjawi. Nadal targały mną uczucia i poniekąd złość.

- Cześć.. - usłyszałem głos Biedronki - Możemy już zacząć patrol?

- Pewnie. - odpowiedziałem.

W milczeniu sprawdziliśmy, czy w Paryżu nie dzieje się nic złego. Biedronka zdawała się być smutna, lecz także lekko obrażona. Kiedy na końcu patrolu stanęliśmy na dachu było niezręcznie cicho.

- Muszę Ci coś powiedzieć.. - powiedzieliśmy równocześnie patrząc się na siebie.

- Ty pierwszy. - powiedziała.

- Nie, ty pierwsza. - odpowiedziałem.

- Ja już tak dłużej nie mogę.. - powiedziała dziewczyna, a łza spłynęła po jej policzku.

- Co się stało? - zapytałem szybko.

- Po prostu to co się teraz dzieje.. nasza relacja.. ja po prostu już tak dłużej nie mogę. - objęła mnie i schowała twarz.

- N-nasza relacja?

- Znaczy.. wiem, że ty już do mnie nic nie czujesz.. ale chcę, żebyś wiedział..

- Jak to nic do ciebie nie czuję!? - przerwałem jej.

- Wczoraj nie przyszedłeś. - powiedziała i mocniej mnie ścisnęła.

- Hej, hej, hej, pokaż mi twoje jojo.

- Czemu? - zapytała zdziwiona i podała mi przedmiot.

Spojrzałem na wiadomości. Jedna nieodebrana. Kliknąłem w powiadomienie.

"Spotkajmy się na wieży Eiffla."

Wiadomość odemnie. Mimowolnie upuściłem przedmiot i przytuliłem Biedronkę.

- Co takiego tam zobaczyłeś? - zapytała zdziwiona.

- Wczoraj myślałem, że to nie byłaś ty, tylko kolejna akuma lub coś w stylu Władcy Ciem. Wieczorem przyszedłem tam, gdzie mi kazałaś. Stwierdziłem, że mogę sprawdzić "twoją prawdziwość" i wysłałem Ci wiadomość, żebyśmy spotkali się jednak na wieży Eiffla. Czekałem tam do późna.. - powiedziałem.

- Jaka ja jestem głupia. Byłam tak zestresowana, że nie sprawdzałam wiadomości.

- Ale to dzieje się naprawdę, tak? - zapytałem by się upewnić.

- Tak, naprawdę. Już od jakiegoś czasu czuję coś do ciebie. I jak zwykle postanowiłam wyznać swoje uczucia w nieodpowiedni sposób, w nieodpowiednim momencie. - powiedziała.

- Każdy moment jest odpowiedni. Kocham cię Kropeczko. - wyszeptałem jej do ucha i ponownie ją przutuliłem.

- Ale ja cię nie. - powiedziała dziewczyna i odsunęła się ode mnie.

- Co!? - zapytałem zdziwiony.

- Żartuję. Nie denerwuj się tak. - powiedziała i zaczęła się śmiać.

- Nie żartuj tak. To nie było śmieszne. - powiedziałem.

Usiedliśmy razem na dachu. Bardzo długo rozmawialiśmy, tak jak nigdy. Jakby otworzyliśmy się sobie. Pierwszy raz od dłuższego czasu czułem się naprawdę szczęśliwy, lecz z tyłu głowy cały czas widniała myśl o tym, że to tylko piękny sen. Skończyliśmy rozmawiać, kiedy było już ciemno.

- To napewno nie jest tylko sen? - zapytałem.

- Nie. Gdyby to był sen śnilibyśmy oboje. - powiedziała.

- Kocham cię Kropeczko. - powiedziałem i ją pocałowałem.

Kocham Cię Kropeczko| Miraculous: Biedronka i Czarny KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz