>Marinette<
Pojechaliśmy do lekarza, który stwierdził przesunięcie się jednej z kości prawego nadgarstka. Następnie nastawili mi go, co swoją drogą bolało dosyć mocno, i założyli gips, który miałam nosić około miesiąc. Rodzice pytali, kto mnie zaatakował, lecz cały czas mówiłam, że nie znam tego człowieka i że uciekł kiedy przyszedł Czarny Kot. Po tym co się stało, nie chciałam już nic od niego i przyznam, że trochę zaczęłam się go bać. Kiedy wróciliśmy do domu odrobiłam lekcje i chociaż chciałabym zacząć nowy projekt, głupi gips mi to uniemozliwiał. Położyłam się zatem na łóżku i odpaliłam sobie jakiś film.
Chwilę oglądałam, kiedy nagle usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła na moim balkonie. Szybko wyszłam na zewnątrz żeby zobaczyć co się dzieje.- Czarny Kot!?
- O, cześć. Nie chciałem zbić tej doniczki, to przez przypadek. - powiedział.
- Wygląda na to, że za każdym razem, kiedy przychodzisz coś psujesz, a tak w ogóle to co ty tu robisz? - zapytałam.
- Przyszedłem sprawdzić co z twoją ręką, bo nie wyglądało to za dobrze. - odpowiedział.
- Nastawili mi nadgarstek i założyli gips. Nic wielkiego. - powiedziałam.
- A co z tym chłopakiem? Nachodził cię jeszcze? - zapytał.
- Nie. - odpowiedziałam.
Rozmawialiśmy jeszcze trochę. Kiedy Czarny Kot poszedł weszłam z powrotem do środka i dalej oglądałam film.
Kolejnego dnia w szkole wszyscy byli zdziwieni i pytali co się stało kiedy zobaczyli mój gips. Wmawiałam wszystkim, że upadłam na rękę i jakoś tak wyszło, bo nie chciałam dodatkowych kłopotów. Prawdę powiedziałam tylko Alyi, która jak to usłyszała z marszu chciała pójść do Luki i uderzyć go prosto w twarz. Nie wiedziałam, że jest taka groźna. Na kolejnej przerwie podszedł do mnie Adrien.
- Marinette, możemy porozmawiać? - zapytał.
- Jasne, o co chodzi?
- Na osobności? - powiedział i oddaliliśmy się od reszty klasy skręcając w inny korytarz.
- O co chodzi? - zapytałam.
- Wiem, że kłamiesz na temat tej ręki. - powiedział
- Co!? Skąd? - zapytałam zdziwiona.
- Widziałem jak Luka cię szarpał obok szkoły, kiedy wychodziłem z lekcji szermierki. Chciałem podejść i pomóc, ale Czarny Kot mnie wyprzedził. - powiedział.
- Ale nie mów nikomu, co wydarzyło się naprawdę. Proszę. - powiedziałam.
- Co tam w ogóle robiłaś? - zapytał.
- Szłam sobie do domu, kiedy go zobaczyłam. Skręciłam w inną ulicę, myśląc, że mnie nie zauważył, ale jednak mnie dogonił. Zaczął krzyczeć na mnie, że wszyscy wiedzą co się między nami wydarzyło, a później chciał, żebym do niego wróciła. Odmówiłam i chciałam odejść, ale on złapał mnie za nadgarstek i zaczął szarpać. A resztę właściwie już wiesz..
- Nie możesz mu pozwolić, żeby się tak zachowywał, Marinette. On musi ponieść konsekwencje tego co ci zrobił. Właściwie, można powiedzieć, że była to napaść z pobiciem.
- Wiem Adrien, ale ja się po go prostu boję. Zareagował tak, kiedy wszyscy dowiedzieli się o jego dziewczynie na boku, co w sumie nie dało mu większych konsekwencji. A co gdyby wzięła go na przesłuchanie policja? Wolę nie ryzykować.
- Pamiętaj, że jakbyś zmieniła zdanie mogę pójść i potwierdzić, to co się stało. - powiedział.
- Dziękuję, Adrien. - przytuliłam się do niego, na co on odpowiedział tym samym.
CZYTASZ
Kocham Cię Kropeczko| Miraculous: Biedronka i Czarny Kot
Fanfic"- Muszę Ci coś powiedzieć.. - powiedzieliśmy równocześnie patrząc się na siebie. - Ty pierwszy. - powiedziała. - Nie, ty pierwsza. - odpowiedziałem. - Ja już tak dłużej nie mogę.. - powiedziała dziewczyna, a łza spłynęła po jej policzku. - Co s...