Rozdział 3

953 49 18
                                    

Millie

Obudziłam się na kolanach Finna, nie wiem czemu, ale mnie to ucieszyło.
Po krótkiej chwili zorientowałam się że on też nie śpi, przywitałam się, i wstają zapytałam która godzina, była dopiero 9 więc nie zdziwiło mnie to, że reszta jeszcze spała.
Ja i Finn nigdy nie spaliśmy długo. Wstałam i poszłam do łazienki,  stwierdziłam że bardzo dobrym pomysłem było to aby wziąć legginsy i koszulkę bo jest październik a wczoraj razem z Sads przyszłyśmy w krótkich spodenkach. Nie wiem co miałyśmy w głowach ale chyba wychodzi na to że właśnie nic.
Kiedy wyszłam z łazienki Finn był już przebrany więc zapewne poszedł do drugiej podczas kiedy ja byłam w tej dla gości. Stwierdziliśmy że pójdziemy do kuchni i napijemy się kawy. Znając naszych przyjaciół będą spać do 14 więc mamy sporo czasu. Rozmawialiśmy o wszystkim. Od kartkówek z Biologi po przeceny w mięsnym. Stwierdziliśmy że Caleb i Sadie bardzo do siebie pasują, ale Finn obawia się że Sadie wybierze mnie i wtedy będzie musiał pocieszać Caleba. Szczerze było to lekko tandetne, ale właśnie tak ze sobą gadaliśmy. Chyba do końca życia chłopcy będą nam wypominać ten pocałunek.

Wypiliśmy kawę więc wpadłam na pomysł że na śniadanie zrobię gofry.
Finn poszedł obudzić naszą paczkę, a ja wzięłam się za gotowanie. Całe śniadanie było gotowe po 30 minutach Finn od 20 minut siedział na krześle i dokładnie przyglądał się wszytkim moim poczynaniom. Dosiadłam się do stołu i zaczęłam rozmowę.

-Czemu mi się tak przyglądasz?

Zapytałam lcząc na jak najszybszą odpowiedź.

- Poprostu pięknie wyglądasz.
Mam wrażenie, że po tym zdaniu na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.

Nawet nie zdążyłam nic powiedzieć a do kuchni wparował Caleb.

"Już starczy gołąbeczki, jest śniadanie?"
Zapytał poruszając bramwaimi, niczym Sads minionego wieczoru.

Oczywiście że jest. Reszta wstała?
Po chwili wszycy jakby na zawołanie zjawili się przy stole. Dziwne.
Po śniadaniu ja i Noah pozmywaliśmy naczynia i dołączyliśmy do reszty.
Była 15:30 a Sads o 16 miała być w domu więc, pożegnałyśmy się z ekipą i ruszyłyśmy w stronę jej miejsca zamieszkania. Chwilkę jeszce pogadałyśmy ale stwierdziłam że muszę się już zbierać. Pożegnałam przyjaciółkę i ruszyłam do domu. Po około 10 minutach byłam już na miejscu. Odrobiłam lekcje, położyłam się na łóżko i zaczęłam czytać książkę ale przerwał mi telefon. Noah zaproponował abyśmy jutro o 15 poszli do parku na lody. Nikt nie miał nic przeciwko więc tak oto kolejne popołudnie zostało zarezerwowane dla przyjaciół. Cieszyłam się że lubili spędzać czas wszyscy razem. Bardzo mi to odpowiadało.
Później poczytałam jeszce książkę wzięłam kąpiel i położyłam się spać.

Pov. Finn

Mam pewne podejrzenia co do tego że nie tylko we mnie poruszył coś ten pocałunek. Na przykład kiedy dzisiaj powiedziałem Millie że pięknie wygląda, nic nie odpowiedziała bo Caleb nam przerwał, ale mogę się założyć o głowę, że się zarumieniła. To chyba dobry znak. Tak myślę.
Stwierdziłem że odrobię lekcje i pójdę ogarnąć się do łazienki. Wróciłem do łóżka i chwyciłem telefon w dłonie.
Chwilę popatrzyłem co tam w świecie słychać, puściłem muzykę na słuchawkach i po chwili już spałem.

Na mnie możesz liczyć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz