Jeden uśmiech

3K 93 1
                                    

~WIKTORIA~
-Nic, nic kochanie. Śpij- uspakajałam mojego chłopaka.
-Przecież widzę, że z kimś piszesz.
-To tylko Ola. Nie przejmuj się-powiedziałam.
- Dobrze, ale idź już spać, bo mi przeszkadzasz- odrzekł z wyrzutem Łukasz.
Czasami zastanawiałam się czemu w ogóle z nim jestem. Chyba z przyzwyczajenia. Odłożyłam telefon i starałam się zasnąć, żeby już bardziej nie nakręcać całej sytuacji, ale przez całą noc kręciłam się i zastanawiałam nad tym co dalej. Byłam z Łukaszem od 2 lat, ale od kilku dni cały czas myślałam tylko o Krzychu. Przy nim czułam, że jestem dla kogoś ważna, czego nie odczuwałam juz od dawna przy Łukaszu. Ten chłopak tak bardzo namieszał mi w głowie. Ciagle mialam orzed oczami jego uśmiech oraz słyszałam jego żarty. Ten wieczór spędzony z nim był magiczny, po prostu byliśmy razem.
...
Dzisiaj zaczynałam zajęcia wcześnie rano, więc po cichu wyszłam z mieszkania, w którym wciąż był Łukasz, ponieważ popołudniu mieliśmy iść razem na obiad. Lecz gdy podjechałam pod mój blok po zajęciach zobaczyłam znajomy samochód, a obok niego stał Kamil.  I co teraz?! Wysiadłam z auta i podeszłam do młodego mężczyzny. Na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech, co sprawiło, że ja też się rozchmurzyłam. Jeden uśmiech, a potafi zdziałać tak duzo. Cały czas jednak miałam w głowie, że u góry czeka na mnie mój chłopak.
-Chciałem sprawdzić jak sie czujesz?- zaczął Krzychu.
-Naprawdę dobrze. Nie musiałeś przyjeżdżać- powiedziałam.
-Ale bardzo chciałem - odrzekł i zaczerwienił się.
Był taki słodki, gdy mówił coś co sprawiało, że był zawstydzony. OGARNIJ SIĘ WIKTORIA!
-Może gdzieś się przejdziemy? - zaproponował.
Spojrzałam na zegarek. Była już 13:05, a z Łukaszem byłam umówiona na 13.
- Krzychu, muszę już lecieć. Przepraszam.
Złapał mnie za nadgarstek i zapytał:
-A co z naszym spotkaniem?
Jego dotyk sprawiał, że się rozpływałam.
-Może o 19? - powiedziałam.
- Do zobaczenia.
Uśmiechnął się zawadiacko i znikał w swoim Oplu. Po chwili byłam już w mieszkaniu.
-A co Ty taka uśmiechnięta - rzucił Łukasz.
- Cześć! Też miło Cię widzieć - czasami potrafił być niezłym chamem.
- Yhm...
-Idziemy? - zapytałam, aby załagodzić sytuację.
-Okej.

Miłosny prank (Poczciwy Krzychu) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz