Rozdział Trzynasty

2.5K 102 2
                                    

- Co nowego? - zagadnął Stefano, zasiadłszy jako pierwszy przy stole na tarasie.- Nabrałeś wreszcie rozumu?

- Czyż być wątpił we mnie ojcze?- zapytał Aron sztywno.

Stefano odchrząknął.

- Jesteś uparty i samowolny bardziej, niż można sobie wyobrazić. Zawsze taki byłeś.

- Raz przynajmniej zachowałem się jak na przykładnego syna przystało....- zaczął powoli

Jeśli w jego głosie była nuta ironii ,nikt jej nie dosłyszał.

- Przede wszystkim chciałbym żebyś potwierdził do czego się zobowiązałeś, ojcze. Powiedziałeś: jeśli ożenię się przed moimi dwudziestymi ósmymi urodzinami , przekażesz mi pełną kontrolę nad firmą.Podtrzymujesz swoje słowa?

- HA! - zawołał Stefano - Ma się rozumieć.

- Na pewno?

- Oczywiście - odparł Stefano , wyraźnie urażony powątpiewaniem syna.

Aron uśmiechnął się nieznacznie.

-  W takim razie możesz mi życzyć szczęścia - powiedział- pozostaje ci wypełnić twoją część umowy.

Stefano zacisnął dłonie na oparciach wielkiego metalowego fotela. Przez chwilę nie mógł wydobyć głosu. Lili zaśmiała się i od razu miała coś do powiedzenia:

- Jesteś naprawdę okropny Aronie . Żeby oświadczać mi się w ten sposób.- Znowu się zaśmiała - Ten brak szacunku nie ujdzie ci na sucho , możesz być pewien. - tu zwróciła się do swojego przyszłego teścia- Powiedz Stefano jak mam ukarać tego grubianina?

Znowu śmieszek ,stłumiony, pełen kokieterii i spojrzeń w stronę przyszłego męża.

Aron podniósł dłoń.

-Może napijmy się szampana, zanim przejdziemy do dalszych ustaleń?

Jak na zawołanie pojawił się Giuseppe z tacą. Kiedy stawiał ją na stole , Aron szepnął mu coś na ucho. Giuseppe kiwną głową i zniknął ,a Aron zajął się szampanem.

- Giuseppe przyniósł o jeden kieliszek za dużo- zauważyła Lili kwaśno.- Najwyższy czas , żeby przeszedł na emeryturę.

Aron podał jej napełniony kieliszek.

- Kiedy będziesz tu panią, zwolnisz go- rzucił lekkim tonem.

Na twarzy Lili pojawił się pełen uśmieszek satysfakcji.

Stefano wstał, wzniósł toast.

- Za twój ślub - był wyraźnie zadowolony z tego, że jego syn podjął wreszcie rozsądną decyzję - Za nową Dame di Viscenti...

Aron skłonił lekko głowę.

- Dziękuję -mruknął. - W samą porę -dodał, spoglądając ku drzwiom prowadzącym do salonu na taras.

Stała w nich dziewczyna w towarzystwie Giuseppe . Wyglądała dokładnie tak , jak sobie Aron wyobrażał: szara , niepozorna, w okropnej sukienczynie, z dzieckiem na ręku.

Aron podszedł do niej , podprowadził do stołu i ujął jej dłoń z obrączką tak , by wszyscy mogli ją wyraźnie zobaczyć .

- Pozwólcie , że wam przedstawię moją żonę. O to Dama di Viscenti.



Dame/Dama- Pani

Różana MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz