Sarah wpatrywała się w scenę, która rozgrywała się przed nią. Jedyne co jej mózg zdołał zrozumieć przez te kilka krótkich sekund to fakt, że Jessica powaliła jakiegoś zakapturzonego mężczyznę.
- Ratuj mnie, dziewczyno- zdołał wypowiedzieć chłopak, kiedy Sarah otwarła usta, żeby wypowiedzieć chociażby najprostsze słowa.
- Nie odzywaj się, dziwaku! Chciałeś ją zgwałcić, prawda? Odpowiadaj, jak do Ciebie mówię!
- Nie ch...
- Przecież mówiłam, żebyś się nie odzywał!
Chłopak westchnął żałośnie, a kiedy Jessie zdjęła kaptur, Sarah musiała przytrzymać się drzwi, żeby nie upaść.
- Liam?
- Um tak, cholera. Chciałem tylko pogadać, a ta wariatka rzuciła się na mnie.
- A co miałam pomyśleć, kiedy skradałeś się do domu mojej przyjaciółki w kapturze o zmroku?
Chwilę mierzyli się nienawistnym wzrokiem a Sarah już wiedziała, że ta dwójka nie zostanie przyjaciółmi.
*
Sarah podała chłopakowi kubek herbaty, a na stole postawiła pudełko swoich ulubionych ciastek, które otwierała tylko na ważne okazje.
- I jak poszło spotkanie?- w pomieszczeniu rozległo się tylko głośne prychnięcie Jessici.
- Wystawił mnie, Liam. Napisał kartkę, że czeka obok fontanny, a zamiast niego zjawiła się jakaś blondynka- pomimo gorączkowego i chaotycznego sposobu przekazania wiadomości, Liam wszystko zrozumiał, a przynajmniej sprawiał takie wrażenie.
- Coś mi tu nie gra, Sarah. To nie w stylu Zayn'a, podejrzewam, że to sprawka...
Nie dane mu było dokończyć, bo w pomieszczeniu rozległ się odgłos jego dzwonka. Odebrał, pośpiesznie marszcząc brwi.
- Zayn?
- Liam, gdzie jesteś? Musimy pilnie porozmawiać.
- Jestem u Sarah i na prawdę nie zamierzam się stąd ruszyć.
- U n.. niej?
- Tak, Zayn. Potrzebujesz rozmowy? Przyjedź po mnie, do zobaczenia.
Połączenie zostało przerwane, a Sarah odczuła dziwną potrzebę rozszarpania Liam'a.
Ze zdenerwowaniem podeszła do drzwi i ujrzała go. Ujrzała jej Zayn'a.