>Marinette<
Siedziałam na łóżku i spokojnie szkicowałam sobie nowe projekty. Miałam jeszcze trochę czasu do wyjścia na patrol, więc nie musiałam się śpieszyć. Zaprojektowałam nowy wzór do kolejnych projektów i odłożyłam notes na biurko. Wyszłam na balkon i ujrzałam wielką, dziwną chmurę i przestraszonych ludzi na ulicy. Chmura cały czas zbliżała się do ziemi, a z oddali słychać było złowieszczy śmiech. Wycofałam się z powrotem do pokoju.
- To nie wygląda dobrze Tikki.
- Masz rację Marinette. Musisz coś z tym zrobić.
- Tikki, kropkuj! - powiedziałam, a po chwili na moim ciele pojawił się czerwono-czarny kostium.
Wyszłam z pokoju przez balkon i poczułam jakby coś dziwnego przeszło przez mój umysł. Zobaczyłam, że chmura, która jeszcze niedawno wisiała w powietrzu, teraz była już na wysokości mojego balkonu. Zaczepiłam jojo o komin jakiegoś domu i już miałam pociągnąć linkę, aby się oddalić, lecz ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłam się przerażona.
- Biedronko, musimy porozmawiać. - powiedział stojący przedemną Adrien.
- Nie, nie będę cię słuchać. Wiem, że jesteś wytworem Władcy Ciem i chcesz mną manipulować. - powiedziałam i uwolniłam swoją rękę z uścisku chłopaka.
Wskoczyłam na inny dach i słyszałam, jak ktoś skrada się za moimi plecami. Wzięłam jojo i energicznie obracając się uderzyłam nim owego człowieka. Był to kolejny sojusznik Władcy Ciem. Wyglądał bardzo dziwnie, gdyż jego strój cały czas zmieniał kolory, a maska falowała na jego twarzy. W ręku trzymał laskę, którą tworzył pociski, strzelając w przechodniów.
- Jestem Sobowtórem Prawdy i dziś już nie wygrasz, Biedronko. - odezwał się antagonista.
- Jeszcze się o tym przekonamy. - powiedziałam i chwyciłam za jojo.
- Nie bądź tego taka pewna Nakrapiana Bohatereczko. - powiedział ironicznym głosem - Za chwilę poznam sekret Czarnego Kota, a ty będziesz następna.
"No właśnie, Czarny Kot! On nadal na mnie tam czeka, a jak Sobowtór zrobił klona mnie, wszystko może się wydarzyć.." - pomyślałam i zaczęłam biec w stronę miejsca, w którym mieliśmy zacząć patrol.
Na szczęście Sobowtór Prawdy nie dogonił mnie i jakoś zgubiłam go po drodze. Gdy byłam już na miejscu wskoczyłam na dach i ujrzałam Czarnego Kota i mojego klona.
- Dowiem się, czy może nie chcesz spędzić ze mną reszty życia? - usłyszałam głos "Biedronki". Co to w ogóle za bzdury?
- Pewnie, że chcę. Nazywam się..
- STOOOP! - krzyknęłam przerywając im rozmowę i jednocześnie związałam jojem tę nędzną podróbkę.
>Adrien<
Nie wiedziałem, co właśnie się stało. Byłem kompletnie zdezorientowany i również trochę rozczarowany.
- O co tu chodzi? - zapytałem.
- Kolejna akuma tworzy klony. Jak mogłeś być taki ślepy? - zapytała jedna z nich.
- Nie słuchaj jej, ona nie jest prawdziwa! - krzyczała druga.
Popatrzyłem na jedną, potem na drugą. Nie widziałem żadnej różnicy, obydwie wyglądały identycznie.
- Nigdy nie szantażowałabym cię w ten sposób! - powiedziała dziewczyna.
- Posłuchaj swojego serca i pomyśl o nas! - powiedziała i położyła rękę na swoim sercu.
- Posłuchaj MNIE! - sprzeciwiła się druga.
Miałem totalny mętlik w głowie oraz jak widać klapki na oczach.
- Puść ją! - krzyknąłem i zaatakowałem tę prawdziwą Biedronkę, szkoda, że wtedy o tym nie wiedziałem. Nie skrzywdziłbym jej nigdy, lecz w tamtym momencie mój mózg nie był w stanie pracować.
Dziewczyna, którą zaatakowałem upadła i prawdopodobne stłukła sobie łokieć, bo gwałtownie się za niego złapała.
- Czarny Kocie, myślałam, że gramy do jednej bramki..
- Ona kłamie! Nie jest prawdziwa!
Biedronka ze stłuczonym łokciem po chwili wstała i zaczęła biec w stronę tej drugiej. Walczyły "na gołe pięści" do momentu, w którym jedna nie powaliła drugiej na ziemię. Również chciałem stanąć do walki, lecz nie wiedziałem po stronie której Biedronki walczyć. Po chwili zobaczyłem jedną Biedronkę leżącą na ziemi i zwijającą się z bólu oraz drugą, która stała i patrzyła się na nią z dziwnym uśmieszkiem.
- Czarny Kocie, użyj kotaklizmu, żeby ją unicestwić! Sam widzisz, że jest niebezpieczna. - powiedziała fałszywa Biedronka.
- A nie lepiej zniszczyć tylko przedmiot z akumą?
- Nie! Musisz unicestwić JĄ.
- Kotaklizm! - sam teraz nie mogę uwierzyć, że byłem tak zaślepiony.
Zbliżyłem się do dziewczyny leżącej na ziemi i pochyliłem się nad nią.
- Czarny K-Kocie, nie rób te-go..
CZYTASZ
Kocham Cię Kropeczko| Miraculous: Biedronka i Czarny Kot
Fanfiction"- Muszę Ci coś powiedzieć.. - powiedzieliśmy równocześnie patrząc się na siebie. - Ty pierwszy. - powiedziała. - Nie, ty pierwsza. - odpowiedziałem. - Ja już tak dłużej nie mogę.. - powiedziała dziewczyna, a łza spłynęła po jej policzku. - Co s...