{18}

2.1K 121 55
                                    

>Marinette<

Zdziwiony Władca Ciem odsunął rękę od pierścienia Czarnego Kota. Musiałam działać szybko. Pobiegłam w ich stronę i przypięłam do siebie ręce naszych wrogów. W tym momencie Lisica w końcu puściła blondyna, który upadł na ziemię. Nasi przeciwnicy byli przypięci, przez co nie mogli się zręcznie ruszać. Od razu wykorzystałam sytuację i zerwałam naszyjnik Lisicy. Rzuciłam naszyjnik do Czarnego Kota, który zniszczył go swoim kotaklizmem. Kiedy ze zniszczonego przedmiotu wyleciała akuma złapałam ją i oczyściłam.

W całym planie nie przewidziałam tego, że Władca Ciem i Lila mogą po prostu uciec, kiedy ja oczyszczałam akumę. Czarny Kot zaczął ich gonić, lecz byli już za daleko, żeby ich złapać.

- Jak użyjesz niezwykłej biedronki? - zapytał.

- Nie użyję. Poza naszyjnikiem nic nie jest uszkodzone, więc nie ma takiej potrzeby, a szczęśliwy traf zniknie, jak przemienię się z powrotem. - odpowiedziałam.

- Jak dobrze mieć taką mądrą dziewczynę w zespole. - powiedział.

- Biedronko i Czarny Kocie, mogę zadać wam kilka pytań? - zapytała znienacka Alya, nagrywająca wszystko.

- Pewnie, tylko szybko, bo nie mamy za dużo czasu. - odpowiedziałam, gdyż moje kolczyki wydały pisk, tak samo jak i pierścień Czarnego Kota.

- Od długiego czasu fani obrońców Paryża spekulują na temat relacji, jaka was łączy. Jak jest naprawdę? Jesteście parą, czy tylko przyjaciółmi? - powiedziała dziewczyna.

Widziałam malujący się smutek na twarzy Czarnego Kota, kiedy Alya zadała to pytanie. Spojrzałam na niego, a on na mnie.

- Jesteśmy prz..- zaczął chłopak, lecz mu przerwałam.

Chwyciłam go za dzwonek, który zawsze ma przy szyi i przyciągnęłam go do siebie. Był zdziwiony, co zauważyłam i się uśmiechnęłam, po czym złączyłam nasze usta w pocałunku.

- A jak myślicie? - zapytałam i mrugnęłam okiem do kamery.

Czarny Kot i Alya stali jak wryci. Blondyn z rumieńcami na twarzy, a dziewczyna z otwartą buzią. Staliśmy tak chwilę w ciszy, którą przerwał ponowny pisk biżuterii.

- Masz jeszcze jakieś pytania? Bo czas nam się kończy. - powiedziałam.

- Nie.. wszystko już jest jasne. - odpowiedziała.

- No właśnie nie jest jasne. Biedronko? To ty? O co chodzi? Co tu się stało? - pytał Czarny Kot.

- Nic się nie stało, po prostu cię kocham. - odpowiedziałam i wtuliłam się w jego tors.

- Kim jesteś i co zrobiłaś z prawdziwą Biedronką!? - odepchnął mnie.

- Kocie.. Nie mamy czasu. Spotkajmy się wieczorem tam gdzie zawsze i wszystko ci wytłumaczę. - powiedziałam i oddaliłam się do domu.

Wskoczyłam do pokoju i spojrzałam na telefon. 3 nieodebrane połączenia od Alyi. Od razu oddzwoniłam.

- Halo? - zapytała.

- Co takiego pilnego się stało?

- Nie wiesz? Wejdź na bloga. Szybko! - powiedziała.

- Dobrze, już. - włączyłam stronę Biedrobloga - Włączyłam, co nowego zamieściłaś?

- Sama obejrzyj. Jestem tak podekscytowana, że nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy!!

- Co!? Biedronka pocałowała Czarnego Kota? Niemożliwe. - powiedziałam.

- A jednak! Teraz wierzysz, że są parą? - zapytała.

- Teraz już chyba wszyscy wierzą. - odpowiedziałam.

- Dobra kończę i idę na obiad. Pa!

- Pa! - powiedziałam i Alya się rozłączyła.

Moje uczucia po tym całym pocałunku były zmieszane. Myślałam, że ucieszy się lub coś w tym stylu. Przecież kiedyś powiedział, że od naszego pierwszego spotkania jest we mnie zakochany. Może on już nic do mnie nie czuje i dlatego tak zareagował? Może naprawdę jest już za późno? Jaka musiałam być głupia, żeby nie zauważyć "tego czegoś" w nim wcześniej?

>Adrien<

- Jak będziesz publikować na blogu, to mam prośbę, wytnij te ostatnie 10 sekund. - powiedziałem do Alyi i zacząłem się oddalać w stronę domu.

- Masz to jak w banku! - usłyszałem odpowiedź.

Nie miałem pojęcia, czy Biedronka była prawdziwa, czy była kolejną częścią planu Władcy Ciem. Byłem zmieszany, lecz w głębi duszy szczęśliwy, gdyż tliła się we mnie nadzieja, że to jednak prawda. Również bałem się, że za chwilę się obudzę i wszystko będzie jak kiedyś. Jednak, jeżeli to prawda.. to zachowałem się trochę nie na miejscu. I jeszcze Alya wszystko nagrała... PORAŻKA.

- Plagg, chowaj pazury. - powiedziałem i przemieniłem się z powrotem, kiedy już byłem w pokoju.

- No, no, ktoś tutaj ma branie. - powiedział Plagg i zaczął się śmiać.

- Masz ser i nic już nie mów. - odpowiedziałem mu rozdrażniony.

- Dobrze, dobrze. - stworzonko spotulniało.

Usiadłem na łóżku i z niecierpliwością czekałem na odpowiednią porę spotkania z Biedronką. Chciałem się już dowiedzieć o co chodzi.

Kiedy słońce już zachodziło przemieniłem się i poszedłem w umówione miejsce. Pomyślałem, że mogę sprawdzić, czy to była prawdziwa Biedronka. Wysłałem jej wiadomość, żebyśmy spotkali się na wieży Eiffla. Wspiąłem się tam, usiadłem i czekałem aż przyjdzie z nadzieją, że w ogóle przyjdzie.

>Marinette<

Stanęłam na dachu. Nie było go. Usiadłam i czekałam na niego z nadzieją, że jednak przyjdzie. Byłam przygnębiona i z każdą chwilą jego nieobecności jeszcze smutniejsza. Zrobiło się już ciemno. Jedna łza mimowolnie spłynęła mi po policzku. Wstałam i rozejrzałam się jeszcze, ale go nigdzie nie było. Poszłam do domu.

- Tikki, chowaj kropki. - powiedziałam i przemieniłam się z powrotem. Rzuciłam się na łóżko i zakryłam twarz poduszką - Co jest ze mną nie tak? To miała być piękna chwila, prawdopodobnie jedna z najważniejszych w moim całym życiu. Znów wszystko musiało pójść nie po mojej myśli. Poddaję się.

- Marinette nie dramatyzuj! Może po prostu nie usłyszał, albo nie zrozumiał gdzie macie się spotkać? Mogło wydarzyć się dosłownie wszystko, nie zakładaj od razu najgorszego scenariusza. - powiedziała Tikki.

- Ale to jest jedyne najbardziej realne wytłumaczenie. - powiedziałam.

- Spotkasz się z nim jutro na patrolu i wszystko sobie wytłumaczycie. - pocieszała mnie Tikki.

Kocham Cię Kropeczko| Miraculous: Biedronka i Czarny KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz