Szóstka przegładziła powoli "nowe" włosy. Wpatrywała się w swoje odbicie, delikatnie muskając końcówki. Po chwili przekręciła lekko głowę i zaczesała włosy ręką na prawo. Potem na lewo. Następnie do tyłu. Jeszcze spróbowała założyć je za uszy, jednak po paru minutach pokręciła głową i splotła włosy w dwa, grube warkocze.
- Sześć - Klaus dobijał się do drzwi - pokaż się wreszcie!
- Dobra, dobra, już idę - odpowiedziała mu krótko i podeszła do wejścia. Złapała za klamkę, ale zanim zdążyła ją przekręcić, drzwi były otwarte, a Klaus stał w nich rozpromieniony.
- O kurwa - powiedział wpatrujac się w siostrę, zakrywając usta dłonią.
- Aż tak źle? - wystraszyła się dziewczyna i nerwowo złapała się za jeden z warkoczy.
- Wyglądasz zajebiście! - uśmiechnął się.
- Tak uważasz? - policzki nastolatki zaczerwieniły się.
- Super ci pasuje ten kolor! Czytałem w jakimś magazynie Alli, że właśnie te odcienie pasujądo bladej cery - wyprostował się, widocznie dumny ze swojego (jego zdaniem) skomplikowanego zdania.
- Pójdę się pokazać reszcie, gdzie wszyscy są? - spytała.
- U Luthera w pokoju.
- U Luthera w pokoju? - Szóstka zdziwiła się i otworzyła szeroko oczy.
- No w pokoju - kiwnął głową.
- Ale że u Luthera?
- No u Luthera. W pokoju. U Luthera.
- Luther nie wpuszczał tam nikogo oprócz Allison. W sensie do swojego pokoju - zauważyła nastolatka.
- Chodźmy już. Do pokoju Luthera - niebieskooki złapał siostrę za nadgarstek i pociągnął za sobą przez korytarz.
Klaus wszedł do pokoju Luthera pierwszy.
- Z wielką radością, przedstawiam wam naszą nową Szóstkę! - oznajmił, otwierając drzwi na oścież, a dziewczyna pojawiła się przed nimi. Szare włosy nastolatki lekko połyskiwały. Przez niedokładność Klausa i brak jakichkolwiek kwalifikacji fryzjerskich, albo doświadczenia gdzieniegdzie kolor był mniej i bardziej intensywny, ale dzięki temu powstały pasemka o różnych odcieniach szarości.
- Odjazd - skomentował Diego, gapiąc się na szarowłosą.
- Czytałam, że szary kolor na włosach wspaniale podkreśla cerę twojego typu! - rzuciła Allison podnosząc wyprostowany palec wskazujący do góry.
- Gdzieś to słyszeliśmy - warknął Klaus, krzyżując ręce.
- Zgadzam się z palantem po mojej lewej - Luther wskazał na Diego, siedzącego obok.
- Dziękuję wam bardzo - Szóstka uśmiechnęła się szeroko, już mniej się denerwując, spojrzała na bruneta, siedzącego w rogu, wpatrującego się w nią jak w obrazek. Ale gdy ich spojrzenia się spotkały, nie odwrócił wzroku, tylko kąciki jego ust powędrowały do góry.
***
- Dzisiaj chciałbym abyście nauczyli się przygotowywać do walk. Znajdować słabe punkty przeciwnika, próbując odnaleźć schematy odruchów, zachowań i ataków. Wymyśleć sprytny sposób na wygraną - Reginald chodził od ściany do ściany, przed nastolatkami - z tego względu podzieliłem was tak, abyście byli mniej więcej równi.
- Nie możemy sami wybrać par? - Jęknął Klaus, ale ojciec go zignorował.
- Jeden i Cztery, Dwa i Trzy, Pięć i Sześć - przeczytał ze swojego zeszytu - walki odbędą się jutro, zaraz po obiedzie, więc macie czas się przygotować, macie ćwiczyć cały poranek, teraz migiem do łóżek!
***
Szóstka powędrowała do pokoju w celu przebrania się w piżamę. Gdy tylko już miała się rozbierać, przed jej szafą pojawił się Five.
- Mam pomysł - powiedział nagle, bez przywitania - powiesz mi wszystkie słabe strony, ja wygram i będę ci wdzięczny przez jakieś dwie godziny?
- Ja mam jeszcze lepszy. Skopać ci tyłek jutro o tej porze - dziewczyna wytknęła do niego jezyk, jak małe dziecko.
- W takim razie zrobimy próbę - wzruszył ramionami.
- Dobra. Ale tu i teraz, bo zaraz idę spać - wystawiła zaciśnięte pieści przed twarz i zadarła lekko brodę.
- Wyzwanie przyjęte. Pokonam cię, a potem litościwie pozwolę ci zasnąć - chłopak zrobił to samo, uśmiechając się złowieszczo.Szóstka chciała zadać cios w policzek, ale Five zrobił unik i uderzył ją w brzuch. Naatolatka pokręciła jedynie głową i rozpoczęła serię bardzo szybkich ciosów, które coraz trudniej było brunetowi unikać, dlatego właśnie dostał pięścią prosto w nos. Gdy stracił równowagę, Szóstka chciała wykorzystać moment i podniosła nogę na wysokość jego twarzy, ale Five nie stracił czujności i schylił się, jednocześnie ją podcinając. Szarowłosa upadła na ziemię i przeturlała się dwa razy, unikając zaciśnietych dłoni nastolatka. Miała czarno przed oczami, przez uderzenie o podłogę. Podniosła się chwiejnie, łapiąc się za skroń.
- No to przecież nie może być takie proste - skomentował chłopak, widząc ledwo trzymającą się na nogach nastolatkę. Nagle Szóstka zniknęła mu z oczu. Znając już ten ruch, Five odwrócił się do tyłu, ponieważ właśnie tam się jej spodziewał. Poczuł jej dłonie, z impetem uderzające w jego plecy, przez co stracił równowagę i upadł na podłogę. Obrócił się twarzą do dziewczyny, a ona zablokowała jego ręce, przyciskając je do ziemi. Nawet nie próbował się wyrwać. Usiadła na niego okrakiem z uśmiechem
- To nie może być takie proste - zachichotała. Jej śmiech przerwała nagła strata równowagi. Five ugiął kolana, a siedząca na nim nastolatka spadła prosto na niego.
Czubki ich nosów stykały się. Szarowłosa przegryzła mimowolnie dolną wargę. Oddychali szybko, byli lekko zdyszani. Wzrok chłopaka powędrował na jej usta. Zanim zdążył coś powiedzieć, poczuł jej wargi na swoich. Pocałowała go zupełnie bez ostrzeżenia, czy pozwolenia. Ale brinetowi to w ogóle nie przeszkadzało i pryciągnął ją do siebie, a ona położyła rękę na jego policzku. Przeturlali się parę razy, a Szóstka wylądowała pod nim. Jej ciało zastygło dosłownie na sekundę, nie pamiętała jak bardzo tęskniła za jego dotykiem. Dziewczyna wplotła palce w jego włosy, a potem zjechała dłonią delikatnie po jego karku, co spowodowało u niego ciarki na całych plecach. Po chwili oderwali się od siebie, w uśmiechu.
- Myślisz o tym samym co ja? - szepnął.
- Sprecyzuj - Szóstka zacisnęła powieki.
- Chodź - podniósł się i wyciągnął rękę, pomagając jej wstać. Położyli się na łóżku, Five objął ją w talii i mocno przytulił.
- A teraz idziemy spać - zaśmiał się delikatnie, zamykając powoli oczy. Złożył krótki pocałunek na jej czole.
- Nie trafiłeś - stwierdziła, a chłopak tym razem trafił w usta.
- Teraz możemy iść spać, tak jak chciałaś - zamknął leniwie oczy, a Szóstka po chwili zrobiła to samo.
***
- Chcę poruszyć kwestię stanu Grace - oznajmił Reginald z samego rana - jej naprawa zajmie mi wiele godzin. Przez wasze niedojrzałe zachowanie.
- Mówiliśmy, że to był wypadek i to nie mama miała być ofiarą - wymruczał Diego.
- W takim razie kogo chcieliście zrzucić ze schodów? - spytał zniecierpliwiony, a w odpowiedzi uzyskał sześć palców wskazujących stojącego opartego o ścianę bruneta.
- Serio?
Wyczujcie moją desperację i brak pomysłu na sprowadzenie tych dwoje do jednego pomieszczenia hahaha
Długo czekałam, aż ten rozdział się ukaże, mam nadzieję, że czekaliście na powrót tej pary!
Co sądzicie o nowych włosach Szóstki?
Dzięki za czytanie i widzimy się za tydzień!
![](https://img.wattpad.com/cover/200093809-288-k612521.jpg)
CZYTASZ
They're more than just a pair of numbers
أدب الهواةKontynuacja zawieszona, ale główna historia zakończona <3 5. Cyfra między 4 a 6, mimo to bliżej mu do szóstki. Numer. Osoba. Chłopak, z nadzwyczajnymi zdolnościami, który raczy wszystkich sarkazmem i można by rzec, że obraźliwymi żartami. Przyjemny...