AKT I cz. 8 Nowy Świt 2/2

10 2 0
                                    

Rezydencja była bardzo okazała, to Ana musiała przyznać. Trzy piętra, rozległa piwnica, strych, dziesięć pokoi takich jak jej, przestronna kuchnia, jadalnia, dwa salony, trzy duże łazienki, dwa balkony, taras z basenem, spiżarnia i magazyn. Do tego garaż, szopa i wolnostojący warsztat, szklarnia i duży ogród na terenie posesji. Największe jednak wrażenie zrobiło na niej to, co znajdowało się w piwnicach.

- No, a tu mamy łaźnie. - powiedział Eren otwierając dębowe drzwi i zapalając światło.

- Łał... - Ana stała jak zaczarowana. Kto wie, może faktycznie było tam nałożone jakieś zaklęcie? - Przeprowadzam się tutaj.

- Aha-ha-ha-ha, jak sobie chcesz. Tylko będziesz miała dużo gości.

Stali w pomieszczeniu wielkości dwóch normalnych salonów, z sufitem wspartym na białych filarach. Całą podłogę zajmowały kilkumetrowej średnicy baseny.

- Przebieralnia jest po prawej, a po drugiej stronie jest wejście do sauny. Nie przesiaduj za długo i sprzątaj po użyciu. - Eren zgasił światło i zamknął drzwi. - Choć, teraz pokażę ci prawdziwą magię. - powiedział, idąc dalej korytarzem.

- Powinnam się bać o moją cnotę? - zażartowała.

- Co? Przecież miałaś... Ty z Danielem nie... - popukał palcami wskazującymi o siebie.

- Nie, to znaczy tak... To znaczy... dobra, zapomnij że to powiedziałam. Nie ważne.

Eren przyjrzał się jej uważnie, po czym wzruszył ramionami.

- W każdym razie, zapraszam na drugą stronę lustra. - powiedział, podchodząc do zwierciadła na końcu korytarza. Strzepnął dłonią, a jego paznokcie zmieniły się w kilkucentymetrowe pazury. Uniósł rękę i wyrył na środku lustra skomplikowany symbol. Znak zajaśniał czerwonym światłem a całe lustro zafalowało i zrobiło się matowe.

- Nie ociągaj się, Alicjo. - Eren puścił do niej oko i wszedł prosto w taflę szkła, znikając za nią.

- How deep the rabbit hole goes? - westchnęła Ana i weszła za nim.

Znalazła się w dużej sali, oświetlonej kulami światła wiszącymi pod sufitem i przy ścianach. Po bokach znajdowały się drzwi, po dwie pary na ścianę, a w centralnym punkcie pomieszczenia schodziła w dół kwadratowa klatka schodowa.

- Oto Twierdza. Ta "magiczna" część domu. - powiedział Eren, wskazując ręką na pomieszczenie. - Jest tu biblioteka, pomieszczenia do przechowywania szczególnie niebezpiecznych artefaktów, magazyny składników do zaklęć i rytuałów, pracownie magiczne, szpital, laboratoria i warsztat, a na samym dole znajduje się dodatkowo zabezpieczony bunkier, zdolny utrzymać przy życiu dziesięć osób przez minimum pół roku bez żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym. - uśmiechnął się z dumą.

- Jesteśmy pod domem? Jak właściwie się tu dostaliśmy? - Ana rozglądała się zdziwiona i zafascynowana zarazem. Na ścianach wisiały wielkie gobeliny, mapy i tablice ze szkicami roślin i istot, których Ana nie widziała wcześniej na oczy. Nad schodami unosił się szkielet czegoś, co przypominało wielkiego węża. Ana zauważyła, że miał łapy.

- Tak, jesteśmy kilka metrów pod piwnicą domu. Wejść można tu tylko przez magiczne lustro, jest ich kilka w całej rezydencji. Wyjść można tak samo, albo jednostronnym portalem w bunkrze. Wszystkie eksperymenty i prace wymagające używania magii prowadzimy tutaj. Na górze jest tylko część mieszkalna. Całe to miejsce, a zwłaszcza warsztat, to królestwo Jacko, więc potem cię dokładnie oprowadzi. A teraz, skoro tak ci się podobała... - Eren podszedł z powrotem do lustra. - Co powiesz na wizytę w łaźni?

Night Hunters [stara wersja; porzucona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz