- To dopiero było dziwne - Five wszedł do pokoju Szóstki, która siedziała przed lustrem, zdejmując resztki makijażu z twarzy. Jej włosy były mokre, niektóre, szare kosmyki przylepiły się do jej czoła.
- Niezręczne - stwierdziła, sięgając po ręcznik.
- Mhm - mruknął i oparł się o ścianę.
- Jeszcze ten deszcz... - dorzuciła cicho.
Gdy wracali z sklepu, w połowie drogi dopadła ich ogromna ulewa. Five chciał złapać Szóstkę za rękę i przeteleportować ich pod jakiś dach, ale ona wyrwała dłoń i przytuliła go do siebie. Brunet nie zadawał żadnych pytań, ani nie próbował ich przenieść. Woda spływała im po twarzach, a ubrania przemokły. Nie było żadnej muzyki, tylko szum, bębniące krople w stare dachówki i woda wypływająca głośnymi strumieniami z rynien.
- I wtedy jeszcze on... - urwał Five, podchodząc do Szóstki. Chwycił szczotkę i zaczął powoli i delikatnie rozczesywać jej wilgotne włosy.
- Wiem - szepnęła, wbijając wzrok w odbicie chłopaka, skupionego na jej szarych falach.
Szóstka odsunęła się lekko od bruneta, na jej rzęsach zostało parę kropel wody.
- Jeszcze ktoś nas zobaczy - powiedziała, chwytając go za rękę.
- Ciemno jest - wzruszył ramionami, wskazując na niedziałającą, uliczną lampę, która migotała co jakiś czas. Gdy spotkał spojrzenie szarowłosej, przyciągnął ją do siebie i pocałował.
- Jesteś lodowata - zauważył, gdy poczuł jej zimne wargi. W odpowiedzi mruknęła tylko.
- Trzymajcie mnie - nagle usłyszeli nastoletni głos z drugiego końca ulicy.
- Harry - powiedziała Szóstka, wyciągając do niego rękę, ale on odszedł, kręcąc nieznacznie głową.
- Nie ma sensu, porozmawiasz z nim jeszcze - Five przytrzymał dziewczynę, zatrzymując na chodniku.
- On wie kim jesteśmy, Five. Może z tego wyjść skandal - Szóstka zerwała się z krzesła, podchodząc do niego.
- Pogadamy z nim. Zrozumie przecież - westchnął brunet i położył dłoń na jej policzku.
- Ja z nim porozmawiam. Sama - pokręciła głową i spojrzała na niego z powagą - jeszcze sobie coś zrobicie.
- Serio? - wybuchł kpiącym śmiechem - że niby ten cały Harry miałby mi coś zrobić?
- Sama z nim pogadam - powiedziała i wyrwała mu szczotkę z ręki, siadając spowrotem na krześle.
- Dobra, dobra - odparł, podnosząc obie dłonie do góry.
***
- Numerze Szósty! - Rozległ się donośny głos Reginalda. Szóstka popędziła do jego gabinetu, nieśmiało wchodząc bez pukania.
- Podczas twojego zniknięcia nie zostałaś... - zawahał się, szukając odpowiedniego słowa, marszcząc brwi - oznaczona.
- Ojciec mówi o tatuażu? - Powiedziała cicho, jej głos załamał się nagle.
- Tak - krótko odpowiedział i zaprowadził ją do salonu, w którym czekał mężczyzna z maszynką do tatuażu.
Szóstka szła za ojcem jak malutkie dziecko, sprzeciw nawet nie przeszedł jej przez myśl.
- Dostałaś nożem w oko, miałaś złamane żebro, dostałaś szkłem w twarz. To nie będzie nic takiego - powtarzała w myślach, powoli oddychając.
CZYTASZ
They're more than just a pair of numbers
FanficKontynuacja zawieszona, ale główna historia zakończona <3 5. Cyfra między 4 a 6, mimo to bliżej mu do szóstki. Numer. Osoba. Chłopak, z nadzwyczajnymi zdolnościami, który raczy wszystkich sarkazmem i można by rzec, że obraźliwymi żartami. Przyjemny...