>Marinette<
Od ostatnich wydarzeń minęło już trochę czasu. Wszystko powoli zaczęło schodzić na właściwy tor. Luka już mnie nie nachodzi, ściągnęłam gips, nie jestem już taka przygnębiona tym wszystkim. Nawet w szkole idzie mi lepiej. Jednak razem ze mną do formy doszedł Władca Ciem. Ataki akum są coraz częściej i są coraz groźniejsze.
Pewnego dnia stwierdziłam, że przemaluję mój pokój na inny kolor. Przedstawiam swój pomysł rodzicom, którzy zgodzili się i kupili wszystkie potrzebne materiały. Miałam zabezpieczyć wszystkie meble, a później razem z nimi pomalować ściany. Tak więc zrobiłam, a kiedy przyszli otworzyliśmy puszkę z szarą farbą i pomalowaliśmy ściany. Poczekałam kilka godzin aż wszystko wyschnie i zaczęłam sprzątanie. Pozmywałam podłogę, ustawiłam meble, tak jak wcześniej stały i wzięłam się za wyrzucanie z nich zbędnych rzeczy. Przejrzałam szafę, z której wrzuciłam kilka par spodni i koszulek. Wyjęłam szuflady z biurka i wyrzuciłam z nich wszystko na ziemię. Przegladałam każdą kartkę po kolei, bo znając mnie, gdybym tak nie zrobiła wyrzuciłabym coś potrzebnego. Przejrzałam już prawie wszystko, kiedy moją uwagę przykuła pewna złożona kartka z napisem "Od Czarnego Kota". Chwyciłam za nią i rozłożyłam ją.
" Chciałbym powiedzieć Ci tylko jedno,
Lecz gdy nadchodzi przejście w sedno,
Jest tak, jakby los nie chciał nas razem
Jakby moja miłość była tylko bohomazem.
Me serce zaczyna skowyczeć
Więc muszę już to wykrzyczeć
Że moje uczucie jest szczere
I jestem gotów zrobić wiele
By móc powiedzieć te piękne trzy słowa
Kiedy będziesz na to gotowa
Miłość sama podnosi wieczko
- Kocham cię Kropeczko. "~Czarny Kot
Od dłuższego czasu myślałam nad moją relacją z Czarnym Kotem. Powoli przekonywałam się do niego, a kiedy on dawał mi wsparcie w trudnych chwilach byłam już niemal pewna swoich uczuć. W chwili przeczytania wiersza miałam już stuprocentową pewność. Czuję coś do Czarnego Kota, ale czy on nadal czuje coś do mnie? Czy nie zwlekałam za długo z uświadomieniem sobie swoich uczuć?
- Ale to piękne. - powiedziała Tikki, która siedziała na moim ramieniu.
- Powiem Ci Tikki, że poetą to on nie jest. - zaśmiałam się - Ale mimo to jest wspaniały.
- A pamiętasz, jak nie chciałaś go przeczytać, tylko włożyłaś do szuflady?
- Pamiętam, Tikki, pamiętam. Ale przynajmniej go nie wyrzuciłam, a to już coś. - ponownie się zaśmiałam.
Położyłam kartkę na biurko i zaczęłam przeglądać resztę kartek. W mojej głowie działy się różne rzeczy. Zamierzałam powiedzieć mu o moich uczuciach przy najbliższej okazji, ale jednocześnie bałam się, że może być już za późno.
>Gabriel<
Długo myślałem nad idealnym planem zdobycia Miraculów. Dużo nerwów kosztował mnie plan, który wymyśliłem niedawno. Od dłuższego już czasu wiedziałem, że Czarny Kot darzy Biedronkę szczerym uczuciem, próbowałem to wykorzystać, lecz nie poskutkowało. Nie myślałem nigdy o tym, by spojrzeć na ich relację z drugiej strony, ze strony Biedronki, która zrobiłaby dużo rzeczy dla swojego przyjaciela.
Kiedy obmyśliłem już szczegóły postanowiłem wcielić mój plan w życie. Wysłałem akumę do Lisicy. Dziewczyna stworzyła iluzję mnie i Czarnego Kota walczących na śmierć i życie na dachu obok Luwru, gdzie telewizja mogła dotrzeć szybko. Lisicy kazałem czekać w ukryciu i uwięzić Czarnego Kota, kiedy ten zjawi się, by pomóc Biedronce. Sam ukryłem się razem z nią, by zajść Biedronkę od tyłu i także ją pojmać.
Telewizja uruchomiła transmisję na żywo wcześniej niż sam się tego spodziewałem. Czarny Kot przybył na miejsce jako pierwszy. Lisica ruszyła na niego i po kilku minutach walki uwięziła go w budynku i pilnowała, by nie uciekł. Zostało mi tylko czekać, aż Biedronka połknie haczyk.
>Marinette<
Nagle mój telefon zadzwonił. Wyciągnęłam go odruchowo i kliknęłam w powiadomienie. Ujrzałam transmisję na żywo z walki Czarnego Kota i Władcy Ciem. Przeraziłam się bardzo, kiedy zobaczyłam, że Władca Ciem wygrywa.
- Tikki, kropkuj! - powiedziałam i przemieniłam się w Biedronkę.
Szybko dostałam się do docelowego miejsca i stanęłam obok walczących. Chciałam już coś zrobić, gdy zobaczyłam, że Władca Ciem zaczyna dusić Czarnego Kota. Chłopak po chwili padł nieprzytomny na ziemię.
- Czarny Kocie, nie! - krzyknęłam i zaczęłam biec w jego stronę.
- Jeszcze krok i odbiorę mu Miraculum i zrzucę z tego dachu. - powiedział Władca Ciem, a ja momentalnie się zatrzymałam.
Wiedziałam, że jeśli w tym momencie czegoś nie zrobię, to tak czy tak Władca Ciem odbierze mu Miraculum. Chwyciłam więc za jojo i chcąc złapać nim Władcę Ciem, lecz od razu poczułam opór, tak jakby ktoś złapał mnie za rękę. Nerwowo obróciłam się i ujrzałam Władcę Ciem. Byłam zdezorientowana. Nie wiedziałam co właśnie się wydarzyło.
- Połknęłaś haczyk jak mała, żałosna rybka. - powiedział.
- Co? - zapytałam zdenerwowana.
- Lisico, możesz już przyjść. - powiedział, a na dachu ukazała się Lisica, która prowadziła Czarnego Kota dusząc go swoim fletem.
- Biedronko, cokolwiek by się nie stało, nie słuchaj ich. - mówił Czarny Kot.
- To musi być iluzja. To się nie dzieje naprawdę. - powiedziałam.
- To była iluzja. - powiedział Władca Ciem i wskazał ręką na swój sobowtór, którego obraz rozpłynął się w powietrzu - To koniec Biedronko, poddaj się i oddaj kolczyki, albo jemu naprawdę się coś stanie.
"Z tego musi być jakieś wyjście, zawsze jest" - pomyślałam i użyłam szczęśliwego trafu.
- Kajdanki? - zapytałam sama siebie.
- Nawet twój szczęśliwy traf podpowiada ci, że musisz się poddać. - powiedział Władca Ciem.
Rozejrzałam się i wpadłam na pewien pomysł, lecz trochę ryzykowny, gdyż nie wiedziałam, czy Czarny Kot wykorzystał już swoją moc.
- Oddam ci moje kolczyki, ale najpierw zdejmij jego pierścień. - powiedziałam.
Czarny Kot spojrzał na mnie rozczarowanym wzrokiem. Przez myśl przeszło mi to, że mój plan się nie uda, lecz był on jedynym, jaki miałam. Władca Ciem podszedł do Czarnego Kota i chwycił jego rękę.
- A teraz wszyscy zobaczą, jak wielcy obrońcy Paryża poddali się. - powiedział i zaśmiał się złowieszczo.
- Nie dostaniesz go tak prędko. Kotaklizm! - powiedział blondyn, a mi ciężar spadł z serca.
CZYTASZ
Kocham Cię Kropeczko| Miraculous: Biedronka i Czarny Kot
Fanfiction"- Muszę Ci coś powiedzieć.. - powiedzieliśmy równocześnie patrząc się na siebie. - Ty pierwszy. - powiedziała. - Nie, ty pierwsza. - odpowiedziałem. - Ja już tak dłużej nie mogę.. - powiedziała dziewczyna, a łza spłynęła po jej policzku. - Co s...