>Marinette<
Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam w jego objęciach. Spałam chyba długo, bo on też zasnął. Kiedy się obudziłam, leżeliśmy razem na dachu. Zobaczyłam, że śpi. Nie chciałam go budzić, więc podniosłam się i poszłam do domu.
- Tikki, chowaj kropki.
- Szybko Ci idzie z tymi chłopakami, Marinette. - powiedziała i zaśmiała się.
- To wcale nie jest śmieszne. Ja nie jestem gotowa na nowy związek, a z Czarnym Kotem to nic innego, jak przyjaźń. - odpowiedziałam.
- I przyjaciele się całują?
- Ten pocałunek był błędem. Żałuję, że niepotrzebnie zrobiłam mu nadzieję. Powiem mu o tym przy najbliższej okazji.
- Ale pamiętaj, że musisz mu to jakoś delikatnie powiedzieć, bo zawładnie nim akuma.
- Dobrze Tikki, tak zrobię, w sumie to już dzisiaj na patrolu.
Poszłam do łazienki, rozczesałam włosy i zmyłam resztki makijażu. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać.
Obudziłam się rano, a mój kręgosłup bolał niemiłosiernie. Spanie na dachu nie było jednak dobrym pomysłem. Poszłam do łazienki, umyłam zęby, uczesałam się i przebrałam piżamę na strój codzienny. Nie musiałam iść dzisiaj do piekarni, bo w Nowy Rok mamy zamknięte, więc poszłam do kuchni i zjadłam śniadanie. Kiedy skończyłam posiłek poszłam do pokoju i usiadłam przy maszynie do szycia. Wyjęłam z szafki mój szkicownik i materiały. Zaczęłam szyć mój nowy projekt czapki, który ostatnio wymyśliłam. Była to czarna czapka z kwiatowym wzorem, który kiedyś też wymyśliłam, oraz zielonymi paskami z boku. Po kilku godzinach była już skończona i wyglądała jeszcze lepiej niż na rysunku. Schowałam materiały razem ze szkicownikiem z powrotem do szafki.
- Chyba musimy się zbierać, Tikki. - powiedziałam, kiedy spojrzałam na zegarek.
- Tylko pamiętaj, masz mu to powiedzieć delikatnie. - przypomniała Tikki.
- Dobrze, dobrze. Pamiętam. Tikki, kropkuj!
Przemieniłam się w Biedronkę i wyszłam z pokoju przez balkon. Zaczepiłam jojo o jakiś komin i z każdą chwilą przybliżałam się do docelowego miejsca. Po kilku minutach już z Czarnym Kotem zaczęliśmy patrolować miasto. Co dziwne, oprócz przywitania nie powiedział ani słowa. Może domyślał się, o co chodzi? Kiedy skończyliśmy patrol, stanęliśmy na jednym z wysokich dachów, a ja zaczęłam rozmowę.
- Nie uważasz, że to dziwne, że ataki akumy są teraz tak rzadko?
- Prawda, trochę to dziwne. - odpowiedział.
- Czarny Kocie.. ja muszę Ci coś powiedzieć.
- O co chodzi, Kropeczko? - zapytał i złapał mnie za ręce.
- Bo, ten pocałunek dzisiaj...
- Nie miał się w ogóle wydarzyć, wiem. - przerwał mi chłopak.
- Skąd ty to..? - zapytałam zdziwiona.
- Przeczucie. - odpowiedział.
- Tak czy inaczej, masz rację. Po tym co się ostatnio dzieje w moim życiu mam totalny mętlik w głowie i kompletnie nie jestem gotowa na jakikolwiek związek.
- Rozumiem.. - mówił smutny - ale gdyby coś się zmieniło, pamiętaj, że cały czas jestem tu dla ciebie.
- Więc to nic między nami nie zmienia i jesteśmy nadal przyjaciółmi? - zapytałam.
- No.. tak. - odpowiedział, a ja go przytuliłam.
- Ja już pójdę, Kocie. - powiedziałam i zaczepiłam jojo o niższy dach.
- Widzimy się na kolejnym patrolu. - odpowiedział.
Dotarłam do domu i przemieniłam się z powrotem. Poszłam do kuchni po jakieś jedzenie dla Tikki i po chwili ta już się zajadała.
- Jestem z ciebie dumna. Dałaś radę mu to jakoś powiedzieć i nie zranić go zbytnio. - powiedziała Tikki.
- Co do tego zranienia nie byłabym taka pewna. Sama widziałaś jaki był smutny. Czuję się podle. Nienawidzę krzywdzić ludzi.
- To już nie twoja wina, że czujesz coś innego niż on. Nigdy nie przepraszaj za swoje uczucia, Marinette. - powiedziała.
Kiedy rozmawiałam z Tikki siedziałam na fotelu obrócona tyłem do biurka. Gdy ta powiedziała ostatnie zdanie obróciłam się w stronę biurka i zauważyłam zdjęcie z Luką. W moich oczach pojawiły się drobne łzy. Wzięłam zdjęcie i mimo tego, że było zimno poszłam na balkon. Oparłam się o barierkę i patrzyłam tępym wzrokiem w zdjęcie. Nawet nie zauważyłam, kiedy Czarny Kot przyszedł na mój balkon i siedział na barierce obok mnie.
- Hej. - powiedział, a ja wystraszyłam się i upuściłam ramkę, przez co zbiła się.
- H-hej. Nie strasz mnie tak. - odpowiedziałam.
- Przepraszam, nie chciałem. Wygląda na to, że twoja ramka ze zdjęciem się zbiła. Obiecuję, że kiedyś przyniosę Ci nową.
- Nie, nie musisz. I tak chciałam ją wyrzucić. - powiedziałam, a łza spłynęła mi po policzku, szybko ją wytarłam, ale on i tak chyba to zauważył.
- Płaczesz, bo cię wystraszyłem, czy dlatego, że ramka ze zdjęciem twojego chłopaka się zbiła? - zapytał śmiejąc się trochę.
- Nie ważne... A w ogóle skąd wiesz, że na tym zdjęciu jest mój chłopak? W sumie, to i tak nieistotne. Już nie jesteśmy razem.. - kolejna łza mimowolnie wypłynęła z mojego oka.
- Nowy rok zaczęty kompletną klapą? Więc chyba obydwoje zaczęliśmy ten rok niezbyt szczęśliwie. Nie smuć się - objął mnie - kiedyś znajdziemy swoje drugie połówki i będziemy żyć szczęśliwie.
- A co właściwie stało się tobie, że jesteś smutny? - zapytałam, żeby moje rozstanie z Luką nie zrobiło mu się podejrzane.
- Mówiłem Ci kiedyś, że jestem zakochany w Biedronce?
- Wspominałeś kilka razy.
- Dzisiaj oglądaliśmy sobie fajerwerki i jakoś się złożyło, że się pocałowaliśmy. Rozumiesz? Ona sama, z własnej woli mnie pocałowała. To była niewątpliwie moja najpiękniejsza chwila, kiedy miłość mojego życia odwzajemniła moje uczucia.
- Czyli zacząłeś ten rok szczęśliwie, więc co kłamiesz, że jesteś smutny?
- Bo to, co stało się w dalszej części dnia wprawiło mnie w taki nastrój.
- A co sie stało?
- Powiedziała, że po całym zerwaniu ze swoim chłopakiem nie jest gotowa na związek. I tak jakby znów jestem w punkcie wyjścia.
- To Biedronka miała chłopaka?
- Tak, ale nie był jej wart, jeżeli ją zdradził. A ja.. ja zawsze staram się ją chronić, być dla niej wsparciem, na misjach czasem nawet sam dostałem pseudo-pociskiem od antagonisty, byleby jej nic się nie stało, ja mógłbym zrobić dla niej wszystko, ale ona tego nie dostrzega...
W mojej głowie był zbyt duży natłok myśli i nawet nie umiałam mu odpowiedzieć. Myślałam, że jego zaloty są takie "dla szpanu" czy coś, a tu okazuje się, że on naprawdę jest troskliwy, miły i naprawdę mnie kocha. Powoli zaczynałam wyobrażać sobie to, co on musiał przez ten cały czas czuć.
![](https://img.wattpad.com/cover/198167466-288-k662096.jpg)
CZYTASZ
Kocham Cię Kropeczko| Miraculous: Biedronka i Czarny Kot
Fanfic"- Muszę Ci coś powiedzieć.. - powiedzieliśmy równocześnie patrząc się na siebie. - Ty pierwszy. - powiedziała. - Nie, ty pierwsza. - odpowiedziałem. - Ja już tak dłużej nie mogę.. - powiedziała dziewczyna, a łza spłynęła po jej policzku. - Co s...