dziewiętnaście

539 27 1
                                    

Perrie prowadziła właśnie rozmowę z menagerem zespołu, chociaż osobiście wolała inną nazwę; prowadziła rozmowę z jej wujkiem. Uśmiechnęła się z wyższością do słuchawki tylko korzystając z niewiedzy lub raczej nie umiejętności logicznego myślenia chłopców. Bo w końcu, wspólne nazwisko nic nie znaczy, prawda?

- Jesteś pewny, że poradzi sobie?

- Oczywiście. Zayn bardzo polubił Louise- mocno zaakcentował ostatnie przedostatnie słowo.

- I myślisz, że się nie domyśli?

- Ktokolwiek inny, ale nie on. Wiem co robię, po prostu daj mi działać.

I ostatnim co usłyszała Perrie był krótki dźwięk zakończonego połączenia telefonicznego.

*

W mieszkaniu Sarah zapanowała pewna rutyna. Co kilka sekund klikała w kopertę, żeby zobaczyć to samo. Pustą ikonę, która oznaczała brak wiadomości. 

- Nie sądzisz, że tracisz czas na niego?

Sarah podniosła głowę i teraz wpatrywała się w przyjaciółkę.

- Tracę czas?

- Dam Ci pewną radę, mała. Nie poświęcaj czasu komuś, kto nie poświęca go tobie.

I tak też zrobiła.


call me ➹- malikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz