Perrie wolnym krokiem kroczyła w stronę swojego domu, gdy nagle jej telefon zawibrował. Przystawiła telefon do ucha, a kiedy usłyszała głos Zayn'a, uśmiechnęła się szeroko.
- Perrie, proszę przyjdź do mnie, teraz.
- Stało się coś, Zayn?
- Po prostu przyjedź.
*
Kiedy wchodziła do domu chłopaka, usłyszała jego cichy szloch.
- Zaynie, gdzie jesteś?
- Tutaj.
Usłyszała za sobą jego cichy głos, a gdy się obróciła, ujrzała jego załzawione oczy, które teraz wpatrywały się prosto w jej.
- Dlaczego płaczesz?
- Bo dziewczyna, którą obdarzyłem większym uczuciem tak po prostu mnie olała. To chujowe uczucie.
- Och...- to jedyne co Perrie mogła w danym momencie powiedzieć. Poczuła ukłucie zazdrości i wiedziała co musi zrobić. Pociągnęła Zayn'a za rękę tak, że siedzieli teraz obok siebie na kanapie.
- Znacie się tylko przez rozmowy telefoniczne i skype. Nie sądzisz, że to za wcześnie, żeby wnioskować, że poczułeś coś więcej?
- Nie jestem głupcem, Perrie. Chciałem dzisiaj ją poznać. Zobaczyć jaka jest oraz usłyszeć na żywo jej głos. Chciałem pokochać prawdziwą Sarah a nie tą, z którą tylko rozmawiałem.
Ujęła jego dłoń i w myślach układała plan, jak go skutecznie uciszyć. Nachyliła się nad nim, składając na jego ustach delikatny pocałunek i uśmiechnęła się lekko, kiedy poczuła, że Zayn go odwzajemnił.
- Czemu nie pokochasz dziewczyny, którą widzisz codziennie?
- Co masz na myśli?
- Daj mi drugą szansę, Zayn. To jedyne czego pragnę.
I jedyne co zrobił chłopak to złożył na ustach blondynki delikatny pocałunek i wyszeptał cicho:
- Pozwól mi o niej zapomnieć.