Dość

2.4K 73 12
                                    

~WIKTORIA~
Stałam jak wryta i nie wiedziałam, co mam teraz zrobić. Łzy same mi ciekły po twarzy. Jak najszybciej pobiegłam na górę po moje rzeczy.
-Wiktoria, przepraszam-powiedział Tromba.
-Zostaw mnie!-ryknęłam.
- Ale...
-Dość! Właśnie zepsułeś najważniejszą rzecz w moim życiu-jeszcze bardziej wybuchłam płaczem.
-Ja to wyjaśnię.
- Nie wtrącaj się w to-odrzekłam i czym prędzej wybiegłam z domu.
W oddali słyszałam tylko krzyki dziewczyn, które pytały co się dzieje, ale nie zważając na to szłam przed siebie.
...
Gdy doszłam do domu usiadłam na kanapie i nie wiedziałam co robić. Dzwoniłam i pisałam do Kamila, ale nie odzywał się. Domyślilam się, że chciał zostać sam. Cały czas myślałam o sytuacji sprzed kilku godzin i o tym gdzie podziewa się mój chłopak, choć teraz nie widziałam czy nadal nim był.  Nawet nie usłyszałam kiedy Zuzia weszła do mojego pokoju.
-Czemu tak szybko wróciłaś? - zapytała.
-Tak wyszło-skłamałam.
-Opowiem Ci o tym Ci się dzisiaj stało...-zaczęła mówić, a ja nie miałam siły jej słychać.
...
-Wiktoria!- krzyknęła moja przyjaciółka.
-Przepraszam, co?
-Opowiadałam ci o czymś, ale widzę, że coś Cię za bardzo gryzie, żebyś słuchała. Co się dzieje?-zapytała.
- Chodzi o Krzycha
-Domyśliłam się. Co zrobił?
-Raczej co ja zrobiłam...-opowiedziałam jej całą historię o tym co stało się na dzisiejszej imprezie.
-Walcz o niego!
- Ale on mi się wybaczy-łkałam.
-Ale jeśli to miłość Twojego życia, to chyba warto spróbować.
-Masz rację-podniosła mnie na duchu-Dziękuje!
- Nie gadaj, tylko leć go odzyskać.
Ubrałam się, usiadłam za kierownicą i zaczęłam zastanawiać się gdzie on mógł pojechać. Nagle przyszło mi na myśl jedno miejsce.
...
Po pół godziny dojechałam na łąkę, na którą Kamil zabrał mnie na początku naszej znajomości. Z daleka widziałam już jego Opla, ale wciąż nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Chłopak siedział na ławce i patrzył się w dal. Wysiadłam z auta i usiadłam koło niego.
-Po co przyjechałaś?-wyszeptał. Słyszałam w jego głosie ból i żal.
-Chciałam ci wszystko wyjaśnić.
-Nie mogę Ci spojrzeć w oczy-powiedział, co bardzo mnie zabolało.
-Rozumiem-czułam jak łzy znowu napływają mi do oczu.
-Jak mogliście mi to zrobić?
-Przepraszam, ja naprawdę tego nie chciałam-mój głos odmawiał mi posłuszeństwa.
- Nie obchodzi mnie to co chciałaś, a czego nie. Stało się.
- Nie miałam siły go odepchnąć.
- Nie wiem czy mam ci wierzyć-odrzekł.
-Proszę, mówię prawdę. To nieporozumienie-próbowałam do nieo dotrzeć.
-Słyszałem, jak ze sobą rozmawiacie. Zauważyłem, jak on na ciebie patrzy, Ty na niego też.
-I jak na niego patrzyłam?- zapytałam zmieszana jego oskarżeniami.
-Chyba nie muszę ci tego tłumaczyć. Wiem, że on był dla Ciebie kimś więcej niż tylko "kolegą".
-Wmówiłeś to sobie.
-Chcę zostać sam-wtrącił.
-A ja chcę ci to wyjaśnić.
- Nie mam ochoty narazie słuchać twoich wyjaśnień-rzucił.
Wstałam i chciałam odejść, lecz przed odjazdem zostawiłam jeszcze na ławce prezent, który miałam w planach dać mu na imprezie, były to bilety na tygodniowy wyjazd do Grecji. Kamil mówił, że zawsze o tym marzył, a ja chciałam żebyśmy razem spełniali marzenia. Miałam nadzieję, że jeszcze nam się to uda. Odłożyłam kopertę i udałam się do samochodu. Odwracałam się jeszcze, lecz on nawet nie zajrzał do koperty. Wiedziałam, że potrzebuje czasu i chciałam po prostu mu go dać. Odjeżdzając czułam pustkę, nie wiedziałam co mogę więcej zrobić. Jedyne co mogłam to pozwolić mu ochłonąć.
...
Minęły 2 tygodnie, dzisiaj był dzień, w którym mieliśmy jechać na nasze wakacje, lecz Kamil nadal się do mnie nie odzywał. Przez ten czas czułam tak ogromny ból i wyrzuty sumienia, że myślałam tylko o nim. Dzisiaj miałam ochotę zamknąć się w domu i nigdzie nie wychodzić. Oglądałam jakiś serial w telewizji, choć i tak nie mogłam się na nim skupić. Nagle ktoś zapukał do drzwi, gdy je otworzyłam zobaczyłam za nimi Krzycha z walizką...

Miłosny prank (Poczciwy Krzychu) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz