Kiedy otworzyła oczy ,nie wiedziała ani jak długo spała ,ani gdzie jest. Dlaczego Paulinka jej nie obudziła? Przecież zawsze budziła ją rano. Usiadła na łóżku i rozejrzała się po obcym wnętrzu.
- Paulinka!- krzyknęła przerażona i w tej samej chwili w drzwiach pojawił się Aron wraz z Paulinką w ramionach.
- Martyna się nią zajęła- poinformował Łucję.- Jest umyta, nakarmiona i jak widzisz ubrana. Byłaś zmęczona camiono i nie chciałem cię budzić.
Paulinka nacieszywszy się mamą zanurkowała pod kołdrę. Łucja najchętniej zrobiłaby to samo. Nie wiedziała, jak po ostatniej nocy zdoła spojrzeć Aronowi w oczy.
- Wstyd cię ogarnął camino?- zapytał cicho widząc rumieńce na jej policzkach i zakłopotaną minę. - Nie masz żadnych powodów do wstydu. Łucja go zachwycała. Usiłował przypomnieć sobie, jak reagowały jego dotychczasowe partnerki : czy któraś przywitała go rano z rumieńcem na twarzy , spuszczonym wzrokiem? Żadna.
Tak , Łucja była zupełnie inna. Wyjątkowa.
Nie dlatego że była dziewicą. I że się wstydziła. Była inna i wyjątkowa, choć Aron nie potrafił jeszcze powiedzieć na czym polega jej inność i wyjątkowość. Musiał to dopiero odkryć.
Usiadł obok niej na łóżku , nachylił się i pocałował ją w delikatnie w usta.
- Buenos dias- powiedział z uśmiechem. - Naprawdę nie masz czego się wstydzić camino- powtórzył. - Jesteś teraz kobietą.
To ja uczyniłem ją kobietą pomyślał. Ogarnęło go uniesienie. W ciągu zaledwie dwóch dni Łucja przeistoczyła się z kopciuszka w niezwykle zachwycającą istotę. Aron nigdy jeszcze nie czuł się tak jak w tej chwili, nie przeżywał dotąd niczego podobnego. Przyglądał się jej zdumiony i szczęśliwy. Była zakłopotana, wstydziła się , a przecież pragnęła go , cieszyła się jego obecnością, widział to. Chciał ją jeszcze raz pocałować ale Paulinka wychyliła głowę spod kołdry , chwyciła Arona za rękę, po czym podpełzała do niego , zachęcając do zabawy . To tyle , jeśli chodzi o poranne czułości, pomyślał Aron smętnie i zajął się pokornie brzdącem. Łucja zrobiła taki gest , jakby chciała wstać i raptem zamarła , uświadomiwszy ,że jest nagusieńka.
- Czekamy na ciebie z Paulinką na dole- powiedział szybko Aron , chcą wybawiając ją z zakłopotania, i wziął małą na ręce. - Ubierz się i zejdź na śniadanie.
Kiedy po kilku minutach pojawiła się na tarasie, Aronowi na jej widok zabłysły oczy. Wiedziała ,że dobrze wygląda i dobrze się też czuła , mimo zakłopotania. Miała na sobie letnią żółtą sukienkę , która efektownie podkreślała linię jej bioder. Usiadła i nalał sobie kawy . Aron nachylił się ku niej z uśmiechem.
- Co chciałabyś dziś robić , camino ?
- Na co masz ochotę - odparła niepewnie. - Nie powinieneś zająć się pracą?
Aron pokręcił głową.
- Ani myślę.
Mówił szczerze. Perspektywa tkwienia za biurkiem i zmieniania firmy w globalne imperium wydawała mu się w tej chwili najnudniejszą rzeczą na świecie. Dzisiejszy dzień należał do Łucji , niezwykłej i kuszącej . Spojrzał na Paulinkę , która szalała po tarasie na swoim rowerku.
Podjęła wychowywać się dziecka innej kobiety . Umierająca Zar powierzyła jej swoją córeczkę...
Poczuł ucisk w piersi. Jakim trzeba być człowiekiem by wziąć na siebie podobną odpowiedzialność? Ile wyrzeczeń musiało ją to kosztować. Była sama na świecie, bez środków do życia, bez własnego dachu nad głową , a jednak zdecydowała się opiekować osieroconym brzdącem, uczyniła to na przekór okolicznościom , ciężko pracując , znosząc biedę i upokorzenia.
Dzięki ci Boże ,że ją spotkałem na swojej drodze , pomyślał.
Mógł ją wyrwać z nędzy , przywieź tutaj , uwolnić niczym ptaka z klatki , by wzniosła się w górę , szeroko rozpostarłszy barwne skrzydła. Ogarniała go radość na te myśl. Radość i coś jeszcze.....
Poczuł , że Paulinka ciągnie go za nogawkę spodni; chciała żeby Aron wziął ją na kolana, a kiedy już siedziała wygodnie , natychmiast zainteresowała się kanapką.
Rozbawiony Aron zaczął ją karmić, Łucja tymczasem popijała kawę.
- Jedziemy na plażę - zdecydował . Paulinka będzie w siódmym niebie , Łucja odpocznie , a on... Cóż będzie miał okazję podziwiać jej nowy kostium kąpielowy...
- Jeszcze kawy?
Pokręciła głową . Właściwie miała ochotę powiedzieć : ''tak'' bo to znaczyłoby , że nie będzie jeszcze musiała wstawać od stołu. Paulinka spała już , zmęczona całym dniem nad morzem : słyszała w odbiorniku radio niani , na której zakup namówił ją Aron równy oddech małej.
CZYTASZ
Różana Miłość
RomanceHiszpański milioner Aron di Viscenti postanawia zrobić kawał ojcu. Zamierza poślubić pierwszą kobietę jaką spotka. Ślepy traf chciał że oświadczył się Łucji. Okazało się że kobieta bardzo potrzebuje pieniędzy i po krótkim wahaniu decyduje się przyją...