- Co nowego? - zagadnął Stefano, zasiadłszy jako pierwszy przy stole na tarasie.- Nabrałeś wreszcie rozumu?
- Czyż być wątpił we mnie ojcze?- zapytał Aron sztywno.
Stefano odchrząknął.
- Jesteś uparty i samowolny bardziej, niż można sobie wyobrazić. Zawsze taki byłeś.
- Raz przynajmniej zachowałem się jak na przykładnego syna przystało....- zaczął powoli
Jeśli w jego głosie była nuta ironii ,nikt jej nie dosłyszał.
- Przede wszystkim chciałbym żebyś potwierdził do czego się zobowiązałeś, ojcze. Powiedziałeś: jeśli ożenię się przed moimi dwudziestymi ósmymi urodzinami , przekażesz mi pełną kontrolę nad firmą.Podtrzymujesz swoje słowa?
- HA! - zawołał Stefano - Ma się rozumieć.
- Na pewno?
- Oczywiście - odparł Stefano , wyraźnie urażony powątpiewaniem syna.
Aron uśmiechnął się nieznacznie.
- W takim razie możesz mi życzyć szczęścia - powiedział- pozostaje ci wypełnić twoją część umowy.
Stefano zacisnął dłonie na oparciach wielkiego metalowego fotela. Przez chwilę nie mógł wydobyć głosu. Lili zaśmiała się i od razu miała coś do powiedzenia:
- Jesteś naprawdę okropny Aronie . Żeby oświadczać mi się w ten sposób.- Znowu się zaśmiała - Ten brak szacunku nie ujdzie ci na sucho , możesz być pewien. - tu zwróciła się do swojego przyszłego teścia- Powiedz Stefano jak mam ukarać tego grubianina?
Znowu śmieszek ,stłumiony, pełen kokieterii i spojrzeń w stronę przyszłego męża.
Aron podniósł dłoń.
-Może napijmy się szampana, zanim przejdziemy do dalszych ustaleń?
Jak na zawołanie pojawił się Giuseppe z tacą. Kiedy stawiał ją na stole , Aron szepnął mu coś na ucho. Giuseppe kiwną głową i zniknął ,a Aron zajął się szampanem.
- Giuseppe przyniósł o jeden kieliszek za dużo- zauważyła Lili kwaśno.- Najwyższy czas , żeby przeszedł na emeryturę.
Aron podał jej napełniony kieliszek.
- Kiedy będziesz tu panią, zwolnisz go- rzucił lekkim tonem.
Na twarzy Lili pojawił się pełen uśmieszek satysfakcji.
Stefano wstał, wzniósł toast.
- Za twój ślub - był wyraźnie zadowolony z tego, że jego syn podjął wreszcie rozsądną decyzję - Za nową Dame di Viscenti...
Aron skłonił lekko głowę.
- Dziękuję -mruknął. - W samą porę -dodał, spoglądając ku drzwiom prowadzącym do salonu na taras.
Stała w nich dziewczyna w towarzystwie Giuseppe . Wyglądała dokładnie tak , jak sobie Aron wyobrażał: szara , niepozorna, w okropnej sukienczynie, z dzieckiem na ręku.
Aron podszedł do niej , podprowadził do stołu i ujął jej dłoń z obrączką tak , by wszyscy mogli ją wyraźnie zobaczyć .
- Pozwólcie , że wam przedstawię moją żonę. O to Dama di Viscenti.
Dame/Dama- Pani
CZYTASZ
Różana Miłość
RomanceHiszpański milioner Aron di Viscenti postanawia zrobić kawał ojcu. Zamierza poślubić pierwszą kobietę jaką spotka. Ślepy traf chciał że oświadczył się Łucji. Okazało się że kobieta bardzo potrzebuje pieniędzy i po krótkim wahaniu decyduje się przyją...