Rozdział 13

712 45 26
                                    

Pov Millie

Dzisiaj w szkole tak jak obiecałam, cały dzień siedziałam z Noah. Sadie była trochę zazdrosna, ale no trudno. Noah był pierwszy. Umówiłam się z Sads i Calebem że przyjedziemy pomóc naszykować imprezę. Po zajęciach, razem z Sadie poszłyśmy do niej do domu. W między czasie na naszą wspólną grupę przyszła wiadomość od Caleba

C-Caleb
F-Finn
G-Gaten
N-Noah
M-Millie
S-Sadie
L-Lilia

C: Zapomniałem wam w szkole powiedzieć, że rodzice wyjechali i żebyście wzięli kostiumy kąpielowe😏

N: Ej, skoro mam tam spać, pewnie pić, i jeszce pływać w podgrzewanym basenie, to może ja wynajmę ciężarówkę i się przeprowadzę?

F: Zostaw miejce dla Sads

L: Mądrze napisane 😂

M: H a h a

S: Nie no super śmieszne

G: trochę się spóźnię, jakieś 30 minut

M: O jej, nie wiem co zrobimy 🙄

F: Obawiam się że nie będzie już po co przychodzić 😂

G: Dobra, widzę że z wami to nigdy normalnie się nie popisze

F:Jak widać nie

M: kończę już, do zobaczenia

N: Hej

Sadie zabrała jakaś sukienkę, parę kosmetyków, prezent dla Caleba i poszłyśmy się naszykować do mnie. Ona była ubrana, w czarną, obcisłą sukienkę bardzo podkreślającą jej idealną figurę, miała lekki makijaż i rozpuszczone pofalowane włosy. Wyglądała ślicznie. Ja natomiast założyłam białe bikini, na to jasno niebieską jeansową spódnicę, cienki, biały koronkowy golf z długim rękawem i jeansową kurtkę. Tylko wytluszowałam rzęsy wodoodpornym transparentym tuszem i pomalowałam usta błyszczykiem. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Założyłam na nadgarstek gumkę do włosów, chwyciłam plecak w który byłam spakowana, wzięłam do ręki prezent, i razem z Sads wyszłyśmy z domu.
Niecałe 15 minut później byłyśmy już u Caleba. Nie było to jakieś huczne przyjęcie. Poprostu urodzinowa domówka dla przyjaciół. Naszykowałyśmy szklanki, picie, i różne przekąski podczas kiedy Noah zamawiał pizzę, a Caleb naprawiał oświetlenie przy basenie. Kiedy wszytko było gotowe czekaliśmy na resztę i pizze siędząc na krzesłach przy stole. Pierwsza zjawiła się Lilia, niedługo później Finn, a około 30 minut później pojawił się Gaten. Robiło się już trochę ciemno. No wkońcu to grudzień. Złożyliśmy Calebowi życzenia, wręczyliśmy podarunki, i wzięliśmy się za pochłanianie pizzy. To zdecydowanie nie było zjadanie, czy konsumowanie, to było pochłanianie.
Noah zaproponował nam alkohol, ale ja i Finn odmowiliśmy, nie wiem czemu Finn nie chciał pić, ale skoro mieliśmy kąpać się w basenie, wolałam być trzeźwa, tak na wszelki wypadek. Pomimo tego że nic nie piłam bawiłam się świetnie. Do około godziny 21 cały czas tańczyłam do piosenek wśród których pojawiały się i wolne, i energicznie utwory. Stwierdziliśmy że przyda nam się poćwiczyć przed balem.
Zaproponowałam abyśmy wreszcie poszli do tego basenu. Odrazu po rzuceniu mojej propozycji zżuciłam z siebie golf i spódniczkę. Miny wszytkich mogłabym porównać do tych przy pamiętnym pocałunku Millie×Sadie.
Sads odrazu załapała o co chodzi i niedługo później byłyśmy już przy basenie.
Poczułam czyjeś ręce na swojej talii, nawet nie zdążyłam zarejestrować tego co się dzieję i chwilę później byłam w basenie, razem z Finnem. Impreza minęła bardzo szybko, do północy praktycznie spędzałam czas tylko i wyłącznie z Finnem. Tańczyliśmy, pływaliśmy, śpiewaliśmy, i nawet wypiliśmy na pół szklankę bliżej nie określonego alkoholu od Noah.
Była 00.30 wszycy oprócz naszej dwójki sprzątali, my natomiast rozkładaliśmy na górze śpiwory i myśleliśmy nad tym jaki film obejrzeć. Około 1 w nocy Gaten wkońcu póścił jakiś horror, nie był zbyt straszny. Chwilę oglądaliśmy, ale stwierdziliśmy że wolimy pograć w gry, padło na coś co było już praktycznie tradycją w naszych spotkaniach.

Na mnie możesz liczyć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz