Aron siedział w kawiarni przy placu. Po dwóch godzinach krążenia po mieście chciał trochę odpocząć.
Wiedziony niezrozumiałym impulsem postanowił zabrać Łucję do Alicante i powierzyć Natalii. Być może spodziewał się zbyt wiele, obarczył Natalię zbyt trudnym zadaniem. Może prezencji Łucji nie da się poprawić żadnym sposobem i dziewczyna przeżyje tylko kolejne upokorzenie.
Czy nie dość już przysporzył jej przykrości?
Zamówił jeszcze jedna kawę i sięgną po gazetę. Być może wydarzenia na świecie pozwolą mu zapomieć o własnych problemach.
Jakieś czterdzieści minut później odezwał się jego telefon komórkowy.
- Escuchar?
- Aron. - To dzwoniła Natlia . - Skończyliśmy. Czekam na ciebie w restauracji . Do zobaczenia.
Aron po kilku minutach wszedł do restuaracji., w której zarezerwował stolik. Natalię dojrzał odrazu, ale Łucji z nią nie było. Być może jego znajoma doszła do wniosku , żę z dziewczyną nie da się nic zrobić i chciała mu przekazać tą wiadomość w cztery oczy. Pośród tłumu gości w barze jego uwagę przyciągnęła jakaś kobieta. Szczupła, o ślicznej linii pleców , siedziała do niego tyłem , szytwno wyprostowana. Miała na sobie prostą suknie z jedwabnej surówki w kolorze pięknego błękitu. Ładnie ufarbowane jasne, połyskujące bursztynowymi refleksami włosy spływały swobodnie na plecy. Interesująca , pomyślał. Inna. Intrygująca. Bardzo ciekaw był jej twarzy.
Przywołał się do porządku, mówiąc sobie , że nie pora teraz zwracać uwagę na inne kobiety. Natalia obserwowała jak idzie ku niej , ale nie przestaje zerkać na nieznajomą w błękitnej sukni. Podszedł i ucałował ją w oba policzki.
- I jak poszło?- zapytał po hiszpańsku, gotując się na najgorsze . Rozejrzał się ale nie dojrzał nigdzie Łucji.
- Sam zobacz- powiedziała Natalia z taką miną , jakby zaraz miała parsknąć ze śmiechu. Raz jeszcze się rozejrzał , omijając wzrokiem intrygującą nieznajomą .
- Łucjo- powiedziała Natalia i usta jej drgneły w pościąganym uśmiechu: doskonale wiedziała,że intryguję go kobieta w jedwabnej sukni i że robi wszystko ,żeby na nią nie patrzeć. Świetnie się bawiła sytuacją.
Kątem oka dojrzał, że kobieta przy barze powoli się odwraca. Nie mógł oprzeć , musiał na nią spojrzeć. Przez chwilę wpatrywał się w nią z niedowierzeniem. Coś złego działo się z jego oczami. Inaczej tego nie potrafił wyjaśnić. Kobieta przy barze miała twarz Łuji.
Miała i nie miała. Patrzył na niezwykłej urody kobietę , któa przyciągała nie tylko jego wzrok.
- Dios mio- szepnął.- No lo puedo creer.
Natalia zaśmiała się , wyraźnie zadowolona z własnego dzieła, ale Aron nie zwracał na nią uwagi , wpatrywał się jak urzeczony w Łucję, ciągle nie mogąc uwierzyć , że to ona.
Gdzieś zniknęła ziemista cera , oczy wydawały się znacznie większe, nabrały wyrazistości. Włosy lśniły, a usta....
Poczuł ucisk w żołądku. Miał ochotę zbliżyć wargi do tych ust i zamknąć je pocałunkiem.
- Podoba ci się?
Lekko kpiący ton głosu Natalii przywołał go do rzeczywistości , ale tylko na moment , bo nie mógł oderwać oczu od Łucji. Nie była wcale chuda: bardzo szczupła, ale nie chuda. Dlaczego uważał ją za chudzielca? Była witka , pełna wdzięku. Spojrzał na długie, zgrabne nogi i znowu przeniósł wzrok na twarz.
CZYTASZ
Różana Miłość
Storie d'amoreHiszpański milioner Aron di Viscenti postanawia zrobić kawał ojcu. Zamierza poślubić pierwszą kobietę jaką spotka. Ślepy traf chciał że oświadczył się Łucji. Okazało się że kobieta bardzo potrzebuje pieniędzy i po krótkim wahaniu decyduje się przyją...