{16}

2.1K 121 55
                                    

>Marinette<

Pojechaliśmy do lekarza, który stwierdził przesunięcie się jednej z kości prawego nadgarstka. Następnie nastawili mi go, co swoją drogą bolało dosyć mocno, i założyli gips, który miałam nosić około miesiąc. Rodzice pytali, kto mnie zaatakował, lecz cały czas mówiłam, że nie znam tego człowieka i że uciekł kiedy przyszedł Czarny Kot. Po tym co się stało, nie chciałam już nic od niego i przyznam, że trochę zaczęłam się go bać. Kiedy wróciliśmy do domu odrobiłam lekcje i chociaż chciałabym zacząć nowy projekt, głupi gips mi to uniemozliwiał. Położyłam się zatem na łóżku i odpaliłam sobie jakiś film.
Chwilę oglądałam, kiedy nagle usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła na moim balkonie. Szybko wyszłam na zewnątrz żeby zobaczyć co się dzieje.

- Czarny Kot!?

- O, cześć. Nie chciałem zbić tej doniczki, to przez przypadek. - powiedział.

- Wygląda na to, że za każdym razem, kiedy przychodzisz coś psujesz, a tak w ogóle to co ty tu robisz? - zapytałam.

- Przyszedłem sprawdzić co z twoją ręką, bo nie wyglądało to za dobrze. - odpowiedział.

- Nastawili mi nadgarstek i założyli gips. Nic wielkiego. - powiedziałam.

- A co z tym chłopakiem? Nachodził cię jeszcze? - zapytał.

- Nie. - odpowiedziałam.

Rozmawialiśmy jeszcze trochę. Kiedy Czarny Kot poszedł weszłam z powrotem do środka i dalej oglądałam film.

Kolejnego dnia w szkole wszyscy byli zdziwieni i pytali co się stało kiedy zobaczyli mój gips. Wmawiałam wszystkim, że upadłam na rękę i jakoś tak wyszło, bo nie chciałam dodatkowych kłopotów. Prawdę powiedziałam tylko Alyi, która jak to usłyszała z marszu chciała pójść do Luki i uderzyć go prosto w twarz. Nie wiedziałam, że jest taka groźna. Na kolejnej przerwie podszedł do mnie Adrien.

- Marinette, możemy porozmawiać? - zapytał.

- Jasne, o co chodzi?

- Na osobności? - powiedział i oddaliliśmy się od reszty klasy skręcając w inny korytarz.

- O co chodzi? - zapytałam.

- Wiem, że kłamiesz na temat tej ręki. - powiedział

- Co!? Skąd? - zapytałam zdziwiona.

- Widziałem jak Luka cię szarpał obok szkoły, kiedy wychodziłem z lekcji szermierki. Chciałem podejść i pomóc, ale Czarny Kot mnie wyprzedził. - powiedział.

- Ale nie mów nikomu, co wydarzyło się naprawdę. Proszę. - powiedziałam.

- Co tam w ogóle robiłaś? - zapytał.

- Szłam sobie do domu, kiedy go zobaczyłam. Skręciłam w inną ulicę, myśląc, że mnie nie zauważył, ale jednak mnie dogonił. Zaczął krzyczeć na mnie, że wszyscy wiedzą co się między nami wydarzyło, a później chciał, żebym do niego wróciła. Odmówiłam i chciałam odejść, ale on złapał mnie za nadgarstek i zaczął szarpać. A resztę właściwie już wiesz..

- Nie możesz mu pozwolić, żeby się tak zachowywał, Marinette. On musi ponieść konsekwencje tego co ci zrobił. Właściwie, można powiedzieć, że była to napaść z pobiciem.

- Wiem Adrien, ale ja się po go prostu boję. Zareagował tak, kiedy wszyscy dowiedzieli się o jego dziewczynie na boku, co w sumie nie dało mu większych konsekwencji. A co gdyby wzięła go na przesłuchanie policja? Wolę nie ryzykować.

- Pamiętaj, że jakbyś zmieniła zdanie mogę pójść i potwierdzić, to co się stało. - powiedział.

- Dziękuję, Adrien. - przytuliłam się do niego, na co on odpowiedział tym samym.

Kocham Cię Kropeczko| Miraculous: Biedronka i Czarny KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz