Szóstka obudziła się kolejnego ranka i zeszła na śniadanie. Zasiadła przy stole i rozpoczął się posiłek. Po chwili dziewczyna zorientowała się, że nadal nie ma z nimi Klausa. Rozejrzała się po rodzeństwie, ale nikt nie zauważył jej wzroku.
Szturchnęła lekko siedzącą na miejscu obok Allison i wskazała głową na puste miejsce. Alli zmarszczyła jedynie brwi, wracając do jedzenia.
Szóstka kopnęła delikatnie Five pod stołem, a on spojrzał się na nią pytająco. Zerknęła na niezajęte krzesło po lewej stronie i zmarszczyła brwi. Brunet rozejrzał się szybko po reszcie i nachylił lekko nad stołem.
- Mauzoleum.- wyszeptał i wrócił do swojego sadzonego jajka, wciąż zerkając co jakiś czas na Szóstkę. Dziewczyna straciła nagle apetyt i spojrzała na ojca z chęcią mordu w oczach.- Ojcze? - Spytała z nieszczerym uśmiechem na twarzy.
- Numerze Szósty, myślę, że to pytanie doczeka końca śniadania.- odpowiedział, nie racząc spojrzeć na córkę.
- Gdzie jest Klaus? - oparła brodę o dłoń, a ironiczny uśmieszek nie schodził z jej ust.- Kto? - Reginald wziął łyka kawy.
- Nie uwierzę, jeżeli powiesz mi, że nie wiesz który to Klaus.- pokręciła głową zrezygnowana.
- Ach, Numer Czwarty? Mówiłem, że odpoczywa - wzruszył ramionami i zabrał się za parówki.
- Tak długo? - Szóstka uniosła brwi do góry.- Też długo odpoczywasz po swoich treningach - dorzucił Luther i napił się herbaty, nie patrząc na siostrę, a ona rzuciła mu groźne spojrzenie. Five kopnął go pod stołem, a blondyn syknął cicho z bólu.
- Kończymy dyskusję. Jest śniadanie - warknął Reginald.
- Naturalnie.- westchnęła Szóstka i rzuciła się zrezygnowana na oparcie krzesła.***
- Co za psychol.- powiedział Diego.
- Patus!-warknęła Szóstka.
- Sadysta!- dodała Allison.
- Zjeb - rzekł Five.
- Ta, właśnie.- skomentowała Vanya.
- Na pewno ma swoje powody, nie zamykałby Klausa bez pow... -Luther zaczął bronić działania ojca, ale jego wywód przerwała mu wielka poduszka, lądująca na jego twarzy.- Idź - powiedział Five i wskazał palcem na drzwi, blondyn machnął jedynie ręką i wyszedł z pomieszczenia.
- Musimy wymyślić jakiś plan.- Szóstka chodziła od ściany do ściany-Ktoś ma jakieś pomysły?- Ktoś zajmie ojca, ktoś inny otworzy grobowiec.- Five wzryszył ramionami.
- Wspaniale. Alli i Vanya mogą zająć ojca, a ja, Diego i Five pójdziemy po Klausa - poleciła rudowłosa.
- Nie spodziewałam się, że wymyślimy to tak szybko - powiedziała Vanya.
- Ja też. To jest prostsze niż myślałam. Idziemy - rzuciła Szóstka i przekroczyła próg pokoju.Za nią powędrowała cała reszta. Przebiegli cicho schodami na dół.
- Ojciec jest w gabinecie.- szepnął Diego i wskazał na cień Reginalda na ziemi.
- Super.- skomentowała Allison i razem z Vanyą podeszły do drzwi i zapukały niepewnie.W tym czasie pozostała trójka przebiegła obok wejścia i skierowała kroki do drzwi. Wyszli na zewnątrz i podbiegli do małego, kamiennego domku stojącego w rogu ogrodu. Five rozejrzał się po towarzyszach i przesunął ciężkie drzwi i zajrzał do środka. Zanim jednak wsunął głowę, na szyję rzucił mu się Klaus. Jego oczy były mocno podkrążone, usta suche, a włosy rozwichrzone.
- Nie macie pojęcia, jak długo tu siedziałem - szepnął, nadal przytulając brata, który odsunął się od niego po chwili.
- Musimy iść do pokojów - oznajmił Diego, patrząc na brata zmartwionym wzrokiem.- No jasne - odpowiedział Klaus i w czwórkę pobiegli spowrotem do budynku.
- Akcja ratunkowa Klausa - zaśmiała się Alli gdy zobaczyła brata przy kolacyjnym stole.
- Ciekawe co powie ojciec-mruknął jej w odpowiedzi, siadając na krześle.***
- Nigdy nie widziałam go bardziej wkurzonego - powiedziała Szóstka gdy wracali do pokoju.
- Nie był wkurzony. Był wściekły - odpowiedział Five z uśmiechem.
- Jeszcze będzie kara. Ojj będzie - zajęczała wchodząc do pokoju.Po wieczornej kąpieli, dziewczyna rzuciła się na łóżko, pozwalając poduszkom pochłonąć ją w całości. Zaczęła myśleć o ostatnim treningu, gdy nie mogła oderwać wzroku od Five, gdy odwiedzał ją prawie codziennie, gdy pocieszał ją poprzedniego wieczoru. Poczuła jak jej policzki robią się cieplejsze, ale po chwili pokręciła głową i podniosła się, opierając o ramę łóżka.
Nie siedziała tak długo i wstała, kierując się do pokoju bruneta. Stanęła przed jego białymi drzwiami i podniosła rękę, aby zapukać. Już miała poruszyć nadgarstkiem gdy usłyszała głosy.
- Są straszne. Dlatego Klaus jest homo - poznała głos Diega.
- Szóstka ostatnio strasznie się nad sobą użalała. Jezu. Nie mogłem tego znieść - odpowiedział Five.
- Nad czym ona niby tak narzeka - weschnął Diego.- To jej głupie oko. Jest straszne i nie dziwię się dlaczego tak go nie cierpi - Szóstka poczuła jak łzy napływają jej do oczu. Dlaczego mówił takie rzeczy? Skoro tak sądził czemu okłamał ją w tak okropny sposób.
Otarła łzę z policzka i odwróciła się na pięcie, odetchnęła spokojnie i odeszła. Zaraz po tym usłyszła odgłos przekręcania gałki w drzwiach. Odwróciła się ponownie i w drzwiach zobaczyła Five. Już otworzył usta, aby jej coś powiedzieć, ale ona odeszła od niego zdenerwowana, trzaskając mocno drzwiami.
Położyła się na łóżku, gapiąc się w sufit. Nie była nawet smutna. Była po prostu wkurzona. Uderzyła ręką w materac, zamknęła oczy i zasnęła, nawet nie przykrywając się kołdrą.
***
Obudziła się następnego rana, jeszcze bardziej zdenerwowana niż poprzedniego wieczoru. Ubrała się szybko i zaplotła włosy w warkocze. Wyszła z pokoju i przeszła do jadalni, gdzie wszyscy siedzieli już przy stole. Five patrzył na nią przez cały czas trwania posiłku, ale ona nie była w stanie spojrzeć mu w oczy.
Zjadła szybko śniadanie i odeszła od stołu. Wróciła do pokoju i podeszła do biurku, aby zabrać parę zeszytów na dzisiejsze zajęcia. Wzięła do ręki trzy, kolorowe notatniki i odwróciła się, widząc w jej pokoju bruneta.
- Sześć, słuchaj..- zaczął, ale dziewczyna podeszła do niego i zamachnęła się ręką, uderzając go z całej siły w policzek wierzchem dłoni. Chłopak złapał się za obolałe miejsce i spojrzał na nią zmieszany, ale ona wyminęła go jedynie i zeszła po schodach, widocznie z siebie zadowolona.
Na lekcjach, Five co jakiś czas odwracał się do niej, ale ona starała się na niego nie patrzeć. Po czasie, na jego policzku pojawiła się duża, sina plama.
-Mocno go zdzieliłam.- pomyślała i zaśmiała się w duchu do samej siebie.
Nie bardzo skupiła się na wykładzie prowadzonym przez Grace, która opowiadała im o historii starożytnych Greków i bitwie pod Termopilami.Jezus. Jeżeli są tu jacyś fani Gwiezdnych Wojen, którzy mają ochotę porozmawiać o ostatniej części to zapraszam do DMów XD
![](https://img.wattpad.com/cover/200093809-288-k612521.jpg)
CZYTASZ
They're more than just a pair of numbers
FanfictionKontynuacja zawieszona, ale główna historia zakończona <3 5. Cyfra między 4 a 6, mimo to bliżej mu do szóstki. Numer. Osoba. Chłopak, z nadzwyczajnymi zdolnościami, który raczy wszystkich sarkazmem i można by rzec, że obraźliwymi żartami. Przyjemny...