>Marinette<
Zdziwiony Władca Ciem odsunął rękę od pierścienia Czarnego Kota. Musiałam działać szybko. Pobiegłam w ich stronę i przypięłam do siebie ręce naszych wrogów. W tym momencie Lisica w końcu puściła blondyna, który upadł na ziemię. Nasi przeciwnicy byli przypięci, przez co nie mogli się zręcznie ruszać. Od razu wykorzystałam sytuację i zerwałam naszyjnik Lisicy. Rzuciłam naszyjnik do Czarnego Kota, który zniszczył go swoim kotaklizmem. Kiedy ze zniszczonego przedmiotu wyleciała akuma złapałam ją i oczyściłam.
W całym planie nie przewidziałam tego, że Władca Ciem i Lila mogą po prostu uciec, kiedy ja oczyszczałam akumę. Czarny Kot zaczął ich gonić, lecz byli już za daleko, żeby ich złapać.
- Jak użyjesz niezwykłej biedronki? - zapytał.
- Nie użyję. Poza naszyjnikiem nic nie jest uszkodzone, więc nie ma takiej potrzeby, a szczęśliwy traf zniknie, jak przemienię się z powrotem. - odpowiedziałam.
- Jak dobrze mieć taką mądrą dziewczynę w zespole. - powiedział.
- Biedronko i Czarny Kocie, mogę zadać wam kilka pytań? - zapytała znienacka Alya, nagrywająca wszystko.
- Pewnie, tylko szybko, bo nie mamy za dużo czasu. - odpowiedziałam, gdyż moje kolczyki wydały pisk, tak samo jak i pierścień Czarnego Kota.
- Od długiego czasu fani obrońców Paryża spekulują na temat relacji, jaka was łączy. Jak jest naprawdę? Jesteście parą, czy tylko przyjaciółmi? - powiedziała dziewczyna.
Widziałam malujący się smutek na twarzy Czarnego Kota, kiedy Alya zadała to pytanie. Spojrzałam na niego, a on na mnie.
- Jesteśmy prz..- zaczął chłopak, lecz mu przerwałam.
Chwyciłam go za dzwonek, który zawsze ma przy szyi i przyciągnęłam go do siebie. Był zdziwiony, co zauważyłam i się uśmiechnęłam, po czym złączyłam nasze usta w pocałunku.
- A jak myślicie? - zapytałam i mrugnęłam okiem do kamery.
Czarny Kot i Alya stali jak wryci. Blondyn z rumieńcami na twarzy, a dziewczyna z otwartą buzią. Staliśmy tak chwilę w ciszy, którą przerwał ponowny pisk biżuterii.
- Masz jeszcze jakieś pytania? Bo czas nam się kończy. - powiedziałam.
- Nie.. wszystko już jest jasne. - odpowiedziała.
- No właśnie nie jest jasne. Biedronko? To ty? O co chodzi? Co tu się stało? - pytał Czarny Kot.
- Nic się nie stało, po prostu cię kocham. - odpowiedziałam i wtuliłam się w jego tors.
- Kim jesteś i co zrobiłaś z prawdziwą Biedronką!? - odepchnął mnie.
- Kocie.. Nie mamy czasu. Spotkajmy się wieczorem tam gdzie zawsze i wszystko ci wytłumaczę. - powiedziałam i oddaliłam się do domu.
Wskoczyłam do pokoju i spojrzałam na telefon. 3 nieodebrane połączenia od Alyi. Od razu oddzwoniłam.
- Halo? - zapytała.
- Co takiego pilnego się stało?
- Nie wiesz? Wejdź na bloga. Szybko! - powiedziała.
- Dobrze, już. - włączyłam stronę Biedrobloga - Włączyłam, co nowego zamieściłaś?
- Sama obejrzyj. Jestem tak podekscytowana, że nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy!!
- Co!? Biedronka pocałowała Czarnego Kota? Niemożliwe. - powiedziałam.
- A jednak! Teraz wierzysz, że są parą? - zapytała.
- Teraz już chyba wszyscy wierzą. - odpowiedziałam.
- Dobra kończę i idę na obiad. Pa!
- Pa! - powiedziałam i Alya się rozłączyła.
Moje uczucia po tym całym pocałunku były zmieszane. Myślałam, że ucieszy się lub coś w tym stylu. Przecież kiedyś powiedział, że od naszego pierwszego spotkania jest we mnie zakochany. Może on już nic do mnie nie czuje i dlatego tak zareagował? Może naprawdę jest już za późno? Jaka musiałam być głupia, żeby nie zauważyć "tego czegoś" w nim wcześniej?
>Adrien<
- Jak będziesz publikować na blogu, to mam prośbę, wytnij te ostatnie 10 sekund. - powiedziałem do Alyi i zacząłem się oddalać w stronę domu.
- Masz to jak w banku! - usłyszałem odpowiedź.
Nie miałem pojęcia, czy Biedronka była prawdziwa, czy była kolejną częścią planu Władcy Ciem. Byłem zmieszany, lecz w głębi duszy szczęśliwy, gdyż tliła się we mnie nadzieja, że to jednak prawda. Również bałem się, że za chwilę się obudzę i wszystko będzie jak kiedyś. Jednak, jeżeli to prawda.. to zachowałem się trochę nie na miejscu. I jeszcze Alya wszystko nagrała... PORAŻKA.
- Plagg, chowaj pazury. - powiedziałem i przemieniłem się z powrotem, kiedy już byłem w pokoju.
- No, no, ktoś tutaj ma branie. - powiedział Plagg i zaczął się śmiać.
- Masz ser i nic już nie mów. - odpowiedziałem mu rozdrażniony.
- Dobrze, dobrze. - stworzonko spotulniało.
Usiadłem na łóżku i z niecierpliwością czekałem na odpowiednią porę spotkania z Biedronką. Chciałem się już dowiedzieć o co chodzi.
Kiedy słońce już zachodziło przemieniłem się i poszedłem w umówione miejsce. Pomyślałem, że mogę sprawdzić, czy to była prawdziwa Biedronka. Wysłałem jej wiadomość, żebyśmy spotkali się na wieży Eiffla. Wspiąłem się tam, usiadłem i czekałem aż przyjdzie z nadzieją, że w ogóle przyjdzie.
>Marinette<
Stanęłam na dachu. Nie było go. Usiadłam i czekałam na niego z nadzieją, że jednak przyjdzie. Byłam przygnębiona i z każdą chwilą jego nieobecności jeszcze smutniejsza. Zrobiło się już ciemno. Jedna łza mimowolnie spłynęła mi po policzku. Wstałam i rozejrzałam się jeszcze, ale go nigdzie nie było. Poszłam do domu.
- Tikki, chowaj kropki. - powiedziałam i przemieniłam się z powrotem. Rzuciłam się na łóżko i zakryłam twarz poduszką - Co jest ze mną nie tak? To miała być piękna chwila, prawdopodobnie jedna z najważniejszych w moim całym życiu. Znów wszystko musiało pójść nie po mojej myśli. Poddaję się.
- Marinette nie dramatyzuj! Może po prostu nie usłyszał, albo nie zrozumiał gdzie macie się spotkać? Mogło wydarzyć się dosłownie wszystko, nie zakładaj od razu najgorszego scenariusza. - powiedziała Tikki.
- Ale to jest jedyne najbardziej realne wytłumaczenie. - powiedziałam.
- Spotkasz się z nim jutro na patrolu i wszystko sobie wytłumaczycie. - pocieszała mnie Tikki.

CZYTASZ
Kocham Cię Kropeczko| Miraculous: Biedronka i Czarny Kot
Fanfiction"- Muszę Ci coś powiedzieć.. - powiedzieliśmy równocześnie patrząc się na siebie. - Ty pierwszy. - powiedziała. - Nie, ty pierwsza. - odpowiedziałem. - Ja już tak dłużej nie mogę.. - powiedziała dziewczyna, a łza spłynęła po jej policzku. - Co s...