Tutaj łapcie obiecany wcześniej bonusik <3
● Akcja rozgrywa się w Ameryce, w liceum, powiedzmy że nasi bohaterowie mają 16 lat
● Napisane dla zabawy i na chillu, więc skupiamy się tylko i wyłącznie na naszej ulubionej dwójce (tak serio napisałam to bardzo na luzie i nie znalazłam fajnego sposobu na wciśnięcie reszty tutaj)
● Five i Szóstka nie mają mocy, ani nie mieszkają razem
● Potraktujmy te imiona jako najzwyklejsze i najnormalniejsze imiona XD***
- Gdzie tak śpieszysz - Five podbiegł do dziewczyny na szkolnym korytarzu.
- Na chemię. Nie mam na ciebie czasu - warknęła Szóstka, ściskając mocniej podręczniki. Próbowali przecisnąć się przez tłum uczniów, śpieszących po korytarzu.
- Dla mnie zawsze znajdziesz minutkę lub dwie - uśmiechnął się i mimo, że rudowłosa trochę przyśpieszyła, on nadal dotrzymywał jej kroku.
- Kiedy ty się ode mnie odwalisz - przewróciła oczami i gwałtownie skręciła, w stronę swojej szafki.
- Powinnaś być wdzięczna, że się do ciebie odzywam - poprawił włosy i oparł się o szafki - każda dziewczyna w tej szkole do mnie wzdycha.
- Ciągle zapominasz o jednej - mruknęła pod nosem i otworzyła szafkę, wkładając książki do środka.
Gdy tylko zabrała dłoń, szafka zatrzasnęła się nagle. Szóstka wzdrygnęła się i odwróciła w stronę bruneta.
- Czego ty ode mnie właściwie chcesz - powiedziała, a Five znów się uśmiechnął.
- Wieczoru - odparł, przybliżając się do dziewczyny - albo dwóch - dodał po chwili, a rudowłosa cofnęła się o krok, aż jej plecy nie spotkały się z szafkami - może nawet więcej.
- Nie ma mowy - pokręciła głową - nie będę twoją żadną... zdobyczą.
- Wiesz... - zaczął, kładąc rękę tuż obok jej głowy, podchodząc jeszcze bliżej - myślę, że zmienię twoje zdanie - dokończył szeptem, wpatrując jej się prosto w oczy.
- Five - powiedziała, ale jej wzrok powędrował na usta chłopaka - wybij to sobie z głowy. Zaczynasz już mnie denerwować.
- Ja się tak szybko nie poddam - kąciki jego ust powędrowały w górę - zawsze fajnie mieć wyzwanie - przechylił lekko głowę, wnikliwie ją obserwując. Szóstka mimowolnie przegryzła dolną wargę, a Five udał, że nie zwrócił na to uwagi.
Nagle rozległ się dzwonek na lekcje. Rudowłosa uśmiechnęła się i już miała odejść, ale brunet położył na szafkach i drugą rękę.
- Spóźnimy się na chemię. Smith nie będzie zadowolona - spojrzała na niego groźnie. Po krótkiej chwili korytarz opustoszał.
- Jesteś z najprzystojniejszym chłopakiem w tej całej szkole, a martwi cię chemia - zmarszczył brwi, trochę roześmiany.
- Bardziej mnie interesuje chemia niż... - zmierzyła go wzrokiem - ty.
- Auć - zrobił smutną minę. Szóstka musiała przyznać, że wyglądał dość uroczo, po chwili jednak znowu przybrał normalny wyraz twarzy i odsunął się trochę - przyjadę o siódmej.
- Po pierwsze nie przyjedziesz, po drugie nie wyjdę z domu, po trzecie w życiu nie wsiąde z tobą do auta - pokręciła głową i zrobiła krok do boku, odsuwając się od chłopaka.
- Przyjadę i będziesz bawić się świetnie - oznajmił i odszedł po chwili, wcale nie w stronę sali od chemii.
***
CZYTASZ
They're more than just a pair of numbers
FanficKontynuacja zawieszona, ale główna historia zakończona <3 5. Cyfra między 4 a 6, mimo to bliżej mu do szóstki. Numer. Osoba. Chłopak, z nadzwyczajnymi zdolnościami, który raczy wszystkich sarkazmem i można by rzec, że obraźliwymi żartami. Przyjemny...