Miłosny prank (Poczciwy Krzychu)

Jutro

~KRZYCHU~
-Stary co Ci jest? Zakochałeś się?-zapytał Karol z uśmiechem.
- Nie, no coś Ty. Już Cię słucham-
odpowiedziałem.
Tak naprawdę nie mogłem przestać myśleć o Wiktorii. Nie wiedziałem co powinienem teraz zrobić. Siedziałem i gapiłem się w telefon. Postanowiłem do niej napisać. Stwierdziłem, że proste "Dobranoc" będzie najlepsze. Po wysłaniu, zostało mi tylko czekać na odpowiedź. Po 5 minutach usłyszałem dźwięk wiadomości. Rzuciłem wszystko i pobiegłem do łóżka, na którym leżał telefon.
✉W/"Dobranoc. Masz ochotę spotkać się jutro?"
Nie wierzyłem w to co widzę.
✉K/"Bardzo chętnie"
✉W/"Do zobaczenia <3"
...
- Krzychu, a co Ty taki uśmiechnięty? -zapytała Werka, gdy zszedłem na dół.
-Tak się składa, że jestem jutro umówiony- powiedziałem z ogromną dumą.
Nagle usłyszałem jak z całego domu rozchodzi się jedno wielkie "UUUUU...". Wszyscy moi przyjaciele zaczęli wypytywać o dziewczynę, z którą się jutro spotykam. Odpowiedziałem im po krótce całą historię, a później spędziliśmy razem wieczór, podczas którego koledzy cały czas mi dogryzali, ale wiedziałem, że też się cieszą moim szczęściem.
-Lecę spać - powiedziałem.
-No tak, bo w końcu jutro wielki dzień - zaśmiał się Tromba.
- Krzychu się zakochał, Krzychu się zakochał... - zaczął nucić Łuki.
- Leć nasz kochasiu - nabijała się Werka.
- Cicho tam... Dobranoc - powiedziałem ze śmiechem.
Położyłem się do łóżka i myślałem o jutrzejszym spotkaniu, a po chwili zasnąłem...